Ministerstwo Edukacji chce zmian w Karcie nauczyciela. Zlikwidowany ma zostać m.in. dodatek wiejski i prawo do ogródków. Zmiany mają także objąć zasady urlopów zdrowotnych - pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
MEN zastanawia się nad punktowym wykreślaniem z Karty nauczyciela przepisów, które - według ministerstwa - straciły na aktualności, bądź rozwiązać sprawę kompleksowo i zastąpić Kartę nową ustawą uwzględniającą realia. Minister Edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nie ukrywa, że jest za tym drugim rozwiązaniem.
Jakich zmian chce pani minister? Przede wszystkim tych w zakresie praw i obowiązków dyrektorów szkół - W nowej ustawie powinniśmy wzmocnić rolę dyrektora szkoły, dać skuteczne narzędzia nagradzania najlepszych nauczycieli i dopingowania słabszych. Trzeba także przemyśleć kwestie awansu zawodowego. dzisiaj nauczyciel w ciągu 9 lat może przejść wszystkie szczeble awansu. I pytanie - jak rysować swoją ścieżkę kariery na kolejne 30 lat pracy? - mówi z rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Do wiejskiej szkoły namawiać nie trzeba
Ma także zniknąć dodatek wiejski, który należy się nauczycielom zatrudnionym na wsi lub w mieście do 5 tys. mieszkańców. Wynosi 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Dostaje go ok. 190 tys. osób. Jego wysokość waha się w zależności od stanowiska. Nauczyciele dyplomowani dostają najwięcej - 311 zł. Mianowani - 256 zł, kontraktowi - 235 zł, a stażyści - po 226 zł. Dodatek został wprowadzony jeszcze w stanie wojennym: w styczniu 1982 roku.
Minister Edukacji chce również znieść prawo do kawałka ziemi dla nauczycieli wiejskich. Dotyczy to tych, którzy są zatrudnieni na wsi, na co najmniej pół etatu i mają prawo do działki o pow. 2500 m kw. do osobistego użytkowania. Ziemię nauczycielowi ma zapewnić samorząd. Nie ma znaczenia gdzie mieszka, musi tylko uczyć w wiejskiej szkole. Według pomysłodawców nauczyciel w ogródku miał uprawiać warzywa. MEN nie ma dziś informacji, ile takich ogródków mają nauczyciele - podaje "Gazeta Wyborcza".
Sam szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz przyznaje, że wieś od czasu wprowadzenia dodatku zmieniła się. Czy zatem ma on sens? - Jak ktoś ma dodatek, powinien go zachować, bo odebranie może być postrzegane jako rodzaj kary. Ale czy nowi powinni dostawać? Podnieśmy płace, wtedy możemy rozmawiać o likwidacji dodatków (...) - mówi Broniarz "Gazecie Wyborczej".
Za pracę na wsi przysługuje też dodatek mieszkaniowy. Średnio to ok. 50 zł, ale są gminy, które taki dodatek przyznają w wysokości 1 zł. Tu nie padły żadne propozycje zmian. Nauczyciel uczący na wsi lub w mieście do 5 tys. mieszkańców ma też prawo do lokalu mieszkalnego na terenie gminy, w której jest szkoła. Karta Nauczyciela zapewnia, że po przejściu na emeryturę, rentę lub nauczycielskie świadczenie kompensacyjne, nauczyciel zachowa prawo do zajmowanego mieszkania. Prawo to służy także jego małżonkowi. MEN także chciał uregulowania powyższego, ale jak będzie po zmianach tego na razie nie wiadomo. Na pewno jednak zostaną zachowane prawa nabyte do lokalu.
Urlopy - dla poratowania zdrowia?
Kolejna zmiana ma dotyczyć urlopów dla poratowania zdrowia. Dziś nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, po przepracowaniu co najmniej 7 lat w szkole może - za zgodą dyrektora szkoły - dostać urlop dla poratowania zdrowia na okres nie dłuższy niż 1 rok. W tym czasie nauczyciel zachowuje prawo do comiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat i prawo do innych świadczeń pracowniczych, w tym dodatków socjalnych.
W zeszłym roku MEN proponował, by o przydzieleniu takiego urlopu decydował lekarz medycyny pracy, a nie tak jak dziś - lekarz pierwszego kontaktu. Poza tym o roczny urlop, nauczyciel mógłby wystąpić dopiero po 20. latach pracy, a nie jak dziś - po 7. I w końcu taki urlop w trakcie całej swojej kariery zawodowej mógłby wziąć tylko raz, a nie - tak jak dziś - trzy razy.
Świadczenia kompensacyjne
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" - prawo do świadczenia kompensacyjnego mają nauczyciele, wychowawcy lub inni pracownicy pedagogiczni zatrudnieni w publicznych i niepublicznych przedszkolach, szkołach i placówkach kształcenia ustawicznego, pracownicy młodzieżowych ośrodków wychowawczych, ośrodków socjoterapii i specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych.
