Oczekiwaliśmy konkretnych działań i wsparcia. Tymczasem to, co działo się z tą "ustawą covidową" to jakaś kpina. My padamy z przemęczenia na twarz, a rząd bawi się z nami w kotka i myszkę - mówi jedna z elbląskich pielęgniarek. Rzeczywiście ustawa przewidująca m.in. finansowe dodatki dla pracowników ochrony zdrowia zaangażowanych w walkę z epidemią Covid-19, wzbudziła wiele emocji w środowisku medyków i spowodowała chaos prawny. Kto ostatecznie otrzyma dodatkowe fundusze?
Ponad miesiąc temu Sejm, przy poparciu niektórych posłów Prawa i Sprawiedliwości, przyjął ustawę przyznającą wszystkim medykom zajmującym się osobami zakażonymi lub podejrzanymi o zakażenie COVID-19 dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia. Na początku listopada podpisał ją prezydent. Jednocześnie jednak procedowano nowelizację "naprawczą" do ustawy covidowej, która zmniejszała grono medyków, którym przyznawane będą dodatki, tylko do tych, których do pracy skierował wojewoda. Ta zmiana spowodowała wzburzenie w środowisku medycznym, a pielęgniarki rozpoczęły przygotowania do protestu. Kilka dni temu nowelizacja została przyjęta.
Nie możemy akceptować obecnych działań rządu. Jesteśmy ignorowane, w tej chwili trudno jest porozumieć się ze stroną rządząca, bo tych rozmów nie ma. Obecnie, przy takiej liczbie zachorowań na COVID-19, przy takich obsadach, jakie są, przy takim obciążeniu i warunkach pracy sytuacja jest coraz trudniejsza i nie do zniesienia. Personel coraz bardziej choruje, zwyczajnie nie daje rady, a pacjentów przecież przybywa
- skomentowała zapowiedź protestu i zmiany w ustawie covidowej Halina Nowik, przewodniczącą Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu.
Oczekiwaliśmy wsparcia. Trudno traktować poważnie to, co działo się przy przyjmowaniu ustawy covidowej. Najpierw zaproponowano dodatki dla wszystkich, którzy pracują przy pacjentach covidowych, potem szybko się z tego wycofano i przyjęto nowelizację ustawy, a jednocześnie jesteśmy zapewniani, że dodatki otrzymają wszyscy. Ten chaos jest niepotrzebny
- mówi jedna z pielęgniarek ze szpitala miejskiego w Elblągu.
Kto więc ostatecznie otrzyma dodatkowe wynagrodzenia? Zgodnie z tzw. uchwałą covidową trafi ono jedynie do medyków delegowanych do pracy przez wojewodów. W Szpitalu Miejskim św. Jana Pawła II, który od początku pandemii zajmuje się pacjentami chorymi na COVID-19, z całego personelu będzie dotyczyło to tylko około 15.
Przedstawiciele rządu zapewniają jednak, że pozostali medycy nie powinni czuć się poszkodowani. - Wszyscy inni, którzy już teraz pracują na pierwszej linii walki z COVID 19 w szpitalach II i III poziomu, a także ratownicy medyczni i diagności z laboratoriów szpitalnych, mają gwarancję wypłaty dodatkowego pełnego wynagrodzenia począwszy od 1 listopada - wyjaśnia premier Mateusz Morawiecki we wpisie na FB i dodał, że wypłata tych dodatków nastąpi do 10 grudnia.
Decyzję w tej sprawie podjął minister zdrowia, który polecenie w tej sprawie wydał NFZ 1 listopada.
Jednym dają drugich mają gdzieś...mam na myśli nie tylko ludzi pracujących w służbie zdrowia.Co za kraj
Powinni dostać wszyscy ale tylko w szpitalach covidowych. Przychodnie i wojewódzki z jakiej racji- przychodnie pracują tak, że wszyscy wiemy, a wojewódzki nie przyjmuje planowych.
Medycy mogą czuć się oszukani przez PiS-owski rząd. Ci którzy od początku walczą z epidemią, ciężko pracują narażając swoje zdrowie nie dostaną nic dodatkowego. Dostaną tyko ci, których wojewoda przekupi ofertą dodatkowych pieniędzy. Skandal to mało powiedziane. Takie to podziękowanie. Pieniędzy w budżecie brak nawet na to. Dziwi więc kapania PiS, że pieniądze z UE w zasadzie są zbędne dla Polski. Wytłumaczcie to nam elbląscy posłowie PiS, bo jakiejkolwiek logiki brak. Chyba że to jakiś tajemny zamysł mędrca z Żoliborza.
Wparcia to potrzebują pacjenci. Lekarz idąc na studia medyczne musi być świadomy że zawód jaki wykonuje będzie narażał ich na różnego rodzaju ryzyka. NIkt przed nimi tajemnicy nie robił i wiedzieli ile będą zarabiać. A to co zrobił personel medyczny (nie wszyscy) podczas pierwszej fali Covid-19 to tym powinna zająć nie prokuratura. W niektórych placówkach nawet 1/3 personelu zdezerterowała. Ciekawy jestem czy podczas wojny (tfu tfu tfu) też by chcieli podwyżki czy by uciekli?
Jeżeli lekarze będą tylko patrzyć na dużą kasę , to oni są wtedy kolekcjonerami kasy ,a nie lekarzami . Dobry lekarz nie patrzy ile zarobi ,jego honor jest pokazać społeczeństwu ja jestem lekarzem z powołania i zamiłowania do ludzi , a nie do kasy .
a ja jestem ciekawa, kto na tych covidowych oddziałach sprząta; wszyscy mówią: lekarze, pielęgniarki, ratownicy i ok, niech mają, należy im się!; ale też salowym, a o nich cicho sza...
Podwyżki powinni dostać osoby tylko i wyłącznie z pierwszej Lini frontu walki z covidem, oraz ratownicy medyczni...pozostali a szczególnie lekarze w przychodniach i pielęgniarki, co co się zabarykadowali i nie można się do nich dostać, to powinno im się obniżyć pensje!!!!!!
DO Kryspin -napewno rzad peowski by zrobił lepiej , ale nie mówic .
a co z paniami salowymi? Pane salowe utrzymuja porzadek i czystosc, podaja posilki, sa na pierwszej lini frontu i co? Im podwyzka sie nie nalezy?