Rozpoczynamy nowy cykl „Odwiedzamy elbląskie ulice”. W każdą sobotę i niedzielę będziemy prezentować różne ulice naszego miasta. Pokażemy zarówno te mało znane, jak i te często uczęszczane przez elblążan i turystów. Jak obecnie się prezentują? Zapraszamy do obejrzenia naszych fotogalerii.
W naszym mieście są ulice znane wszystkim. Są i takie, które kojarzymy z nazw choć niekoniecznie kiedykolwiek tam byliśmy albo takie, których nazwy znają tylko nieliczny (czyli osoby przy nich mieszkające, taksówkarze i znawcy historii Elbląga).
Postanowiliśmy sprawdzić je wszystkie (a przynajmniej większość). Kwiecień i maj br. poświęciliśmy na stworzenie galerii do naszego cyklu. Jak prezentują się ulice, chodniki, budynki? Co znajduje się przy pokazywanych ulicach?
Dziś prezentujemy ul. Bosmańską.
Uwaga!
Zachęcamy do dzielenia się z nami zdjęciami elbląskich ulic sprzed lat! Jeśli macie zdjęcie ulicy, na której np. kiedyś mieszkaliście (lub Wasi rodzice, dziadkowie) i chcielibyście pokazać je na łamach naszego dziennika prosimy o przesłanie zdjęć na adres redakcja@info.elblag.pl - w tytule wpisując „Odwiedzamy elbląskie ulice”, a w treści podając nazwę ulicy, autora i rok zrobienia zdjęcia (a jeśli to możliwe okoliczności, w jakich zostało zrobione).
Poznawajmy wspólnie Elbląg!
I pomyśleć, że kiedyś na tej ulicy mogłem mieszkać i tam byłby mój dom rodzinny. Jednakże rodzice obawiali się tam zamieszkać, bo w pobliżu była komenda milicji i urząd bezpieczeństwa. A wtedy jeden z kuzynów powiedział, że w nocy tam słychać jak krzyczą torturowani przez UB. Potem zresztą sam tam zamieszkał i okazało się, że nie było tam słychać tych krzyków. No cóż propaganda zawsze miała siłę. A rodzice zamieszkali w spokojnym miejscu, bo w pobliżu kościoła, gdzie co prawda nie było słychać krzyków, a jedynie kojący duszę odgłos dzwonu kościelnego.
Zdjęcie nr 3 dotyczy w sumie ulicy Żeglarskiej a numer 4 ulicy Owocowej.
a ja pamiętam lody na bosmańskiej.to był smak.
widz: lody są na Żeglarskiej no chyba że kiedyś były na Bosmańskiej ale gdzie ?
Lody były tam gdzie lodziarnia Tradycja. Od zawsze. I to nie jest Żeglarska. Ta ulica jest od drugiej strony tam gdzie kotwica. Na tych zdj. nigdzie kotwicy nie widzę.
Dlaczego fotografowane są prywatne domy? Czy jest zgoda na coś takiego? Zamiast zdjęcia ulicy widzę sfotografowaną moją prywatną posesję. O co chodzi? Musicie tak ludziom w okna zaglądać?