Wyborcy okręgu 84 obejmującego także Elbląg, zadecydowali, że zostanie Pan senatorem na kolejną kadencję. Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedział się Pan o tym?
Noc z 13 na 14 października była targana różnymi emocjami. Pierwsze doniesienia były takie, że Elbląg mocno mnie popiera. Później otrzymałem informację z Komitetów, że przewaga jest niewielka. Miałem świadomość, że zagłosują na mnie przede wszystkim elblążanie i że wiele głosów stracę w obszarach wiejskich. Nad ranem w poniedziałek otrzymałem telefon od przedstawiciela jednego z mediów, który powiedział, że ma informację z Państwowej Komisji Wyborczej, że zostałem senatorem i poprosił o komentarz. Tak się dowiedziałem. Byłem wtedy w domu, z rodziną. Około godziny później były już oficjalne wyniki.
Za Panem cztery lata pracy jako senator. Kandydując ponownie przyznał Pan, że Senat to miejsce, w którym się Pan odnajduje. Dlaczego?
Odpowiedź nie jest prosta. Miałem pewne oczekiwania i pierwsza kadencja ich nie spełniła. Byłem przygotowany na merytoryczną wojnę o różne ustawy i przedsięwzięcia, gdzie potrafiłbym uargumentować swoje racje lub przyznać rację moim adwersarzom. Niestety dziś praca w Parlamencie, i to jest ewenement w polskiej demokracji, polega na tym, że większość ma racje i argumenty nie są ważne. Mimo tych wszystkich negatywnych emocji w Senacie udaje się pokazywać, że niektóre rzeczy muszą iść w innym kierunku. Myślę, że jeśli nie byłoby parlamentarzystów z Elbląg to sprawy związane z naszym regionem by umarły. Naszym zadaniem jest pilnowanie partii rządzącej. Walka o sprawy regionalne to moja pierwsza motywacja do działania w Senacie.
Tym razem zagłosowały na Pana 57 tys. 22 osoby. To o 14 tysięcy więcej niż cztery lata temu. To zobowiązuje.
Oczywiście. Bardzo mnie to cieszy. To nie jest wynik tylko większej frekwencji, ale mój udział procentowy w ilości głosów oddanych jest większy. W tym momencie, gdy scena jest tak mocno spolaryzowana i niekorzystnie dla mojego ugrupowania cieszę się, że tyle osób mi zaufało.
W Sejmie Koalicja Obywatelska straciła mandat. Co Pana zdaniem było tego powodem?
Posłowie mają większy region i udział miast jest mniejszy. Jest więcej elektoratu wiejskiego, którego Koalicji Obywatelskiej nigdy nie udało się przekonać, aby na nas głosowali. Stąd ten wynik.
Mandaty w okręgu elbląskiego udało się zdobyć pani Elżbiecie Gelert i panu Jackowi Protasowi, z którymi często Pan współpracował, również w Parlamencie.
Zgadza się. Mówimy zgodnie i nie ma między nami różnic co do kierunków rozwojowych regionu. Współpracujemy ze sobą od 20 lat. Elżbieta Gelert jest dyrektorką szpitala, który jest szpitalem Samorządu Wojewódzkiego, ja przez 8 lat kierowałem biurem regionalnym Urzędu Marszałkowskiego, Jacek Protas był marszałkiem. Poznaliśmy się dokładnie i łatwiej nam jest współpracować w Parlamencie.
Zaskoczeniem był dla Pana wynik pana Piotra Cieślińskiego, który ponownie mandatu nie zdobył.
I tak i nie. Chciałbym żyć w społeczeństwie, gdzie ludzie bardzo przyglądają się politykom przez całą kadencję. Trzeba być aktywnym nie tylko w czasie wyborów. Wolałbym, aby wyborcy przed kampanią wyborczą mieli ukształtowane poglądy na kandydatów. Wydaje mi się, i te wybory też to potwierdziły, że tak nie jest. To dotyczy też pana Cieślińskiego. Przeraża mnie to, że nie wystarczy pracować. Czasem wystarczy zrobić dobrą kampanię.
