Czy Natalia Rodziwicz planuje ponownie wystartować w wyborach? Czy medialny szum zraził Ją do polityki? Na te i inne pytania odpowiedziała w wywiadzie dla info.elblag.pl.
Czy po takim medialnym szumie myślisz jeszcze, aby kiedyś ponownie spróbować swoich sił w polityce?
Na razie dałam sobie spokój z aktywnym udziałem w polityce, za duży chaos i zbyt wiele linczu dostałam jak na pierwszy raz. Jestem za młoda na tą "nowoczesną" politykę, ale mam już pewne doświadczenie, przerabiam cały czas lekcje, które uzyskałam dzięki temu, więc w przyszłości pomoże mi to wejść "na salony", jeśli będę mieć jeszcze takie plany, a jak na razie nie wiążę z tym przyszłości, ale nigdy nie mów nigdy… Niemniej jednak chciałabym w przyszłości pomagać ludziom, dawać im świeże alternatywy i te skrzętnie skrywane przez ogromne korporacje i koncerny, które działają tak tylko po to, byśmy je zasilali finansowo. Chciałabym otworzyć ludziom oczy na to, jak są manipulowani przez mass media wszelkiej maści. Jednakże przestałam walczyć ze światem. Zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu, bo byłam niczym buddyjski Awalokiteśwara, a to trochę postawa za nadto idealistyczna, utopijna i syzyfowa praca, a także zbyt misjonarska i ofiarna postawa. Tak więc teraz pomagam jedynie tym, którzy chcą tej pomocy, ale nie siłą, a łagodnością, bo szkoda mojej własnej egzystencji, energii i czasu, bo warto pamiętać, że nie każdy chce się rozwijać, nie każdy ma takie potrzeby, większość społeczeństwa chce jedynie odczuwać przyjemne emocje i tylko albo aż tyle. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę pomagać ludziom, póki sama nie napełnię się do końca miłością, szczęściem i wszelkim dobrem. Co mógłby ofiarować żebrakowi drugi żebrak? Skupiam się więc na sobie, na naprawianiu we mnie tego, co zostało zniszczone, zepsute i zdewastowane przeze mnie samą bądź przez innych ludzi, których spotykałam na swej drodze. Nie obwiniam nikogo, zakasam rękawy i biorę całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w moim życiu. Nawet tragedie, które przeżywałam jako dziecko czy nastolatka są dla mnie motorem i motywacją do zmian na lepsze. Poprzestawiałam priorytety i zasady życiowe. Dziś wiem jak bardzo ważne jest milczenie i działanie jednocześnie. Nie oglądam się za siebie, bo nie żyję w przeszłości, a w teraźniejszości z akcentem na przyszłość, więc ustalam nowe wyzwania jednocześnie skupiając się na spokoju w chwili obecnej i życia Tu i Teraz.
Jeśli zdecydowałabyś się na ponowny start w wyborach to ponownie byłabyś kandydatką Ruchu Palikota?
Gdybym ponownie startowała w wyborach do Rady Miasta to tym razem jako niezależna kandydatka, czyli podobnie jak moja koleżanka Anna Samsel.
Wiele mówi się o rozpadającej się strukturze elbląskiego Ruchu Palikota. Ile, Twoim zdaniem, jest w tym prawdy?
Szczerze to nie mam pojęcia. Mamy ze sobą kontakt, ale wiadomo, że już słabszy po wyborach.
Jak przygotowywałaś się do wyborów i jaką pomoc uzyskałaś od Ruchu Palikota?
Nie miałam zielonego pojęcia jak miałam się przygotować. Postawiłam więc na bycie sobą, czyli szczerą do bólu i dlatego "inną" w świecie polityki.
W mieście nie było Twoich plakatów, nie słyszałam też, żeby ktoś otrzymał ulotkę z Twoim wizerunkiem. Czy brak reklamy to było celowe posunięcie, czy brakowało na to środków?
