Nie udało się drugie podejście Energii w Elblągu do pozyskania środków unijnych. Ciepłownicy praktycznie stracili szansę na pozyskanie 40 mln zł dofinansowania budowy bloku na biomasę i na sprzedaż energii odnawialnej. Wniosek spadł na listę rezerwową Ministerstwa Gospodarki i został ulokowany na…40 miejscu. Szkoda, że zaprzepaszczono szansę przy pierwszym podejściu.
Miała być największa w historii elbląskiej Elektrociepłowni inwestycja. Miał powstać blok na biomasę i sprzedaż energii odnawialnej. Miało być 40 mln zł na tą inwestycję ze środków unijnych. Nie ma nic, ponieważ bardzo ważny dokument… wysłano do instytucji finansującej z opóźnieniem.
Tym dokumentem była deklaracja, że do kwietnia 2010 r. Energa Elektrociepłownia Elbląg będzie posiadała ocenę oddziaływania na środowisko inwestycji. Ponieważ dokument nie został przesłany w terminie, 40 mln zł przeszło Elektrociepłowni koło nosa.
Władze Energii uspokajały, że nic się nie stało i wniosek zostanie złożony w drugim terminie. Tak też zrobiono. Tylko że teraz elbląski projekt spadł z listy rankingowej na listę rezerwową (40 miejsce), ze słabą oceną punktową i praktycznie bez szans na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Oznacza to, że są już marne szanse na pozyskanie dofinansowania w wysokości 40 mln zł. ze środków unijnych.
Najbardziej rozgoryczony całą sprawą jest były prezes EC, Robert Szaj. - Zmarnowano w ten sposób 2,5 letni wysiłek mojego zespołu – mówi.
Ale po kolei. Najpierw były przygotowania do największej inwestycji w historii elbląskiej Elektrociepłowni. Firma zamierzała starać się o pozyskanie środków na budowę bloku na biomasę z Unii Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
- Przyjęte rozwiązania techniczne, związane z budową bloku na biomasę, nie naruszą w żadnym stopniu istniejącego układu Elektrociepłowni, jej zdolności produkcyjnych i sprawności oraz bezpieczeństwa dostaw ciepła dla miasta Elbląga – zapewniał Robert Szaj, były prezes ENERGI Elektrociepłowni Elbląg sp. z o.o.
Planowana inwestycja wychodziła naprzeciw ustawodawstwu Polski i Unii Europejskiej, w szczególności zaś postanowieniom przyjętego w Brukseli, w grudniu ubiegłego roku pakietu klimatyczno-energetycznego.
- Rozbudowa Elektrociepłowni o blok energetyczny opalany biomasą, zapewni spółce przychody ze sprzedaży, tzw. „zielonej” energii elektrycznej i związanych z tym praw majątkowych, a ponadto ograniczy wpływ czynników pogodowych na wyniki finansowe przedsiębiorstwa i pozwoli na dywersyfikację źródeł przychodów – mówił kilka miesięcy temu były prezes Robert Szaj.
Do prac nad projektem budowy bloku, Elektrociepłownia zaprosiła grono ekspertów i specjalistów w dziedzinie energetyki m.in. prof. Krzysztofa Żmijewskiego.
Profesor Krzysztof Żmijewski swoje doświadczenie zdobył dzięki wieloletniej działalności naukowo-dydaktycznej na Politechnice Warszawskiej oraz pracy w instytucjach związanych z sektorem energetycznym. W latach 1998 - 2001 pełnił funkcję prezesa zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Wcześniej, od 1991 r. do 1993 r. pełnił funkcję wiceministra i podsekretarza stanu w Ministerstwie Budownictwa, nadzorując kwestię efektywności energetycznej w sektorze budownictwa i gospodarki komunalnej. W latach 1997-2000 był przedstawicielem Polski w Komitecie SAVE - pierwszego programu UE, w którym uczestniczyła Polska. Krzysztof Żmijewski został także odznaczony przez Prezydenta Polski orderem Polonia Restituta za wybitną służbę dla narodu w dziedzinie efektywności energetycznej.
- Moim celem, gdy objąłem stanowisko prezesa Elektrociepłowni, było pozyskanie dla firmy jak największej ilości środków unijnych – mówi Robert Szaj. – Dlatego zdecydowaliśmy o tym, że przystąpimy do inwestycji budowy bloku na biomasę i wejdziemy w rynek energii odnawialnej. Prace nad wnioskiem do Unii Europejskiej rozpoczęliśmy w 2007 r. Czekaliśmy na ogłoszenie konkursu.
