Witold Wróblewski: "To nie jest długi czas, aby wprowadzić systemowe rozwiązania w funkcjonowaniu miasta"

Minęło pięć miesięcy Pana prezydentury. Czy ma Pan poczucie, że na tym etapie dużo udało się Panu zrobić?
   
To nie jest długi czas, aby wprowadzić systemowe rozwiązania w funkcjonowaniu miasta. Jest wiele problemów i spraw, którymi należy się zająć. To chociażby restrukturyzacja długu publicznego. Przypomnę tylko, że Miasto ma 340 mln zadłużenia, trzeba więc szukać dodatkowych środków i maksymalnie ograniczać bieżące wydatki. Starałem się ten czas dobrze wykorzystać i podejmowałem działania w tym właśnie kierunku. Uważam, że wiele już udało się zrobić. Zdobyłem dodatkowe 9,5 mln złotych dla miasta, złożyłem wnioski na dofinansowanie kolejnych projektów, czy przeprowadziłem restrukturyzację Urzędu.
   
Wprowadził Pan zmiany organizacyjne w Urzędzie Miejskim. Czy to były trudne decyzje do podjęcia?
   
Oczywiście. Zwiększanie zatrudnienia, czy dawanie podwyżek to łatwiejsze i przyjemniejsze decyzje. Dużo trudniej jednak podejmować rozwiązania, które skutkują ograniczeniami. Niestety z uwagi na sytuację finansową miasta były one konieczne. Wprowadzone zmiany są pierwszymi w historii, które doprowadziły do zmniejszenia o 23 osoby zatrudnienia w elbląskim ratuszu, a co za tym idzie wygenerowania ponad 1 mln zł oszczędności w skali roku.
   
Czy planuje Pan wprowadzenie kolejnych, a jeśli tak to jakich?
   
W Urzędzie nie są już planowane zmiany. Jak już wielokrotnie wspominałem konieczna jest polityka oszczędnościowa we wszystkich dziedzinach funkcjonowania miasta i z pewnością takie działania będziemy podejmować.
   
Kiedy zapadną decyzje związane z funkcją skarbnika Miasta?
   
Na dzisiaj ten temat jest zamknięty.
   
Dlaczego z porządku obrad sesji wycofano punkty związane z tym tematem?
   
Radni Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli poprzeć kandydatury zaproponowanej na tę funkcję, ponadto dotychczasowy Skarbnik wycofał swój wniosek o rezygnację. W związku z tym projekty uchwał w sprawie odwołania i powołania Skarbnika zostały zdjęte z porządku obrad.
   
Jerzy Wilk stwierdził, że atmosfera w Urzędzie nie należy do najlepszych, a pracownicy są zastraszeni. Jak by Pan to skomentował?
   
Nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Już na początku marca wszyscy dyrektorzy departamentów zostali poinformowani o planowanej od kwietnia reorganizacji. Została im przedstawiona nowa struktura i warunki zatrudnienia. Na początku kwietnia odbyła się narada z dyrektorami, podczas której poinformowani zostali o tym, że  reorganizacja została zakończona. Nie mam żadnych sygnałów o złej atmosferze, pracownicy pracują normalnie, każdy zna  swoje obowiązki,  obsługa mieszkańców jest jak najbardziej sprawna.
   
Podczas konferencji prasowej Jerzy Wilk zaznaczył, że wspomniane przez Pana oszczędności, jakie uda się uzyskać po wprowadzeniu reorganizacji UM, są pozorne. Jak by Pan to ocenił?
   
Uważam, że bardzo łatwo to zweryfikować. Wystarczy porównać reorganizacje jakie wprowadzili moi poprzednicy w poprzedniej kadencji i sprawdzić jakie przyniosły oszczędności. Zastanawiam się także, jaką kwotę Przewodniczący uznałby za właściwą, skoro ponad 1 mln złotych uważa za działania pozorne? Tu Przewodniczący również sam sobie zaprzecza – z jednej strony twierdzi, że rzekomo z powodu reorganizacji pracownicy są zastraszeni, a z drugiej, że to tylko pozorne działania.
   
Opozycja zarzuca Panu zatrudnienie trzech, a nie, jak Pan wcześniej zapowiadał, dwóch wiceprezydentów. Dlaczego zmienił Pan zdanie?
   
