W Elblągu miejskie żłobki i przedszkola nie są gotowe na to, aby zmierzyć się z funkcjonowaniem w czasach epidemii koronawirusa. Żadne z nich nie wznowiło dziś (6 maja) działalności. Miasto nadal analizuję sytuację pod względem możliwości zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom i pracownikom, a dyrektorzy pytają rodziców, czy chcą otwarcia tych placówek w najbliższym czasie.
Bałabym się puścić w tej chili dziecko do przedszkola. Syn oczywiście tęskni za rówieśnikami. Oboje z mężem pracujemy, więc najczęściej opiekują się nim dziadkowe, którzy mają już prawo być trochę zmęczeni tą sytuacją. Rodzinnie jednak podjęliśmy decyzję, że syn zostaje w domu, bez względu na to, czy przedszkole będzie otwarte. Myślę, że podobny strach odczuwają inni rodzice, a także pracownicy przedszkoli
- mówi pani Dominika, mama 5-latka.
Wszyscy rodzice elbląskich przedszkolaków mogą wypowiedzieć się na ten temat, wypełniając ankietę skierowaną do nich przez Miasto, za pośrednictwem dyrektorów placówek opieki dla najmłodszych. Zapytano ich, czy są zainteresowani powrotem dziecka do przedszkola przed 24 maja, a także o to, jaką mają sytuację w domu, tzn. czy pracuje oboje, czy też jedno z rodziców, a także czy nie wykonują zawodów, w których ryzyko zakażenia koronawirusem jest większe. Na odpowiedzi mają czas do dziś. To odo odpowiedzi rodziców m.in. będzie zależało to, czy placówki wznowi działalność i w jakim wymiarze.
Żadne z miejskich przedszkoli czy żłobków nie zostanie otwarte 6 maja. Kiedy to się stanie? Tego w tej chwili jeszcze nie wiemy. Cały czas analizujemy sytuację pod kątem możliwości zapewnienia bezpieczeństwa, kadry, tak, aby spełnić wytyczne Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego. Jesteśmy w kontakcie z dyrektorami. Wśród rodziców przeprowadzana jest ankieta. Decyzja w sprawie ewentualnego uruchamiania żłobków i przedszkoli podjęta zostanie, dopiero gdy poznamy wyniki analiz
- mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
W połowie marca, w związku z epidemią koronawirusa, żłobki i przedszkola w całym kraju zostały zamknięte. Dziś, 6 maja, zgodnie z nowym rozporządzeniem rządu, mogą wznowić działalność. Ostateczną decyzję w tej sprawie pozostawiono jednak organom założycielskim.
6 maja otwieramy żłobki i przedszkola i to samorząd potem już samodzielnie decyduje, czy chce je zamknąć, czy też uważa, że po pierwsze jest zapotrzebowanie ze strony rodziców, i po drugie: czy jest to możliwe ze względów sanitarnych. Wydaje nam się, że w zdecydowanej większości samorządów taka możliwość jest
- mówił w poniedziałek minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Część samorządów jest jednak daleka od takiego optymizmu. Włodarze podkreślają, że nie otworzą przedszkoli i żłobków, dopóki nie będą w stanie spełnić wytycznych GIS i wprowadzić w placówkach zasad bezpieczeństwa. W tej grupie jest również prezydent Elbląga Witold Wróblewski.
- Sprawą priorytetową jest zdrowie dzieci, ich rodziców, nauczycieli. Mamy jeszcze wiele niedostatków, jeśli chodzi o procedury. Nie wyobrażam sobie narażenia kogokolwiek na to, żeby w placówce oświatowej mogło dojść do zakazania i kwarantanny całych obiektów - podkreślał prezydent Elbląga kilka dni temu podczas spotkania online z mieszkańcami. Do tej pory niewiele się w tej kwestii zmieniło.
Pani Dominika bynajmniej nie dba o zdrowie dziadków opiekujących się jej dziećmi. Oboje z mężem pracują pewnie wśród ludzi, a powierzając opiekę nad swoimi dziećmi dziadkom, muszą codziennie się z nimi spotykać i zwiększają tym samym ryzyko zakażenia dziadków. Tak naprawdę nie chronią również własnych dzieci, bo oboje kontaktuję się w pracy z mnóstwem osób z zewnątrz, a po pracy bezpośredni kontakt z dziećmi. Trzeba byłoby pozostać z domu, ale to niemożliwe, bo trzeba mieć pieniądze, by móc w nim zostać. Czas otworzyć przedszkola.
Do mhm, pani Dominika zachowuje się jak każdy odpowiedzialny człowiek, nie chce aby jej dziecko trafilo wśród rówieśników bo tam dopiero mix, jak widać autor komentarza nie ma pojęcia o pracy w takich placówkach. Kto to słyszał żeby 1.5 miesiąca siedzieć z wlasnym dzieckiem w domu, ciężkie życie rodzica... Straszne i śmieszne
Nie są gotowi? A co robili przez ponad miesiąc?
W województwie war-maz zachorowalność jest minimalna. Dzieci na koronawirusa nie chorują. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie można otworzyć żłobków i przedszkoli. Czyżby znów chodziło tylko o przepychanki polityczne czy też nauczycielom marzą się nieprzerwane wakacje!
Przedszkole (żłobek) czy getto ?. Jak zorganizować funkcjonowanie tych placowek, aby było bezpiecznie ?. Bo jak dotąd wszystkie zalecenia mają charakter organizacji jeśli nie getta to na pewno obozu o obostrzonych warunkach. Dodatkowo jak zapewnić reżim sanitarny w budynku piętrowym tak aby nie narazić dzieci i personel na zagrożenie wirusem. Czy jest ktoś mądry i przedstawi realne zasady funkcjonowania żłobków i przedszkoli w tych warunkach. Bo te dotychczasowe to jakieś dziwaczne, nijak mające się do faktycznej sytuacji jaka występuje przy opiece dzieci.
Dzieci chorują bezobjawowo ale są największymi roznosicielami wirusa, jak komuś mało zachorowań w naszym regionie najwidoczniej chce podnieść statystykę. Myślmy realnie o pomysłach naszego rządu, bo nie do rządu będą pretensje kiedy coś się stanie a do danej placowki
Jeśli zachoruje jedna osoba w przedszkolu, to kwarantannie zostaną poddane wszystkie dzieci i ich rodziny oraz pracownicy wraz z rodzinami. Niewielu rodziców odważy się posłać dziecko do przedszkola. Jedynie Ci, którzy wyboru nie mają. Dzieci przechodzą wirusa bezobjawowo i mogą przez to zarazić więcej osób.
Skoro tyle głosów, że przedszkola są tak niebezpieczne dla zdrowia dzieci i dorosłych, może niedługo dojść do ich likwidacji. A chyba tego nie chcemy? Wiadomo natomiast już dzisiaj, że będą cięcia kadrowe. Za chwilę nie będzie do czego wracać.
Wraz z mężem pracujemy, bo musimy. Niestety zmniejszone etaty to mniejsze wypłaty a jak jeszcze bym siedziała na opiece to tej wypłaty miałabym jeszcze mniej. Kredyty i inne zobowiązania niestety opłacać muszę i tego mi nikt nie zmniejszy. Moje dzieci muszą wrócić do przedszkola, bo na tę chwilę i tak są dane w opiece dziatkom.
Jak mnie drażnią wpisy nauczycieli i przedszkolanek - to w takim razie same pieczcie chleb, budujcie domy, produkujcie chemię i szyjcie fatałaszki - wciąż tylko o tym jak ciężko jest się zajmować dziećmi! Boże ten zawód to kara??!!