Jest jednym z najsilniejszych nazwisk w elbląskiej strukturze Prawa i Sprawiedliwości. Ponad 20 lat był w samorządzie, przez 1,5 roku jako Prezydent Elbląga. Obecnie, po raz pierwszy, zasiada w Sejmie. Czy Jerzy Wilk rozważa, powrót na elbląską scenę polityczną?
Praca w Sejmie wróciła do normy?
Wydaje mi się, że tak. W tej chwili nie ma żadnych działań czy zdarzeń, które przeszkadzałyby w funkcjonowaniu pracy Sejmu. Jest spokojnie.
W poniedziałek odbyła się konferencja Platformy Obywatelskiej.
Nie wiedziałem o tym.
Politycy PO wyrazili swoją dezaprobatę wobec pomysłu wprowadzenia kadencyjności.
Uważam, że kadencyjność wszystkim by dobrze służyła. Szczególnie samym ugrupowaniom, które byłyby zmotywowane, aby po dwóch kadencjach znaleźć kolejnego kandydata, który by wygrał wybory. A więc dany prezydent czy burmistrz miałby za zadanie nie tylko dobrze zarządzać gminą czy miastem, ale również wychować sobie następcę. Moim zdaniem to jest taka motywacja, aby się nie zasiedzieć. Bo jeśli tak się dzieje, to demotywuje innych do kandydowania, bo wiedzą, że nie mają szans. A tak wiadomo, że koniec kadencji nastąpi.
A co potem?
Należałoby zadbać o te osoby, które kończą kadencję, a są w takim wieku, że nie czas na emeryturę. Warto zwrócić na to uwagę, bo może partie powinny dawać im szanse na kolejny awans np. do Sejmu, a jeżeli nie, to żeby tak zmienić prawo, by mogły się odnaleźć w życiu codziennym.
Uważa Pan, że kadencyjność powinna być liczona wstecz?
Nie powinna. Żadne prawo nie powinno działać wstecz.
Podczas konferencji PO poruszono także temat przedterminowych wyborów. PiS ma taki plan?
Nie ma takich planów. Naprawdę. Jestem w Komisji Samorządu Terytorialnego, zresztą razem z panem Protasem (poseł PO - przyp. red.). Nie ma żadnych takich planów. Nie wiem, skąd to się pojawiło. Nie ma ani żadnego takiego projektu, ani takiej potrzeby. Cóż to da? Samorząd to całkiem co innego. Sam się o tym przekonałem. W 2013 r. wygrałem wybory w Elblągu mimo, że w kraju rządziła Platforma Obywatelska i notowania PO były wyższe niż Prawa i Sprawiedliwości. To, że notowania ugrupowania są dobre nie spowoduje, że od razu wygrają wybory samorządowe. Trzeba mieć dobrych kandydatów. Najważniejszą rzeczą jest dobry kandydat i dobry program.
Planuje Pan wrócić na elbląską scenę polityczną?
Tego nie wiem. Zastanawiam się. Nie mówię tak, nie mówię nie. To, że jestem w Sejmie, w jakiś sposób mnie satysfakcjonuje. Jest to ciekawa praca. Natomiast byłem ponad 20 lat samorządowcem. Ciągnie wilka do lasu. Samorząd zawsze był mi bliski, a w Elblągu mieszkam, więc... Są takie propozycje, abym się nad tym zastanowił, ale jeszcze żadnej decyzji nie podjąłem.
Jeżeli nie Pan by kandydował na Prezydenta Elbląga z ramienia PiS-u, to kto?
Tego nie wiem. Nie mój problem. Zawsze ugrupowanie może kogoś wystawić. Może warto się zastanowić, czy nie powinien ktoś młodszy wystartować. Tylko najpierw trzeba go nauczyć i tu jest problem, że najpierw pewne doświadczenie trzeba zdobyć. Oburzają mnie kariery na skróty. Na dzień dzisiejszy trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie, ale przyznam, że rozważam taką możliwość. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zwróci się do mnie w taką propozycją, to będą ją rozważał.
A jeszcze nie zwróciło się?
Jeszcze za wcześnie.
Niekoniecznie. W końcu decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień. Nie czuje Pan, że Pana kandydatura na Prezydenta Elbląga byłaby w PiS oczekiwana?
Cieszę się dużym zaufaniem prezesa Kaczyńskiego i jestem z tego dumny, że prezes Kaczyński docenia moją pracę, jako samorządowca. Jeżeli taka decyzja zapadnie to na pewno nie odmówię. Natomiast musi być to przemyślana decyzja. Ja również muszę czuć się na siłach, żeby wystartować. Na dzień dzisiejszy tam, gdzie jestem, czuję się dobrze.
A te młodsze kandydatury, o których Pan wspomniał - kogo miał Pan na myśli? Mamy w Radzie kilka osób...
Nie ja będę to oceniał. Trudno by mi było.
Widzi Pan silnego kandydata w strukturze PO?