Uważam, że ilość wiceprezydentów jest kwestią drugorzędną. Trzeba patrzeć na organizację Urzędu w sposób kompleksowy, a tu jak już mówiłem nastąpił spadek zatrudnienia i ponad milionowe oszczędności. I to jest najistotniejsze. Sama kwestia trzeciego wiceprezydenta była mocno argumentowana na początku roku. Decyzja ta wynikała z analizy stanu miasta i czekających nas wielu zadań. Pragnę tylko przypomnieć, wiceprezydenci otrzymali niższe niż w poprzedniej kadencji wynagrodzenia, dodatkowo zlikwidowany został etat dyrektora departamentu, którym był obecny wiceprezydent Jacek Boruszka. Ta sama sytuacja jest z powołaniem Sekretarza, który bezpośrednio zarządza Departamentem Organizacyjnym, w związku z czym zlikwidowany został w nim etat dyrektora. Raz jeszcze więc podkreślam, że trzeba spojrzeć kompleksowo na tę kwestię, bo jak się okazuje powołanie trzeciego wiceprezydenta nie spowodowało ani zwiększenia zatrudnienia, ani zwiększenia kosztów funkcjonowania Urzędu.
   
Podczas kampanii, gdy wiadomo było już, że większość w Radzie będą mieli radni PiS-u, Jerzy Wilk podkreślał, że nie wyobraża sobie, aby Prezydentem był ktoś z opozycji. Jak oceniłby Pan współpracę z Radą?
   
Współpraca  jest trudna, ale ja ze swojej strony deklaruję, że dla dobra miasta i mieszkańców będę współpracował ze wszystkimi radnymi. Mam nadzieję, że ta sama dewiza będzie przyświecała radnym PiS, dzięki czemu uda nam się konstruktywnie współpracować. Przypomnę tylko, że w poprzedniej kadencji Prezydent Jerzy Wilk również nie miał większości w Radzie Miejskiej. Dzięki współpracy z radnymi między innymi KWW Witolda Wróblewskiego podejmowane były ważne dla mieszkańców decyzje. Myślę, że najlepszym recenzentem tej współpracy są mieszkańcy.
   
Opozycja, tak jak wyborcy, bacznie przygląda się, czy realizuje Pan wyborcze obietnic. Jak oceniłby Pan swoje działania związane z dotrzymaniem danego słowa?
   
Jak już mówiłem te pięć miesięcy było czasem wytężonej pracy i niczym innym, jak rozpoczęciem  realizacji mojego programu wyborczego. W tym krótkim czasie skupiłem się głownie na czterech z sześciu wyznaczonych kierunków.
   
Na zorganizowanej na początku kwietnia konferencji prasowej wspominał Pan o aktualizacji koncepcji Europarku. Na jakim jest ona etapie?
   
Przystępujemy do prac aktualizacyjnych. Koncepcja została przygotowana ponad pięć lat temu. Wiele się od tego czasu zmieniło. Aktualnie skupiamy się na przeanalizowaniu  tego dokumentu i wyznaczeniu obszarów pod konkretne działalności. Chcemy stworzyć  ofertę dla inwestorów z branży turystycznej i rekreacyjnej.
   
Mówił Pan również o wprowadzeniu nowego modelu szkolnictwa. Czy może Pan rozszerzyć tę myśl?
   
Jak zapowiadałem w naszym mieście konieczne jest stworzenie nowego modelu szkolnictwa zawodowego, które będzie kształciło pod konkretne potrzeby naszego rynku pracy. , w  W tym celu podjąłem już współpracę zarówno z przedsiębiorcami, jak i PWSZ. Mamy do wykorzystania bardzo duży potencjał Uczelni, jej plany rozwojowe,  musimy też  bardzo wnikliwie poznać potrzeby przedsiębiorców. Analiza tych danych pozwoli określić profil kształcenia pod rzeczywiste potrzeby rynku nie tylko lokalnego, ale i regionalnego.  To duże zamierzenie, które  w perspektywie da młodym elblążanom szansę na dobrą pracę tutaj, w Elblągu. Chcemy wykorzystać do tych działań fundusze unijne.
   
Jaka jest szansa na to, by rzeczywiście do końca czerwca pojawił się program modernizacji dróg?
   
Uważam, że jest to realny termin. Pracujemy cały czas nad tym dokumentem
   
Jak zamierza Pan uporządkować elbląski rynek usług medycznych?
   