Jak zapewnia Robert Szaj, w tym czasie praktycznie cała dokumentacja była przygotowana, oprócz oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.
- Zmienił się jednak zarząd Energii w Gdańsku. Nowy nie miał już takiego ciśnienia na wykonywanie inwestycji. Powiedziałbym nawet, że widać było niechęć do zbyt odważnych działań – mówi Robert Szaj. – Kazano mi zaniechać wydawania zbyt dużych środków finansowych na przygotowywanie dokumentacji.
Mimo wszystko Robert Szaj w kwietniu 2009 r. złożył wniosek o dofinansowanie budowy bloku na biomasę, mimo braków formalnych w postaci nie załączenia opracowania oddziaływania na środowisko inwestycji.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że bez tego opracowania nie będziemy mogli wystąpić o pozwolenie na budowę – mówi Robert Szaj. – Jednak nie mogliśmy zmarnować szansy na pozyskanie tak dużych środków. Gra bowiem toczyła się o 40 mln zł.
W maju br. przyszła wiadomość, że wniosek Elektrociepłowni Elbląg spełnia większość kryteriów i otrzymał 28 punktów na 44 możliwe. Oznaczało to, że projekt został przyjęty do realizacji i wpisany na listę wniosków kluczowych Instytutu Paliw i Energii Odnawialnych.
- Jednak rada nadzorcza Elektrociepłowni Elbląg nie przedłużyła ze mną umowy. Moja kadencja zakończyła się – mówi Robert Szaj. – Nasz wniosek jednak otrzymał wysokie oceny i gdyby dokończono opracowanie oddziaływania inwestycji na środowisko, byłby finansowany.
oj Szaj jakiś ty biedny, nic nie udało ci się załatwić do końca, za szybko cię wyrzucili ze stołka, nic dziwnego, wystarczy tylko na ciebie popatrzeć i chwile porozmawiać, śmieszny człowieczek z ciebie ...
panie szaj zapomniał pan że pierwsze podejście należało do pana i to pan jest winny że zostało ZAWALONE ! po drugie nie jest pan kompletnie w temacie co się dzieje w firmie i na jakim etapie jest planowana inwestycja zresztą sam tytuł o tym świadczy o kompletnym braku wiedzy na ten temat firma nazywa się ENERGA Kogeneracja a nie ENERGA EC -NIE PISZ WIĘCEJ GŁUPOT I NIE MYDLIJ LUDZIĄ OCZU- moim zdaniem na rzucanie kłud pod nogi byłego pracodawcy stać by tylko było Ś....
jak czytam tekst pana szaja to na rozwolnienie mnie bierze i niech nie opowiada bajek działania za jego rządów był bardzo chaotyczne myślę również że jak bliżej jego działalności przyjrzał by się NIK to rozstanie mogło by dla niego być bardziej bolesne
pan szaj tyle serca wsadza w to co robi ale jakoś nigdzie dłużej nie może zagrzać miejsca świadczy to chyba o jego WYJĄTKOWEJ FACHOWOŚCI !
typowa pis-owska propaganda!
firma mu zapewniała dobre telefony, delegacje, drogie laptopy, sprzęt fotograficzny ładne samochody a on zamiast być za to wdzięczny i przyznać się do błędów jakie popełnił przy przygotowywaniu inwestycji jak hiena próbuje atakować swojego byłego chlebodawcę! panie szaj nie ma pan wstydu i sumienia! jak na złość po odejściu gostka firma rozwinęła skrzydła i złapała wiatr w żagle a jemu GŁUPIO że nie POTRAFIŁ !
STARA ŚPIEWKA szaj ZMIEŃ PŁYTĘ !!!
robercik ma pewnie większe wydatki niż obecnie zarabia więc dorabia sobie kłamliwymi artykulikami ŻAL chłopaka!
dobrze że pis nigdy nie dojdzie do władzy i nie powtórzy się więcej numer z prezesem z teczki
bla bla "w tym czasie praktycznie cała dokumentacja była przygotowana, oprócz oceny oddziaływania inwestycji na środowisko" i to między innymi był gwóźdź do trumny całej inwestycji bo taką ocenę przygotowuję się długooooooooooooooooooooooo