Po raz szósty na antenie Polsatu pojawi się program „Hell's Kitchen”. Tym razem wśród uczestników znalazł się Elblążanin. 28-letni Damian Bańkowski w rozmowie dla info.elblag.pl przyznał m.in., że brał udział w castingach do każdej edycji. Czy ta determinacja będzie jego receptą na wygraną?
Jak zaczęła się Pana przygoda z gotowaniem?
Droga była długa i ciężka. Zacząłem mając 17 lat. Pracowałem w jednej z warszawskich restauracji, w której później miałem praktyki. Po praktykach zostałem tam przez trzy lata. Było ciężko, ale zaciskałem pasa, by spełniać swoje marzenia.
Następnie pojechał Pan do Holandii.
Dokładnie. To był czas, kiedy dużo moich znajomych wyjeżdżało do Holandii. Tam spędziłem sześć lat. Pracowałem w hotelu. To było zupełnie nowe doświadczenie. Poznałem nową kuchnię. Różnica między naszą kuchnią a zagraniczną jest wielka. Dzięki temu doświadczeniu łatwiej było mi znaleźć pracę po powrocie do Polski.
Czy ma Pan autorytet kulinarny, na którym chciałby się Pan wzorować?
Moim idolem jest Gordon Ramsay. Jest to człowiek światowy, który ma bardzo duże doświadczenie i pojęcie o tym, co robi. Marzy mi się, by kiedyś u niego popracować.
Jakie trzeba mieć predyspozycje, by zostać kucharzem?
Przede wszystkim trzeba pracować nad samozaparciem i chęciami. Trzeba być wytrwałym, bo nie jest to lekki zawód. Nie pracujemy po osiem godzin, tylko dłużej. Ważna jest cierpliwość, żeby się nie załamywać, tylko trzymać się motta „głowa do góry i do przodu”.
Czy są potrawy, w których czuje się Pan dobrze?
Zdecydowanie dziczyzna. To moja specjalność, bo dużo czasu spędziłem w kuchni staropolskiej i bazowałem na dziczyźnie.
Czy jest coś, w czym nie czuje się Pan najlepiej?
Desery. To moja najsłabsza strona w gastronomii.
Czy w domu chętnie Pan gotuje?
Jeśli ktoś z zamiłowania jest kucharzem, to w domu też chętne gotuje. Ja w domu gotuję bardzo dużo. Mam dużo książek kulinarnych. Na bazie przepisów, które w nich znajduje gotuję i poszerzam swoje umiejętności oraz wiedzę.
Podobno w chwilach wolnych lubi Pan grać w piłkę nożną.
Jak tylko miałem wolny czas grywałem w amatorskim klubie. Co prawda teraz jestem po operacji stopy, więc mam przerwę, ale planuję powrót na boisko. Myślę, że za rok się to uda.
Kolejną Pana pasją są podróże.
Podróżując poszerzam swoją wiedzę kulinarną. Gdziekolwiek nie jestem lubię chodzić do restauracji, by poznawać tamtejsze jedzenie. Zdecydowanie wolę podróżować za granicę. Moim marzeniem jest wycieczka do Chin.
Co skłoniło Pana, aby wziąć udział w tym programie?
Chęć poznania tajników kuchni, która jest w programie i chęć spróbowania swoich sił w Piekielnej Kuchni.
Ile razy próbował Pan się do niego dostać?
Byłem na castingu do każdej edycji. Nie udawało się. Tym razem, przy szóstej edycji, wywalczyłem miejsce w programie.
Czym jest dla Pana wzięcie udziału w Hell's Kitchen?
Jestem z siebie dumny, że jestem w tym programie. Można w nim zdobyć niesamowite doświadczenie, wynieść wiele interesującej wiedzy. Szef kuchni ma duże umiejętności i pokazuje nam swoje mocne strony. Jest to fajna przygoda i warto być w tym programie.
Czego można Panu życzyć?
Powodzenia i dobrej zabawy.
Nie zwycięstwa w programie?
Dla mnie samo dostanie się do programu jest wygraną. Jeśli uda się wygrać będzie to miła niespodzianka. Wierzę w swoje siły, ale nie nastawiam się na wygraną. Moim priorytetem było dostanie się i nauczenie czegoś nowego.
Dziękuję za rozmowę.
"Hell's Kitchen - Piekielna Kuchnia" na antenie Polsatu już 6 września, o godz. 20.05.
Z Damianem Bańkowskim rozmawiała
Przynajmniej wpłynie na reklamę miasta .Gratuluję
Kiczowaty program którym podniecają się tylko idioci.
Program dla samego ,,lansujacego sie prowadzacego",reszta to mieso do odstrzalu i wygrana ,,kogos" gdzie po dwoch dniach nikt tej osoby nie pamieta.Powodzenia przy o ***zielaniu i szmaceniu przez prowadzacego.Im prowadzacy bardziej ,,szmaci" tym lepiej,ogladalnosc rosnie i wszyscy sie ciesza.Gotowanie w tym programie jest tylko tlem a nie sednem ,,kunsztu kulinarnego".
PROGRAM DLA IDIOTOW jak mozna tak dac sie ponizac prowadzacemu w imie czego dla kariery?jakiej czy aby tylko zaistniec na chwile a prowadzacy to bydlak nie majacy szacunku dla nikogo
Chłopie chcesz żeby ktoś Cię z ***l i wtedy będziesz czuł się dowartosciowany . Spotkajmy się w Carrefour dam Ci tak po uszach ze będziesz wielki.
niech se ogoli owłosienie między brawiami