Moja wieloletnia rywalka, p. Elżbieta Gelert, była dobrą kandydatką, ale pewnie nie będzie chciała. Innych nie znam za bardzo, więc ciężko mi powiedzieć. W Radzie Miejskiej nie widzę takiego kandydata.
Dużo emocji wzbudza obecnie reforma oświaty. Zapoznał się Pan z planem Prezydenta Elbląga dot. przystosowania naszego miasta do tych zmian?
Pobieżnie.
Jak Pan je ocenia?
Raczej pozytywnie.
Dziwią Pana głosy niezadowolenia z powrotu do systemu oświaty sprzed kilkudziesięciu lat?
Dziwnie zachowuje się ZNP, który najpierw negował gimnazja i uważał, że jest błąd w tej reformie edukacyjnej, a teraz kwestionuje to, czego oczekiwał. Teraz odwracają kota ogonem. Boję się, żeby przy likwidacji gimnazjów nie stracili pracy ci najmłodsi nauczyciele. Oni są najmniej wypaleni. Boję się, że układy środowiskowe mogą spowodować to, że różne związki nauczycielskie czy powiązania towarzyskie, spowodują, że część z tych młodych nauczycieli straci pracę. Często ci nauczyciele, którzy osiągnęli wiek emerytalny są na siłę trzymani, bo chcą sobie dorobić. To nie jest w porządku.
Jak ocenia Pan obecny stan Elbląga?
Wydaje mi się, że jeszcze wiele pracy przed nami. Jest kilka takich rzecz, które powinny zostać rozwiązane. Prezydent Elbląga skupił się nie na najważniejszych, bo ten tor wrotkarski nie jest najważniejszą rzeczą dla Elbląga. Zresztą spaprany totalnie. To jest kompromitacja. W tej chwili skupianie się na tym, żeby puścić tory tramwajowe na 12 Lutego to jest niszczenie DW 504. Dwa lata temu została oddana do użytku. To nie jest najważniejsza potrzeba.
Co zatem jest najważniejsze?
Żeby młodzi ludzie zostawali w Elblągu. Musimy tworzyć miejsca pracy i świetne warunki do nauki, później do studiowania i do pracy. Trzeba im stwarzać warunki do rozwoju. A tramwaj przez 12 Lutego tego nie zapewni.
Z posłem Jerzym Wilkiem rozmwiała
To prawda linia tramwajowa to inwestycja ważna ale nie pierwszej potrzeby. Są naprawdę ważniejsze a nawet pilne potrzeby.
Ponad 20 lat był w samorządzie i nic nie zrobił - tylko trwał i krytykował . Czas na emeryturę i daj pan młodym coś zrobić.
Przez dwadzieścia lat konsekwentnie prowadził do ruiny ELSIN a potem wziął się za Elbląg. Dobrze że go po roku pogonili bo tylko zdążył zniszczyć MPO. Gdyby był dłużej to by miasto doprowadził do bankructwa. Gonic hipokrytę bo znowu rodzina obsadzi stołki - wystarczy że zone do Urzedu Morskiego wsadził - to jedyny sukces posła. O i jeszcze obrońca Po i Piskiewicza z EPECu
na 100 % wroci elblazanie g Panie Wilk czas na emeryturke
Mam na dzieję, że tak się już nie stanie, Elblążanie już swoje wiedzą i takiego błędu drugi raz nie popełnią. Dziwi mnie , że pan prezes Kaczyński nie dokonał zmian w strukturach elbląskich po tym, jak pan Wilk nie dostał się ponownie w wyborach prezydenckich. Tylko zmiany mogą spowodować, że PIS" może" wygrać wybory prezydenckie. Temu panu należy już podziękować, a wśród kandydatów na radnych to oczekujemy młodych ludzi z odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem, takich prawdziwych menagerów. A jak na razie, to Elbląg ma wśród prezydentów którzy rządzili, to najlepszym jest obecnie rządzący pan Wróblewski.
No cóż, znudziło się robienie za maszynkę do głosowania. Chyba że Partia skierowała ponownie na front samorządowy przed zbliżającymi się przyspieszonymi wyborami. I tak i tak szansę widzę marne.
nie nadajesz się pan ani do Warszawy ani tym bardziej do Elbląga
Dobry kandydat dla opozycji 100% przegrany, on nawet ma twarz przegranego człowieka
Panie pośle obecnemu Prezydentowi Pan do pięt nie dorasta - nawet słownictwo wykwintne jak na posła przystało. Spapranych to Pan pozostawił wiele spraw w mieście - Elsin to sztandarowe spaprane przez Pana przedsiębiorstw. to nie jest kompromitacja?
hahahha cieszę się dużym zaufaniem prezesa Kaczyńskiego - dobre żarty - szczególnie po zatrudnieniu żony emerytki w Urzędzie Morskim, czy doniesieniu złożonym do prokuratury w sprawie budowy Kanału, które zostało umorzone.