@Polak. - Języka polskiego się najpierw doucz kiedy do mnie piszesz, niezależny od rozumu nacjololu - apologetom „zbrodniarzy przeklętych” przypominamy, że Rząd Polski na uchodźstwie (w Londynie) był przeciwny działalności podziemia zbrojnego po 1945 r. Dlatego najpierw kazał rozwiązać Armię Krajową, a następnie Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj. Przeciwny kontynuacji działalności podziemia zbrojnego był też dowódca II Korpusu Polskiego we Włoszech gen. Władysław Anders (pełniący wówczas obowiązki naczelnego dowódcy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie) oraz większość wyższych oficerów AK. Struktury AK uważały nacjonalistycznych ***ów za hitlerowskich kolaborantów i tak też ich traktowały, o czym wspomina się wielokrotnie w raportach opisujących sytuację w kraju.
Przeciwni działalności podziemia zbrojnego byli również przywódcy opozycji politycznej w latach 1945-1947: Stanisław Mikołajczyk (PSL), Karol Popiel (Stronnictwo Pracy), Zygmunt Żuławski, Zygmunt Zaremba i Kazimierz Pużak (PPS-WRN). Podziemiu zbrojnemu przeciwne było nawet działające nielegalnie Stronnictwo Narodowe. Od działalności „przeklętych” wyraźnie dystansował się też Kościół katolicki, którego hierarchowie wielokrotnie wzywali wtedy do pokojowej pracy dla kraju i jego odbudowy ze zniszczeń. Tzw. „wyklęci” działali na własną rękę, bez poparcia i mandatu Rządu Polskiego w Londynie, dowództwa Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, opozycji politycznej ani Kościoła. Jako pospolici bandyci zostali oni wyklęci przez większość Polek i Polaków, a nie tylko przez władze komunistyczne.
Polak ,Kolinski podajcie sobie dłonie. Po 1945 czynne podziemie szacuje się na 120-180 tys ludzi. Byli wśród nich i tacy co to pod pozorem walki z okupantem dokonywali czynów niegodnych. Tych, również tych wskazuje IPN i nikt Wam nie każe wynosić i na ołtarze. To krople w morzu. Pan Robert powołuje się na statystyki. Czyje? UB? Zdaje Pan sobie sprawę, że przez cały czas okupacji, również sowieckiej od 1939r! oddziały leśne coś jadły? Niektóre 7,8 lat. Jak wyobraża Pan sobie aprowizację w warunkach okupacji? Dla hitlerowców i sowietów chłop który zaopatrywał partyzantów był ***ą, takim samym jak ci których karmił . Więc brali co potrzebowali, chłop dostawał po głowie i nikt go o współpracę nie posądzał. W statystyce pozostało jako bandycki napad leśnych
Polak, Koliński- rząd na uchodźstwie podejmował decyzje o zaprzestaniu walki pozostając poza jego granicami. Niektórzy twierdzą, ze przeciwny był także wybuchowi Powstania Warszawskiego .Dlaczego? Politycy, niekoniecznie wojskowi wiedzieli, że los Polski po Jałcie jest przesądzony. Pisząc krótko (więcej Panowie znajdziecie w książkach) wychodząc z lasu te tysiące młodych ludzi miały szanse PRZEŻYĆ, w lesie mogły tylko ZGINĄĆ. Tak przynajmniej wyglądało to z Londynu. Tam nie było UBckich kazamatów
Na Boga, generale, przyjdź ze swą armią zająć resztę naszego kraju. Daj nam szanse utworzyć własny rząd. Daj nam tę ostatnią szansę, żebyśmy mogli żyć, zanim będzie za późno, zanim Rosjanie zrobią z nas wiecznych niewolników.
Mówią mi coś takiego i każdy z nich mi proponował, że będzie walczyć pod moim sztandarem i przyprowadzi swoich ludzi. (…) Na Boga, chciałbym ich do tego wykorzystać. Jeśli tego nie zrobię, będę się czuł jak zdrajca.