Rozpoczęliśmy już rozmowy na ten temat. Chodzi o to, aby zabezpieczyć potrzeby mieszkańców Elbląga i regionu, ale jednocześnie, aby szpitale nie wprowadzały  między sobą sztucznej konkurencji. Uważam, że trzeba to zrobić jak najszybciej. W ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych jest możliwość pozyskania środków na nasze elbląskie szpitale. Trzeba jednak najpierw określić docelowe kierunki działalności tych placówek, aby racjonalnie wydać te pieniądze. Przypomnę również, że do końca 2016 roku wszystkie placówki muszą spełniać wymagane standardy, w przeciwnym razie nie będą mogły prowadzić działalności leczniczej. Jest to więc bardzo pilny temat.
   
Kiedy w życie wdrożony zostanie Plan Gospodarki Niskoemisyjnej i na czym będzie on polegał?
   
Pracujemy nad tym dokumentem, trwają konsultacje społeczne. Dokument zawierał będzie strategię działań oraz plan przedsięwzięć związanych ze zrównoważoną i niskoemisyjną gospodarką energetyczną miasta. Korzyścią z wykonania PGN, zarówno dla mieszkańców jak i przedsiębiorców, działających na terenie miasta, będzie możliwość skorzystania z dofinansowania ze źródeł zewnętrznych na realizację przedsięwzięć powodujących zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery – w tym projektów termomodernizacji budynków, czy zastępowania paliw stałych odnawialnymi źródłami energii, np. pompami ciepła, oraz ekologicznymi nośnikami energii, ciepło sieciowe, gaz ziemny, energia elektryczna.
   
Koszty związane z DW 504 przerosły oczekiwania. Udało się jednak uzyskać refundację w wysokości 9,5 mln zł. Jak długo Elbląg się o nią ubiegał  i czy w niedalekiej przyszłości nasze miasto będzie mogło liczyć do kolejne zastrzyki gotówki?
   
Konkurs w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego ogłoszony został w grudniu, w styczniu złożyliśmy wniosek. Bardzo cieszę się, że udało nam się pozyskać te środki. Będzie je można przeznaczyć na wkłady własne do kolejnych inwestycji.  Czy możemy liczyć na kolejne zastrzyki gotówki? Mam nadzieję, że tak. Jak już informowałem złożyłem wnioski o do Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz do Urzędu Marszałkowskiego na dofinansowanie  modernizacji kompleksu sportowego przy ul. Agrykola 8 oraz do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju na przebudowę wiaduktu w ul. Nowodworskiej.  Przed nami również nowa perspektywa finansowa, zapewniam, że zrobię wszystko, aby jak najwięcej środków trafiło do Elbląga. Już rozpoczynamy przygotowywanie projektów.
   
W miniony piątek odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, podczas której radni wyrazili zgodę na zbycie udziałów  w MPO. Czy Pana zdaniem to najlepsze posunięcie dla spółki i Miasta?

Ta uchwała daje możliwość poszukiwania inwestora. I nie chodzi tu jedynie o zbycie udziałów i zmianę własności, ale o znalezienie inwestora strategicznego, który zainwestuje w firmę, dzięki czemu będzie ona mogła nadal funkcjonować. To nie będzie łatwe i nie mamy gwarancji, że taki inwestor się znajdzie, ale trzeba wykorzystać tę drogę. W marcu spotkałem się z pracownikami firmy, którzy oczekują podjęcia konkretnych działań. Załoga MPO nie była więc przeciwna szukaniu nowego inwestora, bowiem wie, że to jedna z szans na uratowanie miejsc pracy w tym zakładzie.   
   
Jakie cele wyznaczył Pan sobie na najbliższe miesiące?
   
Jest ich wiele. Przede wszystkim przygotowanie miasta do korzystania z funduszy unijnych, o które będziemy zabiegali zarówno z Regionalnego Programu Operacyjnego, jak i z programów krajowych. W najbliższym czasie musimy się również skupić się na przygotowaniu projektów, które będą wspólnie z sąsiednimi gminami realizowane w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Mamy na to  36 mln euro i trzeba je mądrze wykorzystać. Wiele jest również bieżących działań, o których tu wspominaliśmy dotyczących stworzenia programu mieszkaniowego, programu modernizacji dróg,  uporządkowania usług medycznych, czy dokończenia budowy Centrum Rekreacji Wodnych. Jak Pani widzi, pracy mi nie zabraknie, ale chciałbym tez częściej spotykać się z mieszkańcami, słuchać, rozmawiać, poznawać  ich potrzeby, ale też w bezpośrednim przekazie  wyjaśniać kolejne działania.  Bez dobrej relacji z mieszkańcami  nie wyobrażam sobie zarządzania miastem.

Dziękuję za rozmowę.

Z Prezydentem Elbląga Witoldem Wróblewskim rozmawiała