Popadający w ruinę dworzec Elbląg-Zdrój kilka lat temu zmienił właściciela. Od tego momentu jednak nic w tym miejscu się nie zmieniło. Czy Miasto wyznaczyło termin, w którym nabywca nieruchomości powinien rozpocząć jej zagospodarowanie?
Zbudowany pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia dworzec Elbląg-Zdrój wielu elblążan wspomina z sentymentem. Tutaj zaczynała się m.in. ich podróż na Zalew Wiślany. Kolej nadzalewowa przestała kursować (najpierw regularnie, a później wcale) kilkanaście lat temu i od tego momentu obiekt również odchodzi w zapomnienie. Przez jakiś czas w budynku dworca funkcjonowała m.in. piekarnia i sklep motoryzacyjny. Od długiego już czasu obiekt zwyczajnie popada w ruinę i na razie nic się w tym względzie nie zmieniło. Kiedy powinna rozpocząć się zabudowa nieruchomości? Jak się okazuje, Miasto nie zawarło w umowie z nabywcą klauzuli w tej sprawie. Elbląg-Zdrój może więc nie zmienić się jeszcze przez długie lata.
Tego typu obwarowania znajdują się w przypadku nieruchomości niezabudowanych. W tym przypadku, jako że to nieruchomość zabudowana, nie zawarto w umowie klauzuli dotyczącej terminu rozpoczęcia i zakończenia jej zagospodarowania
- wyjaśnia Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa Prezydenta Elbląga.
Przypomnijmy. W 2019 roku Miasto postanowiło pozbyć się problemu i wystawiło dworzec na sprzedaż. Ten pomysł spotkał się ze sprzeciwem, części środowiska. Elblążanie podkreślali, że zbycie tego obiektu przekreśla również szansę reaktywacji kolei nadzalewowej. Posłanka Paulina Matysiak (Lewica), przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu d/s Walki z Wykluczeniem Transportowym nazwała pomysł skandalicznym i skierowała pismo do prezydenta Elbląga i wojewody warmińsko-mazurskiego.
Sprzedając dworzec Elbląg-Zdrój samorząd miasta działa na niekorzyść Mieszkańców. Dodatkowo w świetle bardzo niskiej ceny wywoławczej oburzenie budzi zapis w dokumencie przetargowym iż „przetarg będzie ważny bez względu na liczbę uczestników, jeżeli chociaż jeden uczestnik zaoferuje cenę wyższą od ceny wywoławczej o co najmniej jedno postąpienie
- przekonywała wówczas posłanka.
Miasto zdania nie zmienił. Wiadomo było, że potencjalny właściciel nie będzie miał łatwego zadania. Ratusz nie ukrywał, że stan techniczny nieruchomości jest falatny - zużycie techniczne oceniono na 70 proc. W przetargu wystartowało troje chętnych. Ostatecznie zwyciężyła osoba prywatna, która zaproponował za dworzec 610 tys. zł (cena wywoławcza wynosiła ponad 401 tys. zł). Nowy nabywca zapewniał, że zagospodarowanie tego miejsca jest dla niego ważne, bo sam ma do niego duży sentyment.
Paulina Matysiak dodała również, że "cena wywoławcza 16000 m2 działki z tak dobrym zapleczem i lokalizacją w ponad 120 tyś mieście wynosząca zaledwie 401 133 zł budzi olbrzymie zdziwienie - dodała wtedy posłanka". Z tego samego założenia mógł wyjść również nabywca. W 2021 roku próbował sprzedać nieruchomość za 1,45 mln zł.
Za doprowadzenie tego dworca i kolei nadzalewowej o ruiny ktoś powinien siedzieć. Czy znajdzie sie osoba lub osoby ktore wniosa pozew do sadu. Koniec takiego bur,,,delu w Elblągu. I nigdy więcej.
A ci co doprowadziło do tego są znani urzed marszałka i olsztyniaki. PO i PSL i SLD to wasza wina.
Wspaniałe motywy na album fotograficzny i naszym mieście. Te ujęcia oraz otoczenie kapitanatu portu, dalszy przebieg linii nad zalewem i piękne krzaki, drzewa i zarośla rosnące między szynami, basen kąpielowy i otoczenie, dzielnica Osiek i droga wzdłuż rzeki Elbląg do mostu na obwodnicy, domy na Czerniakowskiej, zwłaszcza od wewnątrz, kamienice przy Zamkowej i inne, których znalazłoby się sporo. Wydawnictwo można ładnie opakować i wręczyć zarządowi miasta z jakiejś okazji, np kilkunastoletniej pracy pana prezydenta w różnych rolach w Urzędzie Miasta. Tytuł albumu: Elbląg. Nie trzeba jeździć do Czarnobyla.
Tego ptaszka tylko pałować za jego rządzenie
Ale łatwo podniecać ludzi. Wystarczy rzucić temat, który nie ma praktycznego znaczenia, a wzbudza wspomnienia. Przecież tzw. Dworzec Elbląg Zdrój to bezwartościowa ruina, którą jedynie można rozebrać i jak najszybciej o nim zapomnieć. I ten wciąż odgrzebywany z pamìęci temat Kolei Nadzalewowej. Ludzie to przeszłość, była i jej nie ma, bo spełniła swoją rolę i teraz nie ma dla niej miejsca. Przecież podobnie było z Zamechem, Stocznią Gdańską, Hutą imienia Lenina, polskimi transatlantykami rejsowymi do Ameryki, kolarskim Wyścigiem Pokoju czy Spartakiadą Armii Zaprzyjaźnionych. Natomiast działka po tym dworcu to problem, bo co tam zbudować ?. Sklepy, budynki mieszkalne, biurowce, hotel, obiekty gastronomiczne, stadion sportowy, bank, kościół, a więc co i za ile ?. Osobiście też bym nadal czekał na rozwój sytuacji, bo obecnie nie ma mądrego, który rozwiązałby ten dylemat.
Nabywca i sentyment, dobre sobie....sentyment to on ma ale do kasy...oszukał miasto i siedzi zadowolony...haha.
ak się okazuje, Miasto nie zawarło w umowie z nabywcą klauzuli w tej sprawie. Elbląg-Zdrój może więc nie zmienić się jeszcze przez długie lata. To się zmieni dopiero ,gdy prezydent i ekipa specjalistów w Urzędzie od "dziwnych umów sprzedaży " odejdzie z Ratusza .
Kiedyś z 2 kolegami uciekliśmy z domu i tam spaliśmy w kiosku w szafkach i milicja nas złapała o 5 rano
Czy to nie jest przykład że Elbląg nie ma gospodarza? I czy to miasto podpisuje dokumenty, czy raczej wybrany przez mieszkańców włodarz? Czyli do przyszłorocznych wyborów?
Co tam kiedys bylo, jak funkcjonowalo? Bo ja nic o tym dworcu nie wiem