Zanieczyszczone i brudne elbląskie podwórka to nie odosobniony przypadek w naszym mieście. Na wielu z nich zalegający brud, kałuże i błoto, rozjeżdżone tereny zielone, połamane elementy na placach zabaw z zardzewiałymi drabinkami, choćby na ul. Freta, Mącznej, Ogrodowej, czy przy starych budynkach komunalnych przy Płk. Dąbka. Tam - bagniste, szare i ponure podwórka, to smutny widok, który widok swój obnaża wielu elblążanom.
Do grona takich podwórek dołącza tez to, znajdujące się w rejonie ulic: Trybunalskiej, Słonecznej, Kosynierów Gdyńskich i Zielonej. Z problemami od wielu lat borykają się tu jego mieszkańcy, którzy zmęczeni ciągłymi trudnościami, zaprosili nas do osobistego rekonesansu rzeczonego terenu. Widok, który zastaliśmy nie przypomina w niczym tego, jaki powinno prezentować podwórko w XXI wieku, którym opiekuje się zarządca, w porozumieniu z mieszkańcami. Przywitał nas bowiem pokryty trawą plac, na nim pozostałość po brudnej piaskownicy, dwie zardzewiałe drabinki i kilka odrapanych ławek. - Teren, a szczególnie piaskownica, służy ludziom do wyprowadzania psów. - wyjaśniał nam pan Sławomir, który zwrócił się z tym problemem do naszej redakcji - Boimy się, że się dzieci z okolicznych domów przyjdą tu i będą się bawić w psich odchodach - dodaje żona pana Sławka, pani Izabela.
Mieszkańcom sen z powiek spędzają również samochody, parkujące na każdym wolnym skrawku chodnika i pozostałości po zieleni na placu przed ich oknami - Z obydwu stron ulicy porobili płatne parkingi, każdy więc wjeżdża na nasze podwórko i parkuje tutaj - opowiada pan Sławomir. - Dochodzi do tego, że my, mieszkańcy nie mamy gdzie postawić własnych samochodów.
A w związku remontem ulicy 12 Lutego większość kierowców robi sobie skrót przez podwórko - Stanowi to zagrożenie dla naszych dzieci i dla nas, poruszających się w obrębie naszych domów - mówi pani Iza.
Dużą część podwórka zajmuje także betonowa płyta z ogromnym śmietnikiem wokół którego ustawiane są większe śmieci, które nie zmieszczą się do kontenera, np. stary sprzęt AGD - Panie z przedszkola i okolicznych sklepików wyrzucają śmieci do śmietnika, który stoi na naszym podwórku, a za wywóź śmieci nie płacą - wyjaśnia pan Sławomir. - Płacimy my, mieszkańcy, a kontener ciągle jest pełny.
Pan Sławomir i jego żona zwracają uwagę na jeszcze jeden problem - Wokół kontenera często zbierają się gołębie, gdyż ktoś podrzuca im kruszony chleb, w ten sposób je dokarmiając - mówią - Nie chodzi już nawet o to, że nie wygląda to estetycznie, gdy połamane bochny chleba walają się po trawniku, ale mamy prawo sądzić, że ta "dobra ręka" tym jedzeniem truje ptaki. Często bowiem zdarza się, że na trawnikach leżą padłe gołębie, które potem trzeba zbierać i wyrzucać.
Skąd się wzięły problemy?
Zaiste, trudno zrozumieć skąd się wzięły te wszystkie problemy, łącznie z tym, że podwórko to, jakby cofnęło się w czasie o kilkadziesiąt lat wstecz. Bowiem opiekuje się nim zarządca, a wszystkie okoliczne bloki to skupisko wspólnot mieszkaniowych, które za zadanie mają opiekować się tym terenem. Mieszkańcy jednak mówią wyraźnie "Nie możemy się w tej kwestii dogadać z zarządcą budynków" - Wielokrotnie wcześniej, na zebraniach wspólnoty prosiliśmy o zamontowanie szlabanów, uniemożliwiających wjazd na nasze podwórko od strony ulicy Zielonej i Słonecznej - opowiada pani Izabela. - Od roku jesteśmy mamieni obietnicą szybkiego ich montażu. Problem polega na tym, że od naszego zarządcy trudno nawet wyegzekwować podanie terminu zebrania wspólnoty - mówi kobieta. - Ostatnie obiecywał zrobić w czerwcu. Czekamy do tej pory. A w kwestii remontu podwórka, o który się pytaliśmy, ciągle dostajemy odpowiedź, że zarządca nie dostał na ten cel dofinansowania z Unii Europejskiej, a teren jest miasta i nic nie można z tym zrobić.
