Dwa kierunki studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, praca i udział w telewizyjnym show. W głowie się nie mieści, jak bardzo zapracowanym człowiekiem jest 21- letnia Paulina Hebel. Reprezentantka Elbląga w „Bitwie na głosy” zdaje się jednak być pełną energii i pasji, młodą kobietą. Nie straszny jej nawet świat mediów.
Gratuluję dostania się do show „Bitwa na głosy”. Jak czujesz się po przesłuchaniach?
Bardzo się cieszę, że mogę zasilić drużynę Ryszarda Rynkowskiego. Szczerze mówiąc nie liczyłam na to, że się dostanę, bo na casting poszłam z biegu i w zasadzie byłam nieprzygotowana. Najpierw pierwszy etap, potem drugi, apetyt rósł w miarę jedzenia. Mimo wszystko zdawałam sobie sprawę, że w Elblągu i nie tylko, jest coraz więcej zdolnych ludzi. W końcu nastał trzeci etap i spotkanie z Panem Ryszardem. Bardzo się denerwowałam. Chciałam wypaść jak najlepiej. Udało się i Pan Rynkowski oznajmił mi, że chciałby widzieć mnie w swoim zespole. Bardzo się ucieszyłam. Pierwszy raz brałam udział w takim przedsięwzięciu i komuś tak ważnemu, spodobał się mój głos. Łzy napłynęły mi do oczu i zaczęłam krzyczeć ze szczęścia.
Kto namówił Cię do wzięcia udziału w castingu?
Właściwe wszystko przebiegło bardzo szybko. W niedzielę, 15-tego stycznia, zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że chciałabym przyjechać do domu, odpocząć i spędzić czas z rodziną, ale w sumie to mam dużo nauki i się waham. Mama odpowiedziała mi, że mam się nie zastanawiać, tylko przyjeżdżać, bo jest casting do „Bitwy na głosy”. Stwierdziła, że to dla mnie szansa i na pewno zrządzenie losu. Mama zawsze namawiała mnie, żebym wzięła udział w jakimś programie, abym spróbowała. Mówiła: ,,...a nóż widelec się dostaniesz, przecież nic nie tracisz!'' No i dałam się przekonać. W poniedziałek, byłam już w autobusie Warszawa-Elbląg, a we wtorek w Ratuszu na castingu.
Od kiedy zajmujesz się śpiewaniem? Czym dla Ciebie jest muzyka?
Śpiewaniem interesowałam się odkąd pamiętam. Mama wspominała, że mając trzy lata wtórowałam śpiewającym w kościele, tylko że po swojemu. Dostałam wtedy własny, plastikowy mikrofon i nic się nie liczyło. Los chciał że trafiłam do szkoły muzycznej. Niestety klasy wokalnej nie było, więc zaczęłam grać na skrzypcach. Na lekcje śpiewu zapisałam się dopiero w liceum, chcąc zaczerpnąć trochę wiedzy na ten temat. Wbrew temu co mówią, poprawne śpiewanie to ciężka praca, a talent to 10, no może 15 %. Reszta to trening, podobnie jak w sporcie. Po maturze wyjechałam na studia do Warszawy i korzystałam z prywatnych lekcji śpiewu, które bardzo mi pomogły. Rozpoczęłam tu także naukę w szkole muzycznej przy ulicy Bednarskiej, by zdobyć wiedzę z zakresu emisji, ruchu scenicznego, wymowy. Wszystko po to, by w przyszłości móc być w pełni profesjonalna. Muzyka jest bardzo ważną częścią mojego życia, kiedy chcę mi się płakać to śpiewam, kiedy się cieszę to również śpiewam. Przez szkołę muzyczną nauczyłam się słuchać muzyki trochę inaczej i inaczej ją przeżywać.
Powiedz mi, co robisz na co dzień? Jak spędzasz czas wolny?
