do szacunek dla sprzataczek.....cyt: "A prawda jest taka ,że kobiety albo przychodzą wczesniej do pracy żeby zdarzyć posprzątać, albo zostają dłużej. Oczywiście społecznie, bo nikt za to nie płaci" - świetny żart, nigdy nie zauważyłam żeby któraś z Pań przyszła wcześniej lub później wyszła. Efektywnej pracy jest może 6 godzin, a nawet mniej.
Oczywiscie, ze urzednik to żadna rewelacja. Ale szybciej urzednik ze swoimi kwalifikacjami zastąpi sprzątaczke, niż odwrotnie. Choc sprzatac tez trzeba umiec.
Pierwsze widzę i słyszę,że sprzątaczka przychodzi szybciej do pracy.Podczas lekcji siedzą i piją kawkę idą na papieroska,a korytarz przez 45 minut stoi odłogiem.
Nie rozumiem po co ten artykuł. To, że każde stanowisko otrzyma inne wynagrodzenie, to chyba oczywiste. Wszędzie tak jest, że w strukturze firm jest jakaś hierarchia. Personel obsługi nie może zarabiać tyle co osoba zajmująca stanowisko biurowe. Nawet ustawa o pracownikach samorządowych dzieli stanowiska na zaszeregowania. Im wyższy poziom tym większe wynagrodzenie. Jeżeli komuś nie odpowiada, przecież można realizować się w innym sektorze. Jeżeli chodzi zaś o panie sprzątaczki, to z autopsji wiem, że większość ma czas na wszystko poza sprzątaniem.
@Weronika - odwołujesz się do zaszeregowań - to na szybko: informatyk oraz technolg - grupa zaszeregowania X (kwota podwyżki 300 do 600). Magazynier oraz laborant (VII) (kwota podwyżki 300) a na przeciwko intendent (VII), kucharz (V), pomoc kuchenna (I) - kwota podwyżki 400. Takich kwiatków jest więcej....
przez ostatnie lata identyczne pisma były z zastrzeżeniem, że ma być wyrównanie do najniższej krajowej. Więc raz obsługa dostała 1000 zł a kierownik 0zl. I tak przez ostatnie lata. I na końcu zapis" przy uwzględnieniu podwyżek proszę brać pod uwagę zaangażowanie, odpowiedzialność itd..." i teraz każdy robi za te same pieniądze. Więc władza od lat rozdysponowywala w ten sposób pieniądze. Proszę to sprawdzić... wierzchołek góry lodowej...
Szok. To samo przerabiano w urzędzie miejskim kilka lat temu. Mam dokumenty które mówiły ktory departament jest ważniejszy. Bujali się trzy razy zmieniając zasady podwyżek. Powtórka z rozrywki
Wstyd
Rozumiem że jest to te obiecane 1500 dla każdego nauczyciela obiecane - dotrzymane.
do szacunek dla sprzataczek.....cyt: "A prawda jest taka ,że kobiety albo przychodzą wczesniej do pracy żeby zdarzyć posprzątać, albo zostają dłużej. Oczywiście społecznie, bo nikt za to nie płaci" - świetny żart, nigdy nie zauważyłam żeby któraś z Pań przyszła wcześniej lub później wyszła. Efektywnej pracy jest może 6 godzin, a nawet mniej.
Ja tam w kółko po godzinach w pracy siedzę ...nie wyrabiam z tym wszystkim, a i czesto w wolne dni mam zajęcia społeczne...nie prywata...dla szkoły
Oczywiscie, ze urzednik to żadna rewelacja. Ale szybciej urzednik ze swoimi kwalifikacjami zastąpi sprzątaczke, niż odwrotnie. Choc sprzatac tez trzeba umiec.
Pierwsze widzę i słyszę,że sprzątaczka przychodzi szybciej do pracy.Podczas lekcji siedzą i piją kawkę idą na papieroska,a korytarz przez 45 minut stoi odłogiem.
Nie rozumiem po co ten artykuł. To, że każde stanowisko otrzyma inne wynagrodzenie, to chyba oczywiste. Wszędzie tak jest, że w strukturze firm jest jakaś hierarchia. Personel obsługi nie może zarabiać tyle co osoba zajmująca stanowisko biurowe. Nawet ustawa o pracownikach samorządowych dzieli stanowiska na zaszeregowania. Im wyższy poziom tym większe wynagrodzenie. Jeżeli komuś nie odpowiada, przecież można realizować się w innym sektorze. Jeżeli chodzi zaś o panie sprzątaczki, to z autopsji wiem, że większość ma czas na wszystko poza sprzątaniem.
@Weronika - odwołujesz się do zaszeregowań - to na szybko: informatyk oraz technolg - grupa zaszeregowania X (kwota podwyżki 300 do 600). Magazynier oraz laborant (VII) (kwota podwyżki 300) a na przeciwko intendent (VII), kucharz (V), pomoc kuchenna (I) - kwota podwyżki 400. Takich kwiatków jest więcej....
przez ostatnie lata identyczne pisma były z zastrzeżeniem, że ma być wyrównanie do najniższej krajowej. Więc raz obsługa dostała 1000 zł a kierownik 0zl. I tak przez ostatnie lata. I na końcu zapis" przy uwzględnieniu podwyżek proszę brać pod uwagę zaangażowanie, odpowiedzialność itd..." i teraz każdy robi za te same pieniądze. Więc władza od lat rozdysponowywala w ten sposób pieniądze. Proszę to sprawdzić... wierzchołek góry lodowej...
Podwyżki 50 zł albo wcale, a niektórzy po ponad 1000 zł wg "uznania" dyrekcji. Dramat, nawet nie wie kto ma jakie obowiązki, śmiech na sali...
Szok. To samo przerabiano w urzędzie miejskim kilka lat temu. Mam dokumenty które mówiły ktory departament jest ważniejszy. Bujali się trzy razy zmieniając zasady podwyżek. Powtórka z rozrywki Wstyd