Zwróciliśmy się więc do administratora tych budynków, z prośbą o wyjaśnienie powyższych problemów. Przez wiele dni, tak telefoniczne, jak i mailowo, próbowaliśmy zadać pytanie o wyżej przedstawione kwestie, z jakimi mierzą się codziennie mieszkańcy rzeczonego podwórka. Zarządca jednak, pozostaje dla nas nieosiągalny.
Więcej informacji natomiast, udzielił nam Zarząd Budynków Komunalnych, administrator terenu, na którym znajduje się zaniedbane podwórko. Okazuje się, że mieszkańcy mogą nabyć tereny przyległe do swoich nieruchomości. - ZBK, do czasu nabycia terenów, proponował wspólnotom za pośrednictwem ich zarządców wydzierżawienie terenów za preferencyjną stawkę 1,22 zł za rok niezależnie od wielkości dzierżawionego terenu plus należny podatek od nieruchomości naliczany za metr kwadratowy powierzchni dzierżawionej, co pozwoliłoby na zagospodarowanie przestrzeni pomiędzy budynkami w sposób zgodny z oczekiwaniami mieszkańców, szczególnie w zakresie remontu i budowy chodników, dróg dojazdowych, tworzenia nowych miejsc postojowych i renowacji lub tworzenia miejsc do odpoczynku (zieleńce, ławki, urządzenia zabawowe) oraz budowanie estetycznych i zamykanych altan śmietnikowych - czytamy w informacji przesłanej do naszej redakcji.
To, czego nie dowiedzieliśmy się od zarządcy, wyjaśnił nam ZBK. Okazuje się, że administrator budynków przygotował dla tego terenu kilka koncepcji zagospodarowania. Na zorganizowanych zebraniach wspólnoty w większości przypadków podjęły uchwały akceptujące wersję 4 zagospodarowania i wyraziły zgodę na wydzierżawienie terenu od gminy, przy czym zawarcie umów dzierżaw uwarunkowane jest uzyskaniem akceptacji Samorządu Elbląga dla pozyskania środków z Unii Europejskiej na modernizację tego terenu - Szkopuł tkwi w tym, że Zarządca tłumaczy się, że dofinansowania z Unii nie udało się pozyskać - opowiada pani Izabela. - Czy w związku z tym nadal mamy żyć w tym brudzie?
Prawo stanowi, iż za utrzymanie czystości i porządku terenu, na którym stoi newralgiczny kontener i obszaru wokół niego odpowiedzialne są wspólnoty mieszkaniowe - Budowa zamykanej i estetycznej obudowy śmietnikowej, na postawienie której ZBK wyrazi zgodę, również winna być wykonana na koszt właścicieli - pisze ZBK. - I to by się zgadzało, trudno jednak podjąć jakąś decyzję, skoro Zarządca nie potrafi nawet określić terminu zebrania wspólnoty, na której moglibyśmy porozmawiać o obudowie kontenera - kwaśno mówi pan Sławomir.
Jak pomóc?
Mimo iż administratorem terenu, na którym znajduje sie podwórko, jest ZBK, trudno liczyć na pomoc i rozwiązanie tych problemów w tej instytucji - Modernizacja podwórek jest inwestycją bardzo kosztowną i wymaga zaangażowania znacznych środków finansowych, na które ZBK nie posiada zabezpieczenia w swoim budżecie - czytamy w piśmie.
Do obowiązków Zarządu Budynków Komunalnych na tym terenie należy koszenie trawy (3 razy w okresie letnim), odśnieżanie i posypywanie piaskiem zimą, regulowaniem opłat za tzw. „deszczówkę” na rzecz EPWiK Sp. z o.o. oraz doraźne prace porządkowe i konserwacyjne wykonywane przez osoby odpracowujące zaległości czynszowe. - Właściciele lokali znajdujących się na tym podwórku w pracach tych nie uczestniczą - pisze ZBK. - Nie ponoszą również opłat z tytułu podatku od nieruchomości gruntowej terenów przyległych, z których tak naprawdę korzystają.