Mieliśmy finansować reklamy na rzecz kampanii z własnej kieszeni. Ulotki miałam, ale niestety ciężko było dotrzeć do każdego elektoratu poprzez ich roznoszenie. Kolidowała wtenczas z tym moją pracą, której nie mogłam odłożyć, bo klienci czekali na zdjęcia. Plakatów nie zrobiłam, bo uznałam to za zbyt kiczowate.
Jak oceniasz skład obecnej Rady? Czy przeważająca ilość radnych z PiS była dla Ciebie zaskoczeniem?
Nie zdziwiłam się, spodziewałam się tego.
Jesteś kobietą, obok której nie można przejść obojętnie. Czy Twoim zdaniem uroda i zgrabna sylwetka pomagają w życiu?
Pomagają i przeszkadzają. Jeśli Twoja aparycja kłuje w oczy zazdrosne kobiety to masz przechlapane, ale z reguły ludzie to esteci i lubią cieszyć oko pięknem. Nie uważam się za ideał, ale dbam o siebie i staram się być najlepszą wersją samej siebie. Nie ścigam się z nikim, nie konkuruję, nie porównuję się i nie patrzę na innych, robię swoje, by jak najpiękniej celebrować własne życie.
Zazwyczaj stoisz po drugiej stronie obiektywu, robiąc zdjęcia. W Elblągu mieliśmy okazję być na Twoim wernisażu. Czy gdybyś dostała się do Rady Miejskiej umiałabyś zrezygnować z fotografii?
Starałabym się połączyć dwa światy, ale tak jak mówię, na starcie wiedziałam, że się nie dostanę. Czułam się więc w tej kwestii bezpiecznie.
Co daje Ci fotografia?
Fotografia daje mi możliwość przelania mych chaotycznych myśli, silnych emocji, które przeżywam, a które nie zawsze chcę ujawniać światu. Fotografia jest też dla mnie pewnym sposobem samorozwoju. Uczy mnie podejścia do ludzi, wyrozumiałości, cierpliwości, pokory i samokrytyki. W pewnym sensie zastępuje mi także medytację, bo dzięki niej wyciszam się, uspokajam me nerwy i pozwalam dać się ponieść fantazji i magii, które są w naszym życiu, co niestety nie każdy potrafi zauważyć.
We wrześniu szykuje się Twoja kolejna wystawa. Tym razem w Warszawie. Jak to się stało, że Twoje prace zostaną pokazane w stolicy?
Niedawno moją wystawę można było oglądać na sopockiej plaży w Zatoce Sztuki podczas wielu koncertów znanych muzyków takich jak Monika Brodka, Kamp!, Selah Sue czy Pezet. Wystawa została powiększona o nowe zdjęcia, a na nich można było zobaczyć sławne modelki i fotomodelki typu Monika Pietrasińska, która wystąpiła w amerykańskim Playboyu oraz Ewę Lubert, czyli żonę byłego gitarzysty Dody. Dostałam propozycję od pewnej galerii i restauracji w Gdyni przy porcie, bym tam ukazała swe prace. Zrobię to jednakże w październiku jak sądzę, bo obecnie sporo będę podróżować. Pod koniec września natomiast mam w planach zrealizować wystawę w Warszawie w klimatycznym i modnym miejscu sto900.
Jak doszło to tego, że zostałaś głównym fotografem Party Camp, ogólnopolskiej firmy organizującej zagraniczne wyjazdy dla studentów?
Zagadali do mnie czy nie zechciałabym nawiązać z nimi współpracy. Zgodziłam się. Obecnie nie mam czasu na tego typu wyjazdy, bo nastawiam się na poszerzanie kolejnych horyzontów, portfolio i cv, więc zrobiłam pauzę wobec imprezowych wyjazdów, które nie ukrywam, że dość wyciskały ze mnie energii. Mój Nikoś dostał po dupce, dniami i nocami był bardzo intensywnie używany, a chcę póki co, żeby jeszcze sporo pożył.