Ci ludzie mają rację. Nie będą mieli szansy. Spisaliśmy ich na straty. Powinniśmy podrzeć te cholerne, podłe porozumienia z Sowietami i ruszyć prosto na wschodnie granice.
George Patton (11 maja 1945 r.) Tak widzieli to wojskowi
@kiks - dziękuję za propozycję, ale niestety fakty mówią co innego. W partyzantce "wyklętej" jednorazowo było maksymalnie 17 tys. osób (przyjmuję najwyższe szacunki, choć zdaję sobie sprawę, że były to liczby - jak to w partyzantce - nadmuchane, aby chwalić się wyższym szczeblom lub mocodawcom) – i to tylko w 1945. Po amnestiach ta liczba leci na łeb na szyję i w 1946 mamy już ponad dwa razy mniej „tych co chodzą wilczym śladem”. A po "47 bandy szabrowników miały większą liczebność, niż oddziały "wyklętych". Podobnie jest z "bitwami z komunistami", którymi tak się chwalą, a które były ledwie lokalnymi potyczkami, w dodatku często przy współpracy z hitlerowskim okupantem.
Polecam komentarz p. Dariusza Zalegi, otwiera oczy:
https://www.facebook.com/dariusz.zalega/posts/1417293318315158
Taki konkurs w przedszkolu czy Ośrodku Szkolno-Wychowawczym to jakaś kpina ! Panie pośle przydałoby się trochę wiedzy z psychologii rozwojowej i klinicznej !
~Kolinski- rozumiem, że to dowcip?? Równie dobrze mógłby Pan powołać się na artykuł młokosa w Trybunie Ludu z lat 80tych Zacytowałem Pan generała armii amerykańskiej, to jego wspomnienia, a Pan mi w zamian czyjeś wypociny z Fejsa?? Szkoda słów, mi to raczej usta ze zdziwienia otwiera niż oczy.
@Polak. - Języka polskiego się najpierw doucz kiedy do mnie piszesz, niezależny od rozumu nacjololu - apologetom „zbrodniarzy przeklętych” przypominamy, że Rząd Polski na uchodźstwie (w Londynie) był przeciwny działalności podziemia zbrojnego po 1945 r. Dlatego najpierw kazał rozwiązać Armię Krajową, a następnie Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj. Przeciwny kontynuacji działalności podziemia zbrojnego był też dowódca II Korpusu Polskiego we Włoszech gen. Władysław Anders (pełniący wówczas obowiązki naczelnego dowódcy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie) oraz większość wyższych oficerów AK. Struktury AK uważały nacjonalistycznych ***ów za hitlerowskich kolaborantów i tak też ich traktowały, o czym wspomina się wielokrotnie w raportach opisujących sytuację w kraju.
Przeciwni działalności podziemia zbrojnego byli również przywódcy opozycji politycznej w latach 1945-1947: Stanisław Mikołajczyk (PSL), Karol Popiel (Stronnictwo Pracy), Zygmunt Żuławski, Zygmunt Zaremba i Kazimierz Pużak (PPS-WRN). Podziemiu zbrojnemu przeciwne było nawet działające nielegalnie Stronnictwo Narodowe. Od działalności „przeklętych” wyraźnie dystansował się też Kościół katolicki, którego hierarchowie wielokrotnie wzywali wtedy do pokojowej pracy dla kraju i jego odbudowy ze zniszczeń. Tzw. „wyklęci” działali na własną rękę, bez poparcia i mandatu Rządu Polskiego w Londynie, dowództwa Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, opozycji politycznej ani Kościoła. Jako pospolici bandyci zostali oni wyklęci przez większość Polek i Polaków, a nie tylko przez władze komunistyczne.
Indoktrynacja jak u Jezuitów. Tak tworzy się głąby i zamordystów.
