Jak kandydaci oceniają ceny za ciepło?

Pięć lat temu, gdy Witold Wróblewski ubiegał się ponownie o urząd Prezydenta Elbląga, obiecywał 20 proc. obniżki cen za ciepło. Jak wiemy do tego nie doszło. Jak obecni kandydaci na to stanowisko oceniają poziom obecnych cen ciepła w Elblągu? Czy ta sfera wymaga zmian? Jeśli tak, to jaki kierunek by obrali??
 

Andrzej Śliwka zaznaczył, że ta sfera wymaga natychmiastowych zmian. - Jeśli nie nastąpi zmiana w ratuszu, i będzie kontynuowana myśl prezydenta Wróblewskiego przez jego współpracownika Michała Missana to jestem pewien, że mieszkańcy będą nadal płacić jedne z najwyższych rachunków za ciepło w kraju – mówił.
 

Przykro to mówić, ale wszystko wskazuje na to, że władze Elbląga nie mają pojęcia o ciepłownictwie. Nie wiedzą co zrobić, aby mieszkańcy płacili mniej za ogrzewanie. A ja wiem. Po pierwsze przy ul. Dojazdowej powinna powstać ciepłownia na paliwa odnawialne, inwestycję trzeba najpierw dokładnie zaplanować, jasno informując mieszkańców co zostanie zrealizowane. Po drugie należy opracować wieloletnią koncepcję zabezpieczenia miasta w ciepło i dywersyfikować źródła. Na przykład Olsztyn w tym roku kończy budowę własnego źródła ciepła i uniezależnia się od zewnętrznych dostawców

– podkreślił Andrzej Śliwka.

Podobnego zdanie jest Stefan Rembelski. - W sprawie ciepła w Elblągu jest ciepło, by nie powiedzieć, że nawet gorąco za sprawą parzących rachunków za ogrzewanie i ciepłą wodę. By nie sięgać zbyt głęboko do czasów gdy dobre rury preizolowane wymieniono na jeszcze lepsze, a CBA postawiło zarzuty, to zacznijmy od uporczywego blokowania budowy własnego źródła ciepła – zauważa Stefan Rembelski. - Toruń to zrobił – o czym wielokrotnie pisałem na łamach info.elblag.pl – za pieniądze bezzwrotne z funduszy unijnych i kredytu prawie zero procent z BOŚ w dużej części umarzanego zbudował elektrociepłownię kogeneracyjną, która poza sezonem grzewczym zwiększa produkcję energii elektrycznej.

 

Prezydent Witold Wróblewski forsował podpisanie umowy długoterminowej z Energą z pustą obietnicą obniżenia ciepła o 20%, która dała reelekcję na drugą kadencję. Skrajnie niekorzystną dla elblążan umowę podpisano już za czasów wiceprezydenta Michał Missana, a w Enerdze władzę sprawowali ludzie PiS-u. Umowę bez rzeczywistej możliwości jej wypowiedzenia radni zaakceptowali nie znając jej treści, bowiem przez jakiś czas umowa była objęta klauzulą tajności, oddając Enerdze swobodę w kształtowaniu cen. Widzicie państwo jak na dłoni, że waszymi plecami w sprawie ciepła zawiązała się szeroka koalicja od PO po PiS przy współudziale Lewicy i PSLu. Nie odnotowałem też interwencji miejskiego rzecznika konsumentów pana Pawła Rodziewicza w obronie mieszkańców przed oczywistą krzywdą jaką im wyrządzono. Co się później stało wszyscy wiemy, ceny poszybowały prawie o 100%, a ostatnią podwyżkę trzymano w tajemnicy przez ponad miesiąc, obrzucając mnie błotem. Jak dzisiaj patrzę na te same osoby, które doprowadziły do tej sytuacji, a dzisiaj bez refleksyjnie składają obietnice jej naprawy, to wiem, że jest dalszy ciąg tamtego oszustwa wyborczego

– dodał Stefan Rembelski.

Jak zapewnił Stefan Rembelski jest szansa na zmianę tej polityki ciepłowniczej. - Jest, ale nie zrobią tego kandydaci, którzy swoją postawą legitymizowali poprzedni proceder oszukiwania mieszkańców - pan Michał Missan prezydenta Wróblewskiego nadal uważa za swojego mistrza – podkreślił Stefan Rembelski. - Potrzebne są odważne, twarde i konsekwentne działania, aby upodmiotowić politykę ciepłowniczą miasta, aby właściciel sieci ciepłowniczej (my Elblążanie) mógł kupować energię z wielu źródeł i mógł powiększać moc cieplną własnego źródła. Jak to zrobić powiem w najbliższą środę – wiem jak to zrobić i zrobię to.