Jedyne, co można radzić mieszkańcom to wykup, lub dzierżawa terenów, które na co dzień stanowią ich otoczenie. Dobra wiadomość jest taka, że sprzedawane one są z wysoka bonifikatą - Wspólnotom proponuje się 95 proc. upustu od ceny sprzedaży i 85 proc. bonifikaty od pierwszej opłaty za oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste - wyjaśnia wiceprezydent Tomasz Lewandowski - Dzisiaj, w związku z problemami finansowymi, które ma Miasto, w obszarze zarządzania nieruchomościami, wiele wspólnot ma niezagospodarowane swoje podwórka, czy miejsca parkingowe - jednym słowem swoje najbliższe otoczenie - mówi Tomasz Lewandowski. - Poprzez wykup terenów wspólnoty mogłyby już na "własnym podwórku" gospodarzyć według własnego uznania i podejmować czynności naprawcze realizowane z własnych środków wspólnotowych.
Takie przykłady, ja te wyżej, w naszym mieście, można niestety mnożyć. Bo na terenie Elbląga jest wiele takich podwórek z bardzo podobnymi problemami. Miasto tłumaczy się, że nie ma pieniędzy na ich modernizację, bo koszta takich remontów są bardzo wysokie. Pozostaje wiec kupno lub dzierżawa tych terenów. I lepsza współpraca zarządcy budynków ze wspólnotą mieszkaniową, gdzie postulaty i prośby mieszkańców są traktowane zgodnie z ideą współpracy i wzajemnie niesionej pomocy.
Czy p. Aleksandrze płacą za długość tekstu? Bardziej już tego materiału nie mogła rozwlec - temat fajny ale przegadany za mocno.
a ja się pytam kto wyciął piękną starą gruszę sprzed mojego dawnego domu?? ach.. podwórko dzieciństwa.. syf prawie taki sam tylko jakby trochę większy
jak się ma takiego zarządce to zbiera się podpisy wśród mieszkańców danego bloku celem odwołania całego zarządu szuka się nowego zarządcy i sprawa załatwiona . tak właśnie dzieje się na ulicy Stawidłowej i Freta zarządca nic nie robi a jak już coś to z wielką łaską traktuje ludzi jak intruzów ,no to mieszkańcy mu za to podziękują.
Przede wszystkim zwróćcie uwagę na jedną, ważną rzeczy. W rejonie ul. Kos. Gdyńskich podwórka z reguły są nie utwardzone. Co to oznacza? Że ludzie, gdy spadnie deszcz, brodzą po kostki w błocie, gdy jest sucho, kurz niesie się do domów, w zimę wszystkie nierówności błotne marzną i tworzą się garby. Niby XXI wiek a żyjemy tu jak w XIX.
Chciałem na własny koszt zmodernizować całe podwórko to mi zabronili. Pytając o powód odpowiadali "nie bo nie"
o dziwo jak zdjecia byly robione to nikogo z psem nie bylo i w miare czysto(czasami zdechlego szczura mozna spotkac)
To tak właśnie wygląda ta cała demokracja ,Jeden bajzel.
Właśnie dlatego żeby było porządnie wszyscy muszą płacić czynsze! Po drugie wysokość czynszu musi być realna, a nie zaniżona !
Nie tylko podwórka nie są na poziomie XXI wieku. Znam ludzi mieszkających w warunkach, które nie są godne człowiekowi i nie chodzi mi tu o jakąś melinę tylko o mieszkanie bez wody, łazienki i nawet kuchni. A miasto co na to? Nic. Ludzie Ci kuchnie mają w komórce i zimą idzie tam zamarznąć gotując obiad, ale co z tego, nie stać ich na kupno nowego mieszkania a miasto "nie ma mieszkań". Więc zostaje im tylko czekać.
Macie wspólnoty, to wykupcie sobie te podwórka i zagospodarujcie. Ja też nie dostaję kasy od miasta na zagospodarowanie swojego podwórka. W końcu to podatki wszystkich mieszkańców, a jak macie zamiar postawić szlaban, to sobie sami to finansujcie!