Byłaś współorganizatorką pokazu bielizny w Bollywood Bowling. Czy planujesz podobne projekty w najbliższym czasie?
Mamy w planach z właścicielem Bollywood Bowling zrobić pokaz, ale bodypaiting oraz oryginalnie ucharakteryzowanych nagich i pięknych młodych kobiet. Nie wiemy jeszcze kiedy, bo oboje mamy napięte grafiki i własne interesy. Myślę, że zrobimy to zapewne na Święta Bożego Narodzenia albo tuż przed Sylwestrem.
Czego można Ci życzyć?
Ach... najlepsza część wywiadu... Czego można mi życzyć? Ugruntowania się, zapuszczenia korzeni w miejscu, o którym od dłuższego czasu marzę... Ciekawskim zdradzę, że nie jest to Elbląg. Czego jeszcze? Wiecznie dużo energii, entuzjazmu, emocji... Realizacji mych marzeń, a każde marzenie to cel niepoparty działaniem, a więc działam i uczę się poprzez te doświadczenia. Ale przede wszystkim jednak życzcie mi spokoju ducha i poukładania mych myśli, by następnym razem, gdy będę udzielać wywiadu nagrywanego na kamerze, mogła wykrzesać i pięknie przelać słowa, które łagodnie i swobodnie rysują się w mym umyśle. Tak, tego mi życzcie... Dziękuję!
"Wygodniej nie wiedzieć jak naprawdę jest…
Powoli zmywam z siebie lęk,
Nawilżam twarz szczęściem, odstawiam zgiełk…
I już w objęciach nowego dnia,
Zamieniam wstyd w dumę, podnoszę się...
Wstawaj! Życie to surfing, więc nie bój się fal…" – Myslovitz "Życie to surfing"
Dziękuję za rozmowę.
Z Natalią Rodziewicz rozmawiała
Ładnych kobiet nie należy słuchać. Należy je dopieszczać.
jakie to elbląskie
na ch drazycie temat?
Przestańcie się kompromitować ona i wy "redakcjo"
Nowy system emerytalny obniża wysokość świadczeń. Są one aż o 1000 zł niższe od tych wyliczanych na starych zasadach – wynika z danych ZUS, a informuje o tym „Rzeczpospolita”. W 2010 roku przyznawana wtedy „stara" emerytura wynosiła 2490 zł, a „nowa" 1711, rok później już 2660 i 1694. W ubiegłym roku odpowiednio: 2760 i 1728 zł. Nowe świadczenie wynosi zaledwie 62 proc. starej emerytury.
przecież tego nie da się czytać..... do tej pory info.elblag miałam naprawdę za dobrą gazetę internetową...
matko bosko! co wy promujecie!!! swiat schodzi na psy! biada wam ludzie!!biada!!! media wciskaja tandete i wmawiaja ze to jest cool i trendy. Tak samo kilka lat temu TVN wcinal wam tuska wmawiajac wam ze jak jestescie za PO to jestescie fajni,nowoczesni,trendy i daliscie sie zlupic. Teraz wciskaja wam kolejne kroliczki.Glupi narod wszystko kupi
Pytanie całkiem serio : czy to jest artykuł sponsorowany ? Kto zapłacił za reklamę tej "artystki" ? A jeżeli za free, to gdzie ustawić się w kolejce?
Padłam juz po samym tutule...by byc uznanym za inteligentnego nie wystarczy wkleić na siłę w swoją wypowiedź kilka pseudomądrych słów....
A artystka nie zauważyła, że założyła czapkę MIAMI HEAT a koszulkę CHICAGO BULLS ? Jeżeli to jest trendy, to zaraz wychodzę w koszulce REALU i spodenkach BARCELONY, a co ? Uczmy się od artystów !