Na redakcyjną skrzynkę nasz czytelnik, pan Tomasz, przesłał zdjęcia, które zrobił telefonem komórkowym na ul. Giermków. - Strażacy wchodzili po drabinie przez okno do jednego z mieszkań na piętrze - pisze. - Łącznie były zaangażowane trzy wozy strażackie i dwie karetki pogotowia. Przesyłam zdjęcia. Być może przydadzą się do ewentualnego artykułu.
Okazało się, że dziś, 6 sierpnia, ok. godz. 12.30 strażacy interweniowali w mieszkaniu przy ul. Giermków. Brak reakcji domowników zmusił ich do wtargnięcia do zadymionego lokalu oknem.
Z mieszkania znajdującego się na pierwszym piętrze w budynku przy ul. Giermków wydobywał się dym. Na miejsce przyjechały trzy wozy strażackie, dwie karetki pogotowia oraz policja. - Naszą rolą było dostanie się do środka - mówi Paweł Raczewski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał.
Strażacy, którzy po drabinie weszli do mieszkania przez okno odkryli, że powodem zadymienia był pozostawiony na gazie garnek. - 90-letnia kobieta zostawiła na gazie garnek, o czym zapomniała - mówi Jakub Sawicki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Skończyło się na zadymieniu, ale potrzebna była interwencja.
Mimo, że kobieta była w zadymionym mieszkaniu na szczęście tym razem udało się uniknąć dramatu. Jednak przypominamy, że czasem niewiele potrzeba, by doszło do tragedii. Zwykłe pozostawienie na gazie garnka może doprowadzić do śmierci domowników, którzy nieświadomi zagrożenia mogą w porę nie zareagować. Jeśli jesteśmy świadkami ulatniającego się z mieszkania dymu - reagujmy. Możemy komuś uratować życie.
Dzięki refleksowi i uprzejmości naszego czytelnika, który był świadkiem interwencji Straży Pożarnej, publikujemy zdjęcia z akcji.
sprawdźcie poprawność niusa
pytam dlaczego do niewielkiego zadymienia jadą aż trzy wozy strażackie???? to chore