W Kodeksie Ruchu Drogowego istnieje zapis, który w niektórych miastach Polski jest odpowiednio egzekwowany, co przynosi efekty. W Elblągu jednak o nim zapomniano.
Na początku pozwolimy sobie zacytować artykuł z trzeciego rozdziału Kodeksu Ruchu Drogowego: Art. 135. Policjant: może zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem w razie uzasadnionego podejrzenia, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
Przestępstwo drogowe rozpatruje się zazwyczaj szczegółowo, gdyż są to z reguły poważne wypadki. Jednak samo wyprzedzanie na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi jest już wykroczeniem drogowym, za które przysługuje dziewięć punktów karnych. Nie bez powodu przytoczyliśmy to zagadnienie. W miniony czwartek właśnie do takiego zdarzenia doszło na Alei Grunwaldzkiej.
Przypomnijmy, na przejściu dla pieszych 20-latka potrąciła 76-letnią kobietę, która z ogólnymi stłuczeniami głowy odwieziona została do Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu. Z opinii świadków wynikało, że młoda kobieta nie zatrzymała się przed przejściem. Przyglądając sie głębiej sprawie, kierowca za takie przewinienie powinien mieć od razu odebrane prawo jazdy, jednak niestety tak nie jest.
Zapewne znajdą się też przeciwnicy naszego pomysłu, ale będą to zapewne osoby, które świadomie stwarzają zagrożenie na drodze i obawiają się w konsekwencji utraty „prawka”. Kolejnym zarzutem będzie też stwierdzenie, że Policja nadużywałaby swoich praw. Otóż nie. Skoro w innych miastach Polski taki system działa, o czym można przeczytać w internecie, to czemu w Elblągu nie miałby szansy na wcielenie?
Faktem jest, że sądy orzekają wyroki w sprawach wykroczeń lub przestępstw drogowych, jednak w jaki sposób mogą dowiedzieć się o konkretnych sprawcach, skoro nie otrzymują od Policji doniesień? Jako przykład dajmy kierowcę, który notorycznie przekracza prędkość a ostatecznie powoduje stłuczkę. Czy taka osoba nie powinna być dokładniej sprawdzona?
Nie dostaliśmy żadnych statystyk dotyczących zabierania przez elbląską Policję prawa jazdy. Daje to powód do rozmyśleń, czy w Elblągu rzeczywiście istnieje możliwość poprawy bezpieczeństwa poprzez usuwanie z naszych ulic potencjalnych zagrożeń, którymi są brawurowi kierowcy. Rodzi się również pytanie, dlaczego elbląscy policjanci tak rzadko zabierają niebezpiecznym kierowcom prawo jazdy, pomimo, że mają taką możliwość?
Jeżeli nie będziemy reagować na takie przypadki, to nie ma szans, aby każdy pirat za kierownicą był odpowiednio potraktowany. A czy Wy, drodzy czytelnicy, bylibyście w stanie „donieść” na brawurowych kierowców? Czy może jednak nadal w środowisku kierowców tkwi mit, że policjanci z drogówki to zło konieczne, które wystawia jedynie mandaty?
Fot. Milan
nasza "policja "jest inna