Bo radny w Elblągu (nie wiem jak w innych miastach) ma znikomą siłę sprawczą. Jeśli dobrze trzyma z Prezydentem i jego najbliższym otoczeniem w UM to może coś załatwi coś co mu przyniesie sławę w najbliższych wyborach. A tak co może zrobić radny ... ? Pójdzie z tym do Prezydenta lub dyrektora departamentu w UM położy sprawę na stół i tyle. A tamci coś zrobią coś lub nie. Do radnego jak do księdza można pójść na skargę pożalić sie - skutek podobny.
Bo radny w Elblągu (nie wiem jak w innych miastach) ma znikomą siłę sprawczą. Jeśli dobrze trzyma z Prezydentem i jego najbliższym otoczeniem w UM to może coś załatwi coś co mu przyniesie sławę w najbliższych wyborach. A tak co może zrobić radny ... ? Pójdzie z tym do Prezydenta lub dyrektora departamentu w UM położy sprawę na stół i tyle. A tamci coś zrobią coś lub nie. Do radnego jak do księdza można pójść na skargę pożalić sie - skutek podobny.
Bo to tak naprawdę "bezRadni"...