Już po raz trzeci rusza Akademia Dziecięca przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Elblągu. Uroczysta inauguracja semestru zimowego odbędzie się 20 października (sobota) o godzinie 10.00 w auli gmachu uczelni przy ulicy Grunwaldzkiej 137. Prezydent Miasta Elbląg, Grzegorz Nowaczyk, objął patronat honorowy nad tym przedsięwzięciem.
W trakcie spotkania nowi studenci złożą ślubowanie oraz otrzymają indeksy, uprawniające ich do studiowania na Akademii, z rąk prof. dr hab. inż. Zbigniewa Walczyka, rektora PWSZ. Po inauguracji Prorektor Uczelni, prof. nadzw. dr hab. inż. Cezary Orlikowski wygłosi wykład pt. „Jabłko Newtona”. Poprzednią edycję Akademii Dziecięcej ukończyło 54 dzieci, a w tym roku naukę podejmie ponad 60 młodych studentów w wieku od 6 do 8 lat. Dyplomy ukończenia Akademii przyznawane są w czerwcu każdego roku.
Jak można przeczytać na stronie internetowej Akademii, jej celem jest „rozwijanie ciekawości oraz intelektualnego i twórczego potencjału najmłodszych, udostępnienie najnowszych źródeł wiedzy”, a zajęcia obejmują wykłady prowadzone przez profesorów uczelni, warsztaty z różnych dziedzin nauki, m.in.: chemii, biologii, matematyki, języków obcych, zajęcia plastyczne oraz muzyczno-ruchowe, a także wykłady dla rodziców.
Historia
Pierwszy Uniwersytet Dziecięcy powstał 10 lat temu w Tybindze (Niemcy) i wzbudził on duże zainteresowanie wśród ludzi, co zaowocowało pojawianiem się kolejnych placówek tego typu. W szeregi państw posiadających Uniwersytety Dziecięce weszły: Szwajcaria, Austria, Bratysława, Wyspy Kanaryjskie oraz Kolumbia. Podobne, lecz nieco inaczej funkcjonujące placówki istnieją także w USA i Wielkiej Brytanii.
W Polsce Akademia Dziecięca rozpoczęła swoją działalność w 2007 roku w Krakowie, a następnie w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi i innych ośrodkach akademickich. 19 lutego 2009 roku do miast posiadających Uniwersytety Dziecięce dołączył Elbląg.
Wątpliwości
Jak wiadomo, małe dzieci mogą uczyć się rzeczy, które wyprzedzają ich rozwój o jeden etap. Wtedy kształtują się one bardziej aktywnie i szybciej przyswajają wiedzę. Z tego wynika, iż sześcio-, siedmio- i ośmiolatki powinny się uczyć przedmiotów z klas starszych. Ale czy powinniśmy ich sadzać w salach przeznaczonych dla studentów? Czy nie zabiera im do dzieciństwa?
Po każdym wykładzie/zajęciu warsztatowym młody student otrzymuje do indeksu pieczątkę potwierdzającą uczestnictwo. Tylko obecność dziecka stwierdza o zaliczeniu danego przedmiotu, nie obowiązują żadne egzaminy. "Student", by zaliczyć konkretny semestr, musi być jedynie na dwóch dniach zajęć, a dyplom ukończenia Akademii Dziecięcej nie jest dokumentem, lecz tylko symboliczną informacją o uczestnictwie. Sposób przekazywania dzieciom wiedzy w Akademiach jest dostosowany do ich wieku, odbywa się tak, jak mówi postanowienie ogólne statutu: „w prostej i przystępnej dla dzieci formie”, więc przez zabawę.
Wszystkie powyższe informacje świadczą o tym, iż nie jest to dla dziecka ciężka praca. Nikt nie wymaga od niego konkretnej wiedzy, choć oczywiście założenie jest takie, iż każdy młody student wyniesie coś z tych zajęć. Jedynie nadmierna presja rodziców, by dziecko wiele się nauczyło, może wyrządzić mu krzywdę, ponieważ cała organizacja Akademii Dziecięcych jest tak przystosowana do młodych studentów, że ich dzieciństwo nie jest „utracone”, lecz uzupełnione o nowe doświadczenia.
emjoterska
Nasz syn brał udział w tej Akademii i on, jak i my byliśmy bardzo z niej zadowoleni. Wiedza była przekazywana w przystępny, lekki dla dzieci sposób. Z każdych zajęć opowiadał nam, co ciekawego widział, co robił, jak się bawił. Popieram ten projekt i zachęcam innych rodziców, by również zapisali swoje dzieci do Akademii :)
strata czasu...
Ciekawe czyje to dzieci w tym biorą udział chyba ę,ą z Ratusza.