Po raz pierwszy na posła kandydował Przewodniczący Rady Miasta Antoni Czyżyk. Jak skomentowałby Pan jego wynik?
Myślę, że Antoni Czyżyk miał trochę pecha. Jest dyrektorem Centrum Spotkań Europejskich Światowid, który obecnie przechodzi bardzo dużą inwestycję. To go skutecznie ograniczało w prowadzeniu kampanii i miało duży wpływ na jej kształt. Stąd taki wynik. Czasami wydaje nam się, że jesteśmy rozpoznawalni, ale ta rozpoznawalność dotyczy tylko pewnego środowiska. W czasie kampanii trzeba też docierać do innych środowisk.
Dziękuję za rozmowę.
Z senatorem Jerzym Wcisłą rozmawiała
Nic Pan nie zrobił w poprzedniej kadencji i tak samo będzie w obecnej. Stracony mandat.
Ty nie spełniasz oczekiwań wielu osób od lat to po pierwsze po drugie 60% głosów oddanych na Koalicje to głosy przeciwko PIS nie za Koalicją. Natomiast 30% głosów oddanych na PIS to głosy aby PO nigdy nie wróciła do władzy tak podają naukowcy. Warto zastanowić się nad tymi danymi. Realne poparcie dla PO to 18% !!! I jeszcze co się stało, że wyborcy z okręgu wyborczego woleli głosować na 1 z Olsztyna nić kobietę z Elbląga? W tych wyborach Gelert dostała 11 590 głosów a w 2015 otrzymała 13 540 SPADEK o 1860 !!! Mówi wam to coś!
Wątpliwe , że P. senator przeczyta mój komentarz , ale gdyby jednak to chciałbym aby wiedział , że głęboko ubolewam nad faktem iż został wybrany . W Elblągu mieście skopanym przez reformę administracyjną z 98 , olewanym przez zapatrzony w siebie Olsztyn , a przez większość polityków dostrzegany wyłącznie przez pryzmat robienia zadymy i reklamy "na siebie" potrzeba nam ludzi autentycznie skupionych na rozwiązywaniu problemów miasta i regionu . To mieszkańcy mają oczekiwania i nie mam tu na myśli kabaretowych gazetowo portalowych show .A wybrani w wyborach są do realizacji tych oczekiwań .
Wybór Pisu w Elblągu swiadczy ze nadchodzi kres rządów PO i słupów ! Predzej czy pozniej PI s przejmie władzę! Przyjdzie pora aby rozliczyć za waszą działalność ! I przegonic! Teraz będziemy obserwować jak slupniki będą przymilac się i znowu zmieniać barwy aby zachować stanowiska! Ale pis juz wie komu i za co ma podziękować! PO juz tu nic nie znaczy
Zachęcam do podjęcia męskiej decyzji i pójścia jedyną drogą jak to zrobił nowo wybrany senator Koalicji Obywatelskiej Po dostaniu Jacek Bury zdecydował się zrezygnować z uposażenia senatora!!!!! Czekamy senatorze na podobny ruch!!!!!
Jest ich trojka niech z ręką na sercu powiedzą co zrobili dla Elbląga. Noc mówmy szczerze. A w obietnicę nie uwietrzymy.
Elblązanie tymi wyborami ukazali jaki ciemnogród panuje w Elblągu. Nic was nie nauczyły afery,obelgi chamskie zachowanie.
Niech wraca do Nowego Dworu Gd. Tam jest miejsce dla Jasia Fasoli! Swój wybór zawdzięcza marnej i miernej kandydaturze leśnego dziadka z pis p. Sadowskiego.
Jeśli naukowcy znajdą kiedyś nowy gatunek szkodnika na przykład kornika to wiem jaka mogliby nadać mu nazwę.....
Tak trzymać .W Senacie tych z PIS krótko żeby nie zrobili nam Państwa Wyznaniowego.