Wczoraj, 13 maja w Gim. nr 7 przy ul. Lotniczej, mieszkańcom Zatorza przedstawiono rozwiązania komunikacyjne dzielnicy, w którym znalazł się wiadukt i dwa ronda. Zebrani stanowczo odrzucili zarys projektu.
Na spotkaniu informacyjnym, wykonawca omówił zarys projektu, o którym pisaliśmy w artykule Wiadukt i dwa ronda. Taki projekt przedstawił Urząd Miasta .
Mieszkańcy znając swoją dzielnicę wiedzieli, jakie problemy będą się wiązać z jego realizacją. - W Lotniczej, w przedłużeniu Skrzydlatej jest kilka budynków, które osiadają. One są tak popękane, że jeżeli wjedzie sprzęt na wiadukt - to wszystko trzaśnie. Pociąg jedzie 80 m stąd i wszystko się trzęsie. A jak 8m ode mnie wszystko będzie przejeżdżało, to co? - powiedział jeden z mieszkańców.
Wykonawca przekonywał jednak, że możliwości techniczne są obecnie na bardzo wysokim poziomie i stosując pewne zabezpieczenia nic się nie wydarzy.
Zebrali wskazali również problem, że na awaryjnym przejeździe przez tory zaplanowano jedynie wąską drogę, ścieżkę rowerową i chodnik. - Tiry mają przez to przejechać? - dopytywał obecny na sali.
Tomasz Stawarz, przedstawiciel gdańskiej spółki ZNAK wyjaśnił, że nie widzi ku temu przeszkód. - Są one tak zaprojektowane, że nawet tak ciężkie samochody mogą przejeżdżać. Dostosowano do nich odpowiednią nośność i nie powinny ulec degradacji - powiedział.
Kolejny z mieszkańców zwątpił jednak w istnienie przejścia. - A jest Pan przekonany, że przejazd zostanie udostępniony? Bo to jest patykiem na wodzie pisane. Z koleją wszystko wisi w powietrzu i jestem przekonany, że go zamkną, skoro nie ma żadnych uzgodnień.
Wykonawca był jednak spokojny o tę kwestię. - Z kolejarzami również da się rozmawiać. Jestem przekonany, że w sytuacji, gdy wykażemy, iż przejazd jest utrudniony dla osób niepełnosprawnych, osób starszych to zezwolą, by to przejście zachować - przekonywał.
Mieszkańcy byli także ciekawi, dlaczego koncepcja Sopocka - Junaków, która jest droższa zaledwie o 2 mln - nie została rozpatrzona. Według nich, negatywnych skutków byłoby dużo mniej. Przedstawiciel gdańskiej spółki ZNAK wyjaśnił jednak, że tylko przedstawione zlecenie zostało na nich nałożone. - Z góry było określone, że mamy przygotować wariant Lotniczej. Nawet nie jest mi znana koncepcja, o której Państwo mówią - powiedział.
Wszyscy zebrani na sali prosili, by przekazać urzędnikom, że z takim projektem się nie zgadzają. - Ja jako mieszkanka jestem generalnie przeciwko przedstawionej koncepcji. Sam Pan wspomniał, że jest to teren trudny ze względu na istniejącą podmiejską i ciasną zabudowę, z określonymi rozwiązaniami z dalekiego przedmieścia lub wsi. Teraz Państwo chcą nam wybudować węzeł komunikacyjny, choć niespecjalnie wiecie, ile ten teren zamieszkuje ludzi. Nie zazdroszczę i uważam, że nie wolno ludziom fundować takich rozwiązań - podsumowała mieszkanka Zatorza.
Urząd Miasta uspokoił jednak, że opracowanie ma charakter koncepcyjny. Dokumentacja techniczna opracowana została tylko dla części projektu (czyli rozbudowy ulicy Lotniczej od ul. Skrzydlatej do EUHE oraz budowy nowego połączenia ulic Akacjowej i Lotniczej). Uwagi zgłoszone do tej części dokumentu zostaną szczegółowo przeanalizowane i w miarę możliwości uwzględnione.
Zapewnia również, że przedstawiona na rysunku poniżej propozycja bezkolizyjnego skomunikowania dzielnicy Zatorze z centrum miasta jest jedynie koncepcją, na podstawie której w przyszłości zostanie opracowana dokumentacja techniczna. Otwarte spotkania informacyjne mają na celu przedstawienie wstępnie wybranego wariantu projektu. Konsultowanie dokumentu w fazie koncepcyjnej to wyjście władz miasta naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Wszystkie uwagi zgłoszone podczas konsultacji będą analizowane i wzięte pod uwagę w przyszłości, na etapie opracowywania dokumentacji technicznej.
No i wszystko jasne i wiadomo dlaczego "mieszkańcy" są na nie ! Cytuje "...Mieszkańcy byli także ciekawi, dlaczego koncepcja Sopocka - Junaków, która jest droższa zaledwie o 2 mln - nie została rozpatrzona. Według nich, negatywnych skutków byłoby dużo mniej..." No i już wiadomo kto za tym stoi i dlaczego! Inna sprawa stwierdzenie tych omnibusów na "NIE" że "...Według nich, negatywnych skutków byłoby dużo mnie..." ujawnia wybitne zdolności przyswajania wiedzy w mig kiedy innym potrzeba 5 lat studiów na kierunku budownictwa! Dla mnie jest to zorganizowane działanie grupy wzajemnej adoracji?
Widać że niejaki Pan Tomasz Stawarz z GDAŃSKA ma monopol na projekty przebudowy ulic w Elblągu, to jego firma robiła m.in.. projekt przebudowy ul.Moniuszki -projekt nadający się do kosza -ciekawe co jeszcze zaprojektował-nie ma innych firm do tego typu projektów????
I pozamiatane :-)). Witia jeszcze bardziej się spoci.
Co roku te same bajeczki a rozwiązania i robotników i maszyn nie widac.JAK DŁUGO??????????
O proszę do czego to doszło, mamy demokrację. I co z tego, że mieszkańcy nie mają kwalifikacji inżynieryjnych, i co z tego , że Ich propozycja o 2 mln większa, ale maja prawo wetować i dopatrywać się jeszcze to i owo.
A co oni umieją innego niż zawsze być na NIE i tonem roszczeniowca żądać-to Elbląg właśnie!
Mieszkańcy Zatorza o co wam naprawdę chodzi ? o to żeby się sprzeczać z tymi co więcej wiedzą od was . Jak tak będziecie podchodzić do sprawy to ani tunelu , ani wiaduktu nie będzie .
proponuje żeby ci przeciwnicy nowego rozwiązania te 2 miliony dorzucili z własnej kieszeni i nie będzie problemu albo jak się nie podoba zostawić tak jak jest do tej pory i po sprawie
Ludzie własnie w ten sposób nigdy nie powstanie wiadukt na Zatorze!;) Obojetnie jaki wariant się zaproponuje to okoliczni mieszkancy beda na NIE! No i w ten sposób władza ma alibi , że ludzie wiaduktu nie chcą. Żeby uzupełnić obraz to wiadomej firmie z Gdańska robotę nagrywała ekipa Wilka!;)
czas cos zmienic na tej dzielnicy bo tylko nie i nie mieszkalem tam od urodzenia 25 lat i ciagle te same problemy !!!!robic swoje i koniec?wtym momecie mam juz 44 lata i w tym momecie moja piekna dzielnica to dziura i co wy na to takzwani zatorzanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1