Monodram przygotowany przez wieloletniego odtwórcę tytułowego bohatera, Andrzeja Burzyńskiego, zaprezentuje Piotr Boratyński. O Niejakim Piórko mówi, że „(…) jest zamknięty w czasie i przestrzeni. W swoich sennych podróżach wyazuje się zawsze dużą dozą kultury i optymizmu w sytuacjach nawet najbardziej surrealistycznych”.
To prawda. W twórczości autora, Henri Michaux, roi się od groteskowych obrazów, wszystkiego, co dawno przestało być ziemskie. Czujemy się zdezorientowani jak w labiryntach kafkowskiej rzeczywistości, wrzuceni w świat Metropolis, przykuci do krzesła w gabinecie doktora Caligari, słysząc zewsząd Symfonię Grozy. Michaux to ojciec jednej z najbardziej zagadkowych postaci w historii literatury – uznaje się, że Piórko to porte-parole pisarza. Pisarza, który bardziej od uznania i rozgłosu, cenił sobie indywidualność w imię zasady, iż sukces lubi ciszę.
„Niejaki Piórko” to klasyka czarnego humoru podszytego narkotycznymi halucynacjami, onirycznym klimatem; siła wyrazu tkwi tutaj w prostocie, na którą jednak nikt wcześniej nie wpadł kreując everymanów.
Premiera spektaklu "Niejaki Piórko" w reż. Andrzeja Burzyńskiego już jutro, 19 sierpnia, o godz. 20.00, na Małej Scenie.
Koronawirus w akcji. Maseczek lub przylbic nie zapomnijcie.
Od dłuższego czasu trwa oszczędne podejście do dekoracji. Pamiętam jak kiedyś szło się do teatru to scenografia dech zapierała. Dodatkowo obrotowa scena umożliwiała błyskawiczną zmianę. No cóż Olsztyn zabrał nazwę "Jaracza", obrotową scenę, scenografów i dekoratorów. Niedługo zabierze aktorów i wtedy to będzie intelektualna uczta. Do zobaczenia?
Scena obrotowa ma się dobrze. Scenografia też. Wystarczy na dużą się scenę przyjść. Polecam np spektakl Cabaret. P. Piotr bardzo zdolny. Gratuluję! A co do miseczek i przylbic- rozumiem że autor komentarza nosi je cały czas. W Teatrze obowiązują na widowni. No ale ktoś tu za cel wział sobie komentowanie w ten sam sposób każdego zdj z Teatru.