ksiązki powinni mieć w kazdej szkole takie same,po zakonczeniu roku uczniwie powinni sie wymieniac.a nie co roku nowe wymysly,niektorych rodzin w ogole nie stac na zakup podrecznikow.
może zamiast książek niech miasto z Panią K. na czele dofinansuje elbląską oświatę, niech zakupią ławki, krzesełka dla dzieci, nowoczesne tablice. Ponadto niech Pani K. zacznie oszczędzać sama od siebie a nie likwidując klasy, tak, że w klasach nauczania początkowego jest po przeszło 30 osób.
Sztuką jest nie samo czytanie, ale zrozumie czytanego tekstu! Nie chodzi o rozdawnictwo darmowych książek dla ubogich. Jak rozumem ta idea dotyczy obniżenia kosztów zakupu podręczników poprzez zamówienia zbiorcze i ilościach hurtowych z pominięciem marż pośredników. Cena zakupu może być o połowę mniejsza. Podręczniki otrzymywaliby wszyscy uczniowie niezależnie od statusu materialnego rodziców - w przypadku zniszczenia rodzice byliby obciążani kosztami zakupu przez szkołę. To jest standard cywilizowanego bogatego świata - dlatego są bogaci bo nie wdają co roku pieniędzy na zakup nowych podręczników. Dla czegoś biedny ??? Boś
ksiązki powinni mieć w kazdej szkole takie same,po zakonczeniu roku uczniwie powinni sie wymieniac.a nie co roku nowe wymysly,niektorych rodzin w ogole nie stac na zakup podrecznikow.
może zamiast książek niech miasto z Panią K. na czele dofinansuje elbląską oświatę, niech zakupią ławki, krzesełka dla dzieci, nowoczesne tablice. Ponadto niech Pani K. zacznie oszczędzać sama od siebie a nie likwidując klasy, tak, że w klasach nauczania początkowego jest po przeszło 30 osób.
dostaną za darmo a później sprzedadzą - czysty zysk nie stracą, a skorzystają.
Sztuką jest nie samo czytanie, ale zrozumie czytanego tekstu! Nie chodzi o rozdawnictwo darmowych książek dla ubogich. Jak rozumem ta idea dotyczy obniżenia kosztów zakupu podręczników poprzez zamówienia zbiorcze i ilościach hurtowych z pominięciem marż pośredników. Cena zakupu może być o połowę mniejsza. Podręczniki otrzymywaliby wszyscy uczniowie niezależnie od statusu materialnego rodziców - w przypadku zniszczenia rodzice byliby obciążani kosztami zakupu przez szkołę. To jest standard cywilizowanego bogatego świata - dlatego są bogaci bo nie wdają co roku pieniędzy na zakup nowych podręczników. Dla czegoś biedny ??? Boś