Na co dzień staram się pogodzić dwa kierunki i pracę. Swoją drogą pozdrawiam wykładowców i mojego szefa. Dziękuję im, że są dla mnie tak wyrozumiali. Jestem studentką 3 roku Wydziału Turystyki i Rekreacji na Akademii Wychowanie Fizycznego w Warszawie i uczennicą 1 roku Wydziału Piosenki w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina również w Warszawie. W międzyczasie pracuję w sklepie z odzieżą. Mam nadzieję, że zdołam to wszystko pogodzić. Wolnych chwil w zasadzie nie mam. Gdy jednak znajdę czas dla siebie, to czytam. Ostatnio np. bardzo poruszyła mnie biografia Marii Callas, słynnej śpiewaczki operowej.
Miałaś już wcześniej okazję zaprezentowania się na scenie? Czy występy na żywo, sprawiają Ci jakiś większy problem?
Od pierwszej klasy podstawówki, co semestr musiałam stawać na scenie w sali koncertowej w elbląskim muzyku, przystępując do kolejnych egzaminów. Ale to nie ten sam stres. W późniejszym okresie doszły nieliczne występy z orkiestrą, gdzie występowałam jako wokalistka. Na sam koniec liceum, chcąc zarobić na studniówkę, całą klasą organizowaliśmy różne występy i wtedy śpiewałam często. Na scenie, o ile można to tak nazwać, występowałam jeszcze jako tancerka. Miałam trzyletni epizod z tańcem towarzyskim w elbląskim klubie tańca Jantar, który bardzo miło wspominam i z chęcią bym do tego wróciła. To w zasadzie tyle. Nigdy nie występowałam przed bardzo dużą publicznością, ale mam nadzieję, że poradzę sobie z tym w programie „Bitwa na głosy”.
W jakiej muzyce czujesz się najlepiej?
Lubię słuchać ludzi, którzy umieją śpiewać i którzy robią to dobrze. Muzyki słucham dwojako, dla emocji, które ona przedstawia i techniki, którą mogę usłyszeć i zaczerpnąć. Wiem, że to dziwne i dla większości niezrozumiałe, ale tak jest. Słucham Whitney Houston, Mariah Carey, Celin Dion, Christiny Aquilery, Beyonce i Alici Keys oraz wielu innych. Słucham też czasem hitów radiowych, a niekiedy muzyki klasycznej i rocka. Nie zamykam się na style, chociaż formą, która najbardziej mnie interesuje jest musical i wszelkie utwory z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej.
Posiadasz jakieś szczególne plany związane z muzyką?
Jak już wspomniałam, interesuje mnie musical. Bardzo chciałabym dołączyć do tego środowiska. Poza tym, chciałabym dzielić się swoją muzyką, występować i cieszyć tym z innymi ludźmi, a za jakiś czas, być może zacząć uczyć, wykorzystując nabyte wcześniej umiejętności. Chciałabym także w przyszłości, aby ktoś potrzebował mojej muzyki, tak jak i ja potrzebuję muzyki innych. Chciałabym, żeby mój głos towarzyszył kiedyś komuś w ważnych chwilach jego życia..To są właśnie, moje małe marzenia.
Trzymamy za Ciebie kciuki!
Rozmawiała: Katarzyna Buczek
Brawo Paulina!!! Dawaj czadu :-))
Gratulacje Paulinko!!!! Trzymam za ciebie kciuki!! Daj z siebie wszystko. Wiem, że jesteś świetna, bo pamiętam jak śpiewałaś nam pięknie na obozie tanecznym w Iławie :)) Pozdrawiam
Paula, nawet nie wiesz jak jestem z Ciebie dumny. Nauki przy naszym plastikowym rozowym mikrofonie ktory robil smieszne echo nie poszly na marne, hehehehe. Jestes naprawde super czlowiek. Trzymamy kciuki za Ciebie kochanie. Powodzenia na wizji a marcu, bedziemy bacznie sledzic!!! Kuzyn z UK.
By komuś towarzyszyły w ważnych chwilach…. to OGROMNE marzenie…. ja nie śmiałabym go nawet wypowiedzieć.. :) Powodzenia !