Marszałek Protas: Sięganie po referendum w sytuacji, w której nie wydarzyło się nic spektakularnego jest niekorzystne dla samego Elbląga

Elbląska scena polityczna wywołuje wiele emocji. Zapytaliśmy Jacka Protasa, Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego o to, jak ją ocenia oraz dlaczego akurat w czasie zbierania podpisów za referendum mianował byłego prezydenta naszego miasta Henryka Słoninę na swojego doradcę.

Województwu warmińsko-mazurskiemu udało się uzyskać dotację z Unii Europejskiej. Proszę powiedzieć jaka to kwota i ile z niej przypadło na potrzeby Elbląga?

W latach 2007-2013  do regionu trafiło bardzo dużo środków. Tylko z  Regionalnego Programu Operacyjnego Elbląg otrzymał ponad 300 mln złotych wsparcia, co z wkładem własnym miasta oznaczało inwestycje za prawie 550 milionów złotych. Jeśli z kolei doliczymy inne środki krajowe, a także pieniądze z programów Rozwój Polski Wschodniej, Kapitał Ludzki oraz  Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, to okazuje się, że województwo otrzymało wsparcie na poziomie dziesięciu miliardów złotych. Duża część tej puli trafiła do subregionu elbląskiego.

O jakich kwotach mówimy i na co zostały przeznaczone te środki?

W ostatnich latach Elbląg sprawnie sięgał po środki na inwestycje. Jedną z największych jest przebudowa drogi 503.  Miasto uzyskało także wsparcie na budowę sieci szerokopasmowej oraz przebudowę stadionu. Tu dofinansowanie wynosi prawie 18 milionów złotych,  resztę musi dołożyć samorząd. Poza tym z funduszy unijnych wyposażyliśmy na najwyższym europejskim poziomie Zespół Szkół Gospodarczych.  Elbląg jako miasto uczestniczące w Programie Rozwoju Turystyki wokół Kanału Elbląskiego odbudował Ratusz Staromiejski. Z kolei ze środków Programu Kapitał Ludzki korzystają również organizacje pozarządowe, które w mieście bardzo prężnie działają. Przypomnę tylko, że projekt Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych  zdobył prestiżową nagrodę Komisji Europejskiej Regiostars. To olbrzymi sukces.

Czy wiadomo już ile środków region uzyska na przyszłe lata, czyli 2014 – 2020?  

Do końca jeszcze nie wiemy, jednak najprawdopodobniej Polska uzyska ponownie najwyższe wsparcie spośród wszystkich krajów UE. Jeżeli propozycję zatwierdzi Parlament Europejski, możemy otrzymać prawie 73 miliardy euro. Po ostatnich rozmowach przewiduję, że z tej puli na Regionalny Program Operacyjny otrzymamy około 1,5 miliarda euro. Aspiracje Elbląga w podziale tej kwoty będą mocno podkreślone, bowiem należy on do najważniejszych ośrodków rozwoju w naszym regionie. Należy jednak pamiętać, że Komisja Europejska zmieniła filozofię wydawania pieniędzy. Więcej środków przeznaczymy na rozwój przedsiębiorczości i nauki. W kolejnych latach  bardzo wiele zależy od aktywności naszych rodzimych przedsiębiorców i uczelni.

Największym problemem Elbląga jest bezrobocie. Pomoc finansowa przyczyniłaby się na pewno do jego zmniejszenia. Jednak nie każda pomoc spotyka się z aprobatą. Duże kontrowersje wciąż wzbudza Elbląski Park Technologiczny. Miejsce, które było nadzieją dla elblążan na znalezienie pracy. Mowa jest o dobudowaniu drugiego skrzydła EPT, gdy pierwsze nie jest wciąż w pełni zagospodarowane. Jak Pan ocenia tę inwestycję?

To z pewnością potrzebna inwestycja. Rozpoczęcie działalności Parku Technologicznego zbiegło się niestety ze światowym kryzysem gospodarczym. Wprawdzie jako jedyne państwo w Unii Europejskiej nie zanotowaliśmy recesji, ale to nie znaczy, że gospodarka nie zwolniła. Inwestowanie w takim czasie nie jest łatwe. Myślę, że jak tylko wrócimy na drogę dobrej koniunktury, to i inwestorzy będą lokować swoje przedsięwzięcia w takich miejscach jak parki technologiczne.  Wszystkie prognozy ekonomiczne wskazują, że pod koniec 2013 roku, bądź też na początku 2014 roku możemy oczekiwać ożywienia w gospodarce.