Polak ,Kolinski podajcie sobie dłonie. Po 1945 czynne podziemie szacuje się na 120-180 tys ludzi. Byli wśród nich i tacy co to pod pozorem walki z okupantem dokonywali czynów niegodnych. Tych, również tych wskazuje IPN i nikt Wam nie każe wynosić i na ołtarze. To krople w morzu. Pan Robert powołuje się na statystyki. Czyje? UB? Zdaje Pan sobie sprawę, że przez cały czas okupacji, również sowieckiej od 1939r! oddziały leśne coś jadły? Niektóre 7,8 lat. Jak wyobraża Pan sobie aprowizację w warunkach okupacji? Dla hitlerowców i sowietów chłop który zaopatrywał partyzantów był ***ą, takim samym jak ci których karmił . Więc brali co potrzebowali, chłop dostawał po głowie i nikt go o współpracę nie posądzał. W statystyce pozostało jako bandycki napad leśnych
Polak, Koliński- rząd na uchodźstwie podejmował decyzje o zaprzestaniu walki pozostając poza jego granicami. Niektórzy twierdzą, ze przeciwny był także wybuchowi Powstania Warszawskiego .Dlaczego? Politycy, niekoniecznie wojskowi wiedzieli, że los Polski po Jałcie jest przesądzony. Pisząc krótko (więcej Panowie znajdziecie w książkach) wychodząc z lasu te tysiące młodych ludzi miały szanse PRZEŻYĆ, w lesie mogły tylko ZGINĄĆ. Tak przynajmniej wyglądało to z Londynu. Tam nie było UBckich kazamatów
Na Boga, generale, przyjdź ze swą armią zająć resztę naszego kraju. Daj nam szanse utworzyć własny rząd. Daj nam tę ostatnią szansę, żebyśmy mogli żyć, zanim będzie za późno, zanim Rosjanie zrobią z nas wiecznych niewolników. Mówią mi coś takiego i każdy z nich mi proponował, że będzie walczyć pod moim sztandarem i przyprowadzi swoich ludzi. (…) Na Boga, chciałbym ich do tego wykorzystać. Jeśli tego nie zrobię, będę się czuł jak zdrajca. Ci ludzie mają rację. Nie będą mieli szansy. Spisaliśmy ich na straty. Powinniśmy podrzeć te cholerne, podłe porozumienia z Sowietami i ruszyć prosto na wschodnie granice. George Patton (11 maja 1945 r.) Tak widzieli to wojskowi
@kiks - dziękuję za propozycję, ale niestety fakty mówią co innego. W partyzantce "wyklętej" jednorazowo było maksymalnie 17 tys. osób (przyjmuję najwyższe szacunki, choć zdaję sobie sprawę, że były to liczby - jak to w partyzantce - nadmuchane, aby chwalić się wyższym szczeblom lub mocodawcom) – i to tylko w 1945. Po amnestiach ta liczba leci na łeb na szyję i w 1946 mamy już ponad dwa razy mniej „tych co chodzą wilczym śladem”. A po "47 bandy szabrowników miały większą liczebność, niż oddziały "wyklętych". Podobnie jest z "bitwami z komunistami", którymi tak się chwalą, a które były ledwie lokalnymi potyczkami, w dodatku często przy współpracy z hitlerowskim okupantem. Polecam komentarz p. Dariusza Zalegi, otwiera oczy: https://www.facebook.com/dariusz.zalega/posts/1417293318315158
Taki konkurs w przedszkolu czy Ośrodku Szkolno-Wychowawczym to jakaś kpina ! Panie pośle przydałoby się trochę wiedzy z psychologii rozwojowej i klinicznej !
~Kolinski- rozumiem, że to dowcip?? Równie dobrze mógłby Pan powołać się na artykuł młokosa w Trybunie Ludu z lat 80tych Zacytowałem Pan generała armii amerykańskiej, to jego wspomnienia, a Pan mi w zamian czyjeś wypociny z Fejsa?? Szkoda słów, mi to raczej usta ze zdziwienia otwiera niż oczy.
Podobne "konkursy" organizowała Hitlerjugend w celu upamiętnienia żołnierzy poległych w I Wojnie Światowej....