Potrzebę zmiany dostrzega także Sławomir Malinowski. - Obniżenie cen ciepła było – że użyję eufemizmu - jedynie wyborczą obietnicą Witolda Wróblewskiego – mówił. - Przez 10 lat zostało zrealizowane tylko jedno – mnogość prezesów, bo było ich aż siedmiu. Rady Nadzorcze w tym czasie to gremia, które nie potrafiły podjąć działań modernizacyjnych o podpisaniu umowy nie wspominając. W ciągu 10 lat słyszałem o turbinach, silnikach, wodorze, ale realizacji zero. Krytykowane jest powszechnie obniżenie mocy Dojazdowej o połowę. Ale gdyby EPEC tego nie zrobił, to ceny ciepła znacząco by wzrosły. Obniżono moc Dojazdowej poniżej 20 MW w paliwie, aby wyjść z systemu handlu emisjami ETS (opłaty za emisje CO2) i nie podnosić lecz obniżyć cenę ciepła. Był to naprawdę, z punktu widzenia EPEC, dobry ruch, lecz zły z punktu widzenia EKO. W efekcie musieliśmy zwiększyć produkcję ciepła w okresie grzewczym z drogich paliw takich jak gaz, a w okresie letnim ograniczyć produkcję w skojarzeniu z bloku biomasowego, co przełożyło się na wzrost ceny ciepła z EKO.

Czy cena ciepła w Elblągu jest wysoka? - Ceny ciepła w Polsce poszybowały w 2022 i 2023 r. Elbląskie lokują się wśród najwyższych w kraju – zaznaczył Sławomir Malinowski. - Jest to nie tylko efekt braku przystosowywania systemu do nowych warunków, ale i tych które będą obowiązywały za kilka lat. Przeczytałem gazetkę Wróblewskiego nt. ciepła. Wróblewski sam przyznaje, że nie zrobiono nic. Jest wiele sformułowań typu:  My przygotowaliśmy. My chcemy montować silniki. My chcemy itd. A co zrealizowaliśmy- NIC.

Niektóre prognozy przewidują, że wkrótce ETS 2 wzrośnie z 220 zł do 1900 zł za jednostkę. Dotyczy to co prawda budynków mieszkalnych i transportu, a nie ciepłownictwa systemowego, lecz i tak później przełoży się to na znaczący wzrost cen. Myślę, że powinniśmy przywołać pakiet Fit for 55 - pakiet zaproponowany przez Komisję Europejską określający kryteria w ramach definicji efektywnego systemu ciepłowniczego, które będą obowiązywały w poszczególnych przedziałach czasowych, a także wskazanie możliwości zastosowania przez państwa członkowskie alternatywnych kryteriów uznawania systemu za efektywny, bazujących na maksymalnym wskaźniku emisji gazów cieplarnianych w przeliczeniu na jednostkę ciepła dostarczaną do odbiorców - wyznaczający kierunki ewentualnych inwestycji i rozwoju systemu ciepłowniczego. To właśnie on jest dla ciepłownictwa dużym wyzwaniem i moim zdaniem powinien być wyznacznikiem do podejmowania decyzji inwestycyjnych w elbląskim ciepłownictwie

– mówił Sławomir Malinowski.
 



Czy Paweł Rodziewicz ma odmienne zdanie? - Faktycznie, w programie wyborczym KWW Witolda Wróblewskiego widniał punkt, w którym deklarował obniżkę cen ciepła o 20%. Była to dość lekkomyślna deklaracja, zważywszy na fakt, że ceny ciepła uzależnione są od czynników, na które władze samorządowe nie mają wpływu – przyznał. - W obecnej kampanii wyborczej, odnoszę wrażenie, że wiele obietnic jest składanych równie nieodpowiedzialnie. Ceny ciepła w Elblągu są wysokie głównie z powodu niekorzystnej umowy zawartej z Energa Kogeneracja, której należy się dokładnie przyjrzeć i jeśli będzie taka prawna możliwość unieważnić ją w części, lub w całości. Jeśli nie będzie takiej możliwości, należy spróbować ją renegocjować.

- Ponadto, koniecznym będzie przeprowadzenie dokładnego audytu w Elbląskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, aby zweryfikować efektywność funkcjonowania spółki na różnych płaszczyznach. Dopiero po dokładnym przeanalizowaniu raportu z audytu będzie można podjąć decyzje w sprawie ewentualnych działań mających na celu poprawę sytuacji tego podmiotu oraz możliwości obniżenia cen ciepła. Podobne audyty należy przeprowadzić we wszystkich spółkach miejskich, aby mieć dokładny obraz ich kondycji – stwierdził Paweł Rodziewicz.
 

Jak Michał Missan ocenia ceny ciepła w Elblągu?

- 80 % ciepła, które trafia do mieszkańców Elbląga, produkuje Spółka Skarbu Państwa, Energa Kogeneracja Sp. z o.o. . Miasto produkuje 20 % ciepła.  Kiedy my w swoich zasobach obniżyliśmy cenę ciepła, Energa ją podwyższyła. Dlatego mieszkańcy nie mieli możliwości, żeby dostrzec obniżki wprowadzone przez samorząd. Chciałbym, aby docelowo Elbląg był samowystarczalny energetycznie. To pozwoli, na rzeczywistą regulację cen – mówił Michał Missan.