Inwestycją stojącą pod wielkim znakiem zapytania jest Aquapark. Czy Pana zdaniem taka inwestycja w Elblągu jest potrzebna? Czy byłaby to szansa dla naszego miasta?

Władze miasta muszą stwarzać dobre warunki dla firm i tworzenia miejsc pracy, jak też zadbać o ofertę kulturalną, sportową dla swoich mieszkańców. W tak dużym mieście taki obiekt na pewno jest potrzebny. Basen służyłby nie tylko elblążanom, ale turystom. Elbląg jest świetnie położony, jeśli chodzi o bliskość Obwodu Kaliningradzkiego, a Rosjanie chętnie korzystają z tego typu obiektów. Dlatego uważam, że to dobry pomysł.

Elbląska scena polityczna wzbudza wiele emocji. Jak Pan ocenia fakt, że doszło do ustalenia daty referendum?

Abstrahując od sytuacji w Elblągu, jestem przeciwny nadużywaniu referendum w celu odwołania prezydenta czy burmistrza. Powinno być one organizowane, gdy nastąpią wyjątkowe sytuacje m.in.  kiedy łamane jest prawo.  Natomiast przerywanie, i tak nie za długiej, bowiem czteroletniej kadencji dlatego, że części sceny politycznej nie podobają się działania prezydenta, nie jest rozwiązaniem prosamorządowym.  Prezydent został wybrany i podpisał kontrakt ze społeczeństwem na cztery lata i po czterech latach powinien zostać rozliczony. Bardzo trudno  wykazać swoje konkretne osiągnięcia na półmetku kadencji. Wiem o tym, bo w samorządzie funkcjonuję ponad 20 lat.

Czyli Pana zdaniem referendum, które w Elblągu odbędzie się 14 kwietnia  jest nadużyciem tego narzędzia, a powody jego zwołania są bezpodstawne?  

Moim zdaniem społeczeństwo ma odpowiednie sposoby na  pokazanie swojego niezadowolenia.  Sięganie po referendum w sytuacji, w której nie wydarzyło się nic spektakularnego,  moim zdaniem jest niekorzystne dla samego Elbląga. Prezydent podjął szereg działań w kierunku wypromowania miasta jako ośrodka przyjaznego przedsiębiorcom,  które ma potencjał rozwoju. Uzyskał też dobre zapisy, zarówno w strategii rozwoju kraju jak i w koncepcji przestrzennego zagospodarowania, i w tym momencie w Polskę idzie sygnał, że jednak w Elblągu wcale nie dzieje się tak dobrze.  To nie jest sytuacja, która promuje samorząd.

Nie mogę nie zapytać o Pana nowego doradcę, którym został Henryk Słonina. Decyzja ta odbiła się głośnym echem w Elblągu. Proszę powiedzieć dlaczego były prezydent naszego miasta, w dodatku reprezentujący opozycyjne ugrupowanie, powołany został na to stanowisko?

Pomysł  nie jest nowy ani szczególnie oryginalny. Wiedza osób, które przez wiele lat pełniły funkcje publiczne, znają miasto oraz region powinna być  odpowiednio wykorzystana. Taką osobą jest właśnie pan Słonina i chyba nikt nie może zarzucić mu, że nie chciał pracować dla Elbląga.

Dlaczego akurat teraz nastąpiła ta nominacja?

Na temat współpracy z byłym prezydentem  rozmawialiśmy  jeszcze w momencie, gdy zastanawiał się nad startem w wyborach. Tuż po wyborach pan prezydent miał swoje sprawy zdrowotne, w związku z tym nie był zdecydowany, ale w ostatnim czasie zadeklarował, że jest gotów pracować na rzecz samorządu.  Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony ze swojej decyzji. Szereg działań, które podjął pan Słonina, na pewno pomogą Elblągowi i samorządowi województwa w prowadzeniu  polityki prorozwojowej.

Dziękuję za rozmowę.

Z Marszałkiem Jackiem Protasem rozmawiała