Aby dostać świadczenie kompensacyjne trzeba po pierwsze spełniać warunek stażowy - 30 lat okresów składkowych i nieskładkowych, w tym 20 lat ucząc w jednej jednostce przynajmniej na pół etatu; po drugie rozwiązać stosunek pracy ; po trzecie spełnić warunek wiekowy, czyli ukończyć 55 lat (jednakowo dla kobiet i mężczyzn). W kolejnych latach warunek wiekowy będzie się zwiększał, az do 2033 roku, gdy nauczyciele będą musieli pracować do ustawowego wieku emerytalnego.
Nowa ustawa wejdzie do rozmów i opracowań raczej nieprędko.
opr.
AS
źródło: Gazeta Wyborcza,
"Czy da się utrzymać nauczycielskie przywileje?"
autor: Leszek Kostrzewski
Zaraz się uaktywnią specjaliści od zawodu nauczyciela, z którym nigdy nie mieli do czynienia...
I bardzo dobrze! Nauczyciel każde święta, ferie, wakacje, weekendy ma wolne i pracuje po 28 godzin max tygodniowo. Zwykły szary pracownik musi pracować 40 godzin tygodniowo, przeważnie dochodzą jeszcze soboty i ma tylko 26 dni urlopu. Gdzie tu sprawiedliwość?
urlop dla poratowania zdrowia...to jakiś absurd. Nie chodzi o to, że jestem znawcą zawodu nauczyciela ale z w jaki sposób zawód nauczyciela jest bardziej szkodliwy dla zdrowia od zawodu pielęgniarki czy mechanika samochodowego? Większość tych przywilejów zajeżdża PRL-em.
mni praca nauczyciela to nie tylko 28 godzin tygodniu. Trzeba pamiętać, że przygotowanie do lekcji, sprawdzanie zeszytów, prac klasowych, czasem zajęcia poza lekcyjne dla uczniów też zajmują sporo czasu...co nie znaczy, że pracują ciężej niż inni i należy im się więcej
@ mni : A taki aktor pracuje tylko gdy trwa spektakl, dziennikarz tylko gdy przeprowadza wywiad, prawnik, gdy trwa rozprawa sądowa, a prezydent Bush, gdy przemawia do narodu na trawniku przed Białym Domem. Tyle wolnego !!!! No i gdzie tu sprawiedliwość??????
Jestem za zniesieniem karty i realnie 40 godzin pracy w tygodniu w szkole. Zobaczymy jak sobie poradzą samorządy - jak nauczyciele zaczną liczyć przepracowane godziny, które dziś robione są społecznie. To nie wszystko bo trzeba będzie przygotować wyposażone stanowiska pracy w szkole - nauczyciele skończą pracę w domu. A szkoły nie są na to przygotowane technicznie pod każdym względem. Przywileje i owszem - można rozważać, które są nabyte, które można znieść - jak te ogródki i teren wiejski. Urlop zdrowotny - choroby zawodowe - określone przez specjalistów powinien być . Przeciętna osoba jak Ana Hana, mini -nie związana z oświatą nie ma najmniejszego pojęcia o pracy nauczyciela i zabiera głos - trzeba było zostać nauczycielem.
jestem nauczycielem z długim stażem ... uczę matematyki ... i szczerze powiedziawszy niedobrze mi się robi jak czytam innych nauczycieli, którzy przekonują , że przecież muszą pracować jeszcze w domu ... powiem wprost - NIE MUSZĄ ... wystarczy dobrze sobie zorganizować pracę, żeby praktycznie wszystko zrobić co trzeba w czasie pobytu w szkole ... ja przez wiele lat pracy do domu zabierałem pracę ze szkoły może kilkanaście razy ... jak ktoś nie potrafi ogarnąć się w miejscu pracy to niech ją zmieni ... wydaje mi się , że wielu nauczycielom w du...ach się poprzewracało i dobre dla nich byłoby zasmakować pracy przez 40 h u jakiegoś prywaciarza ( tak jak moja żona ) - może wtedy by otrzeżwieli ... ja ciesze się, że jestem nauczycielem bo przez to mam czas na wiele spraw no i niezłe zarobki
jeszcze niech się wezmą za wojaków. Tam to dopiero komuną śmierdzi...
Nareszcie coś zaczyna się dziać - uczciwego. Bo nauczyciele, po górnikach to święte krowy w tym kraju.
Do Zorientowanego: Jestem polonistą i uwielbiam swoją pracę, ale w moim przypadku nie da się uniknąć pracy w domu. Sprawdzanie rozprawek, esejów czy innych długich prac pisemnych jest niemożliwe w szkolnym hałasie albo w pokoju nauczycielskim, gdzie każdy chce zagadac. Czytanie lektur i przygotowywanie materiałow na lekcję równiez byłoby trudne.