Ja mam natomiast pytanie w innej kwestii, również - uważam - zasługującej na powtórzenie: - Kto stoi za sprawą przyjęcia przez miasto Elbląg nieudolnego i szkodliwego planu zniszczenia kąpieliska miejskiego, który forsuje z uporem godnym lepszej sprawy ratusz miejski oraz któż jest tym tajemniczym "inwestorem prywatnym", któremu za pieniądze z kasy miasta przygotowuje się i sam projekt przyhotelowego spa, i zorganizowano całą akcję wywłaszczenia mieszkańców Elbląga z ich terenów rekreacyjno-wypoczynkowych, aby umożliwić zabetonowanie terenu i postawić tam hotel dla prywaciarza? Zadaję to pytanie od miesięcy władzom miejskim i jeszcze nie uzyskałem na nie żadnej odpowiedzi. Może prasa zapyta kandydata/ów przy okazji toczącej się kampanii wyborczej o tę nurtującą a tajemniczą sprawę?:)
Gwintowt, jako znany parlamentarzysta i samorządowiec oraz zmienny członek (różnych partii korytowych) pomylił komitet wyborczy z doradcami. Komitet wyborczy nakleja plakaty po północy i dostaje w dziób od przeciwnika. Gwintowt wytrzyma? Komitet zbiera podpisy (chyba, że już są) - wiarygodny i szanowany w mieście gwintowt zbierze od kilku znajomków, bo inni dadzą mu pałką. Komitet agituje, przekonuje, promuje program (jakoś o tym wróbel cicho). Gwintowt wyskoczył jak żaba na castingu przed lwem - no przecież każdy widzi że jestem w każdej dziedzinie najlepszym (krętaczem) i chyba się nie rozerwę, bo każdy mnie chce. Trochę pokory, wstydu i przyzwoitości , mocium panie. Wyskoczył jak by to on kandydował. Nie wykluczam, że jest wpisany na listę radnych z tego "komitetu i pozostała "młodzież
Odbiegając od tematu, mnie zastanawia tylko jak sie czuja rodziny tych elblaskich polityków? bo co oni umieją? ja bym sie wstydził miec np za dziadka P.Gintwonta. Klepią trzy po trzy jak na licytacji, bez ładu i składu .
Obszerny wywiad i ani słowa o społeczno-gospodarczym upadku Elbląga , tylko wiadukt. Z wysokości ich karier oni po postu nie chcą wiedzieć czym i jak my żyjemy. Mają chęć zaistnienia naszym kosztem, nic innego nie potrafią robić. Zawodowi komitetowcy.
Robercie Koliński- zapewne ta osoba to któraś czerwona świnia z komitetu ww, ewentualnie lokalny "przedsiebiorca-chachmęciarz,wyzyskiwacz" ,który wpłacił sporą sumę na kampanie wyborczą ww
Kiedy w 2003 roku pisałem na elbląskim podforum gazeta.pl (sic!) że za 15 lat zapaść nastąpić musi, niewielu chciało czytać moje młodzieńcze wypociny. Aby policzyć tych którzy zgadzali się z diagnozą wystarczała jedna kończyna. Bardzo przykre po latach obserwować - z dystansu - upadek, którego uniknąć można było. Można było bez większego wysiłku, a jednak przeważyło kolesiostwo, koniunkturalizm, chce się rzec: małomiasteczkowy ja! Miasteczko w którym sukcesem jest - spoźniona o 20 lat - budowa Castoramy czy zagospodarowanie po kilkudziesięciu miesiącach 2. piętra jedynego CH.
Bez sentymentów: 15 lat temu opuściłem rodzinne miasto ze smutkiem, ale dziś bez żalu. Dziś z satysfakcją, że nie walczyłem samotnie z wiatrakami, a ułożyłem udane życie w innym regionie naszej ojczyzny.
