Najpierw Miasto wydaje pieniądze na projekty techniczne dla remontu Muzeum, a później te projekty muszą iść do kosza, bo na dofinansowanie ich realizacji niema środków. Gdzie tu gospodarność i konsekwencja?
Na sprawę trzeba spojrzeć z kilku aspektów. To placówka miejska, podległa prezydentowi. Czyli opłacana ze srodków publicznych. Budżet miasta jest trudny i dyrekcja, a razem z nią załoga powinni wiedzieć, że kasy nie ma . Nie wolno stawiać radnych i prezydenta w takiej sytuacji. Co – maja zabrać domom pomocy społecznej, seniorom ,dzieciom i dać muzeum, bo p. Maria ma fanaberie? Po drugie, muzeum jest niezłe, jeśli chodzi i wystawy, eksponaty etc. Ale kto to wie, poza nielicznymi, stałymi uczestnikami wernisaży? Nie ma żadnej nowoczesnej promocji, nie istnieje nawet w rejestrze muzeów polskich. Jest po prostu placówką prowincjonalną. Zamyka swoje podwoje po godzinach pracy. Tu jest pole do popisu dla załogi, a nie stawianie radnych pod ścianą i szantaż , że muzeum zostanie zamkniete.
Wolę sto razy imprezy biblioteki, nie ma bufonady, jest nowoczesność. A może połączyć te instytucje, zrobić p. Jacka szefem całości i po kłopotach. Myślę, że Nowiński sam by sobie radził, a nie szukał wsparcia u partyjnych czy radnych.
Najpierw Miasto wydaje pieniądze na projekty techniczne dla remontu Muzeum, a później te projekty muszą iść do kosza, bo na dofinansowanie ich realizacji niema środków. Gdzie tu gospodarność i konsekwencja?
Na sprawę trzeba spojrzeć z kilku aspektów. To placówka miejska, podległa prezydentowi. Czyli opłacana ze srodków publicznych. Budżet miasta jest trudny i dyrekcja, a razem z nią załoga powinni wiedzieć, że kasy nie ma . Nie wolno stawiać radnych i prezydenta w takiej sytuacji. Co – maja zabrać domom pomocy społecznej, seniorom ,dzieciom i dać muzeum, bo p. Maria ma fanaberie? Po drugie, muzeum jest niezłe, jeśli chodzi i wystawy, eksponaty etc. Ale kto to wie, poza nielicznymi, stałymi uczestnikami wernisaży? Nie ma żadnej nowoczesnej promocji, nie istnieje nawet w rejestrze muzeów polskich. Jest po prostu placówką prowincjonalną. Zamyka swoje podwoje po godzinach pracy. Tu jest pole do popisu dla załogi, a nie stawianie radnych pod ścianą i szantaż , że muzeum zostanie zamkniete.
Wolę sto razy imprezy biblioteki, nie ma bufonady, jest nowoczesność. A może połączyć te instytucje, zrobić p. Jacka szefem całości i po kłopotach. Myślę, że Nowiński sam by sobie radził, a nie szukał wsparcia u partyjnych czy radnych.