Tego jeszcze nie było – premiera w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu w Sylwestrową Noc. Na deskach teatru odegrany będzie spektakl pt."Klejnoty" w reżyserii Bogusława Semotiuka, z którym udało nam się porozmawiać o sztuce, klejnotach i kobietach. Reżyser opowiedział nam o sztuce rozgrywanej w zawrotnym tempie, zaskakujących zwrotach akcji i pełnych humoru scenach z wątkiem kryminalnym w tle.
"Klejnoty" autorstwa Michaela Pertwee, w tłumaczeniu Elżbiety Woźnik to opowieść o współwłaścicielu salonu Jubilerskiego, statecznym i zrównoważonym angliku - Rogerze Foggu, który uchodzi za domatora, ceniącego spokój. Okazuje się jednak , że ów bohater jest zdradzającym żonę uwodzicielem, kłamcą, sprytnym oszustem i włamywaczem okradającym swój własny sklep. I na dodatek ma wspólnika. Na tym nie kończą się niespodzianki.
Na scenie w spektaklu będzie poruszanych wiele wątków. Będzie miłość, romanse, intrygi, kradzieże i kłamstwa. Czy coś pominęłam?
Ogólnie to sprawia taką sytuację, która jest najbardziej komfortowa dla farsy. Czyli qui pro quo nieporozumień i braku nadążania za sytuacją. Mimo tego, damy widzowi wszelkie szanse, żeby był mądrzejszy od nas i podążał za tym, co dzieje się na scenie.
Klejnoty to raczej domena kobiet. Jaką rolę pełnią w spektaklu kobiety?
Praktycznie grają najważniejszą rolę, bo to o nie chodzi w życiu. Podobno nam facetom tylko o jedno chodzi – śmieje się reżyser. - Chodzi o miłość kobiet, ich sympatię i czasem to jest potraktowane symbolicznie a czasem tak , jak w tym przypadku będą sprawy małżeńskie. Nie moralizujemy, ale jakiś morał z tego wynika.
W sztuce zapowiada się wiele humoru, humorystycznych scen. Czy angielski humor, dość specyficzny nie będzie tu stanowił problemu?
Myślę, że widzowie nie będą mieli problemu ze zrozumieniem tego humoru. Będą tam pewne zakłamania, które mogą owocować niebezpiecznymi sytuacjami i widz śledząc sposób wybrnięcia z tych sytuacji i ryzyka jest wciągany niemalże w komedię kryminalną.
Wątek kryminalny jest także w sztuce poruszany. Może Pan uchylić rąbka tajemnicy?
W sztuce będzie także kradzież i wypadek, i inspektor policji, próbujący dochodzić metodą słynnego Porucznika Columbo, za pomocą krzyżowego systemu pytań - do prawdy. Obawiam się, żeby zdradzać tajemnicę, bo mówiąc jedno słowo za dużo można odkryć pointę, a tu dobrze, żeby widz sam podążał za akcją i nie wiedział jak skończy się całość. Jedno mogę powiedzieć, będzie happy end.
Akcja całej sztuki będzie odbywała się w mieszkaniu, w jednej scenografii. Czy to odpowiednie tło do tak dynamicznych wydarzeń, jakie będą działy się na scenie?
Będzie jedna scenografia, ale w co najmniej pięciu częściach. Jest m.in. salon, sypialnia i kuchnia. Wszystko będzie miało znaczenie, piekarnik, szafy i to co będzie się działo poza oknami. Widzowie muszą śledzić akcję toczącą się między postaciami, muszą być uważni i czujni.
Czego mieszkańcy mogą się spodziewać po tym spektaklu?
Jeżeli kiedykolwiek byłem w jakimś stopniu choć trochę pewien rezultatu na jaki pracuję to tutaj mogę powiedzieć, że jestem spokojny o to, że widownia będzie wychodziła ze przedstawienia ubawiona, zrelaksowana i to, co jest powodem wystawienia tego spektaklu – rozrywki, ale nie pustej, wspaniałej rozrywki.
Co w sztuce "Klejnoty" podoba się Panu najbardziej?
Oczywiście kobiety i wspaniała sprawność aktorów.
Właśnie, jak przebiega współpraca z aktorami?
Rewelacyjnie nam się współpracuje, atmosfera jest sympatyczna. W tej chwili czekamy na kostiumy i scenografię. Wczoraj była korekcyjna próba, dziś odgrywamy całość, ale już się to wszystko układa.
Elblążanie mieli okazję widzieć spektakle w Pańskiej reżyserii. Ostania sztuka w 2010 roku to "Testosteron", który także dotyczył relacji damsko-męskich. Czy to tematy, Panu bliskie?
Bliskie, jako reżyserowi i pedagogowi uczącemu w Szkole Filmowej. Od tego praktycznie się zaczyna cały świat. Trzeba umieć żyć z ludźmi, wśród ludzi i dla ludzi. Problemy z tego wynikające i to co nas na scenie, przed kamerą najbardziej interesuje to konflikty. A konflikty się rodzą między ludźmi i to, czy mają rozwiązania i jak się dąży do ich rozwiązania jest najciekawsze w dramacie.
Jakiej reakcji się Pan spodziewa po elbląskiej widowni?
Liczę na szampańską zabawę, jak to w Sylwestra. To jest cała radość robienia komedii, bo to jest najlepszy sprawdzian reakcji widza i tego, co się dla niego robi. Wbrew pozorom musieliśmy tę komedię przeanalizować, jako głęboki dramat i później ze zderzeń komediowości, zderzeń sytuacyjnych wynika cała farsa. Podczas pracy nad spektaklem, na pewnym etapie to w ogóle nie było śmieszne, bo dramat ludzki jest przykrą sprawą, ale podany w takiej lekkiej formie, będzie na pewno szampańską zabawą.
Naszym czytelnikom i widzom spektaklu pozostaje życzyć udanego wieczoru Sylwestrowego spędzonego w Teatrze im. Aleksandra Sewruka. Premiera spektaklu już 31 grudnia 2013 roku. Bilety do nabycia w kasie Teatru.
Realizatorzy:
Reżyseria: Bogusław Semotiuk
Scenografia i kostiumy: Wojciech Stefaniak
Realizacja świateł: Kazimierz Kowalski
Asystent reżysera: Piotr Boratyński
Inspicjent/sufler: Irena Adamiak
Obsada:
Diana Szczekalska - Malina Chojecka (gościnnie)
Diana Reaper - Natalia Jakubowska
Reaper - Piotr Boratyński
Fogg - Leszek Andrzej Czerwiński
Ruff - Artur Hauke
Intelektualnie ten wywiad - to takie powszednie bajdurzenie starszego człowieka !
A aktorstwo marniutkie, oj marniutkie
http://www.eslupsk.pl/wiadomosci,wyswietl,6047.html
taaak. takie ładniutkie a takie marniutkie, no ale nie można mieć wszystkiego ;-)