Ja mam natomiast pytanie w innej kwestii, również - uważam - zasługującej na powtórzenie: - Kto stoi za sprawą przyjęcia przez miasto Elbląg nieudolnego i szkodliwego planu zniszczenia kąpieliska miejskiego, który forsuje z uporem godnym lepszej sprawy ratusz miejski oraz któż jest tym tajemniczym "inwestorem prywatnym", któremu za pieniądze z kasy miasta przygotowuje się i sam projekt przyhotelowego spa, i zorganizowano całą akcję wywłaszczenia mieszkańców Elbląga z ich terenów rekreacyjno-wypoczynkowych, aby umożliwić zabetonowanie terenu i postawić tam hotel dla prywaciarza? Zadaję to pytanie od miesięcy władzom miejskim i jeszcze nie uzyskałem na nie żadnej odpowiedzi. Może prasa zapyta kandydata/ów przy okazji toczącej się kampanii wyborczej o tę nurtującą a tajemniczą sprawę?:)
ty witek daj na luz sprzedałeś Elbląg w sejmie byłeś statystą,jedź na działke
Gwintowt, jako znany parlamentarzysta i samorządowiec oraz zmienny członek (różnych partii korytowych) pomylił komitet wyborczy z doradcami. Komitet wyborczy nakleja plakaty po północy i dostaje w dziób od przeciwnika. Gwintowt wytrzyma? Komitet zbiera podpisy (chyba, że już są) - wiarygodny i szanowany w mieście gwintowt zbierze od kilku znajomków, bo inni dadzą mu pałką. Komitet agituje, przekonuje, promuje program (jakoś o tym wróbel cicho). Gwintowt wyskoczył jak żaba na castingu przed lwem - no przecież każdy widzi że jestem w każdej dziedzinie najlepszym (krętaczem) i chyba się nie rozerwę, bo każdy mnie chce. Trochę pokory, wstydu i przyzwoitości , mocium panie. Wyskoczył jak by to on kandydował. Nie wykluczam, że jest wpisany na listę radnych z tego "komitetu i pozostała "młodzież
Co może powiedzieć "witek o witku", a no same banały, czyli coś tam coś tam?
Odbiegając od tematu, mnie zastanawia tylko jak sie czuja rodziny tych elblaskich polityków? bo co oni umieją? ja bym sie wstydził miec np za dziadka P.Gintwonta. Klepią trzy po trzy jak na licytacji, bez ładu i składu .
Jeden Witold drugiemu robi pocałunek śmierci? Jeden grabarz woj. ELBLASKIEGO drugi beton hamulcowy rozwoju Elbląga. Dobrana para.
Obszerny wywiad i ani słowa o społeczno-gospodarczym upadku Elbląga , tylko wiadukt. Z wysokości ich karier oni po postu nie chcą wiedzieć czym i jak my żyjemy. Mają chęć zaistnienia naszym kosztem, nic innego nie potrafią robić. Zawodowi komitetowcy.
To wiesz Koliński dla kogo to robią? Możesz przecież zadać pytanie z domniemaniem i wskazaniem odpowiedzi. Za pytania chyba do sądu nie ciągają.
Robercie Koliński- zapewne ta osoba to któraś czerwona świnia z komitetu ww, ewentualnie lokalny "przedsiebiorca-chachmęciarz,wyzyskiwacz" ,który wpłacił sporą sumę na kampanie wyborczą ww
Kiedy w 2003 roku pisałem na elbląskim podforum gazeta.pl (sic!) że za 15 lat zapaść nastąpić musi, niewielu chciało czytać moje młodzieńcze wypociny. Aby policzyć tych którzy zgadzali się z diagnozą wystarczała jedna kończyna. Bardzo przykre po latach obserwować - z dystansu - upadek, którego uniknąć można było. Można było bez większego wysiłku, a jednak przeważyło kolesiostwo, koniunkturalizm, chce się rzec: małomiasteczkowy ja! Miasteczko w którym sukcesem jest - spoźniona o 20 lat - budowa Castoramy czy zagospodarowanie po kilkudziesięciu miesiącach 2. piętra jedynego CH. Bez sentymentów: 15 lat temu opuściłem rodzinne miasto ze smutkiem, ale dziś bez żalu. Dziś z satysfakcją, że nie walczyłem samotnie z wiatrakami, a ułożyłem udane życie w innym regionie naszej ojczyzny.