Już od dziesięciu lat "Klub hipochondryków" bawi publiczność teatru Syrena w Warszawie. W poniedziałek (14 kwietnia) rozbawił również elbląską publiczność zgromadzoną w Teatrze im. A. Sewruka, która w ramach 13.Elbląskiej Wiosny Teatralnej miała możliwość obejrzenia tego spektaklu.
"Klub hipochondryków" autorstwa Meggie W. Wrightt, a właściwie Magdaleny Wołłejko, która sztukę napisała pod pseudonimem, to przezabawna komedia z elementami sensacyjnymi. Aktorka okazała się znakomitą obserwatorką życia, a w szczególności mężczyzn. Spektakl wyreżyserował Wojciech Malajkat, a scenografię zaprojektował sam Allan Starski. Stroną muzyczną zajął się Zbigniew Zamachowski i zrobił to bardzo dobrze.
„Po czterdziestce człowiek ma, trochę z osła trochę z lwa” jak mówią słowa piosenki. Po obejrzeniu spektaklu można sparafrazować ten fragment dodając „trochę z hipochondryka”. Bohaterami sztuki są bowiem trzej różni pod każdym względem mężczyźni , których łączy jedno – kryzys wieku średniego objawiający się nadmierną troską o własne zdrowie. W role zamieszkujących razem hipochondryków wcielają się: Zbigniew Zamachowski (Leo – gej, właściciel mieszkania ), Wojciech Malajkat (Ken – rozwodzący się z żoną, chwilowo bezdomny) i Piotr Polk (Tom – brat Leo, wieczny kawaler, bawidamek). Panowie zażywają duże ilości medykamentów wciąż doszukując się u siebie chorób, których objawy znajdują w opasłej książce lekarskiej.
Spektakl zagrany po mistrzowsku. Wartka akcja, ogromne poczucie humoru i umiejętność żonglowania humorem sytuacyjnym sprawiły, że nie tylko publiczność śmiała się do łez. Aktorom udało się parokrotnie „zgotować” kolegów. Najdotkliwiej odczuł to Wojciech Malajkat, którego przedrzeźniający koledzy (Zbigniew Zamachowski i Piotr Polk) tak rozśmieszyli (siebie przy okazji również), że dłuższą chwilę nie był w stanie wypowiedzieć tekstu.
Trzeba przyznać, że znający się od szkoły teatralnej aktorzy są bardzo zgrani, co przekłada się na jakość granych przez nich ról. Za kreację Leo Zbigniew Zamachowski otrzymał nominację do prestiżowej nagrody Feliksa Warszawskiego.
W obsadzie spektaklu znalazła się również autorka tekstu – Magdalena Wołłejko, która wcieliła się w rolę Pam -byłej żony Kena. Obok niej na scenie pojawili się również: Piotr Siejka – jako Vito, nieudolny chirurg plastyczny i były kochanek Pam, Marta Walesiak – córka Vito i była kochanka Toma oraz Albert Osik, jako dawny ukochany Leo.
W spektakl zaangażowany został jeden z widzów, którego zadaniem było podanie rzuconej do Leo zmiotki. Pan dopiero za trzecim razem zrozumiał, że przerzucony przez scenę przedmiot celowo znalazł się na widowni, a jego rolą było podanie, a nie odrzucenie go aktorowi. Za swój występ został nagrodzony uściskiem dłoni Zbigniewa Zamachowskiego i bukietem kwiatów, który aktor przekazał przypadkowemu statyście.
„Klub hipochondryków” doczekał się drugiej części. Miejmy nadzieję, że elbląska publiczność zobaczy ją również. Może podczas następnej Wiosny Teatralnej?
widziałam Zamachowskiego, Polka i Malajkata jak robili zakupy w Kauflandzie
Iiiiiii... ? Autografy ma ? Jak ma, to da skopiować :-)
no to do teatru już iść nie trzeba
Świetny spektakl, znakomicie zagrany! Koniecznie musimy zobaczyć ciąg dalszy. Pliiiiiiiiiiiis