Zebrano ponad 12 tys. podpisów, czyli prawie tyle, ile Prezydent Nowaczyk zdobył głosów w wyborach prezydenckich. Czy spodziewał się Pan, że uda się zebrać ich aż tyle?
Wiedziałem, że jest bardzo duże niezadowolenie mieszkańców, szczególnie po tych bardzo bolesnych finansowo dla mieszkańców podwyżkach. Przypomnę, że brałem udział w zespole, który opracowywał program mieszkaniowy, jednak zdecydowałem się głosować przeciw niemu, ponieważ był on źle opracowany. Do pewnych rzeczy trzeba dochodzić sukcesywnie, np. po złotówce rocznie. Jeżeli ktoś myśli, że z czterech na osiem złotych można podnieść bezkarnie czynsze i nikt na to nie zareaguje to jest w błędzie. Mieszkańcy Elbląga w większości mają niskie dochody i bardzo dotkliwie odczuli podwyżki czynszu. Mam na co dzień kontakty z mieszkańcami, więc spodziewałem się, że niezadowolenie będzie duże. Grupa referendalna , jako grupa obywatelska sprawdziła się i uzyskała bardzo dobry wynik. Nie ukrywam, że wśród osób popierających referendum jest i mój podpis.
Prawo i Sprawiedliwość bacznie obserwowało grupę referendalną i jej poczynania. Oficjalnie nie poparliście jednak ich działań.
Ja, jako obywatel Jerzy Wilk, popierałem te działania, natomiast byłem bardzo daleki od tego, żeby partie polityczne zawłaszczały tę inicjatywę. To zawsze jest nie eleganckie, gdyby któraś z partii chciała przypisać sobie te zasługi. Dobrze, że była to grupa mieszkańców Elbląga, nie kojarzona z określoną partią. Grupa referendalna zebrała te podpisy i czapki z głów, bo to jest duże osiągnięcie w Elblągu, które nie jest jeszcze miastem obywatelskim i w którym aktywizacja mieszkańców dla jakiś działań jest zawsze trudna. To jest ogromne osiągnięcie tym bardziej, że wymagało i czasu i dużego zaangażowania tych osób. Ja bardzo wyraźnie podkreślam, że doceniam, szanuję i gratuluję grupie referendalnej takiego osiągnięcia. W tym sukcesie jest także mój mały udział.
Zbierał Pan podpisy za przeprowadzeniem referendum. Czy inne osoby z Prawa i Sprawiedliwości również?
Kilka osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością i Klubem Gazety Polskiej zbierało podpisy. Oni zbierali je jako obywatele naszego miasta, którzy są niezadowoleni z dotychczasowych działań władz miasta, utożsamiają się z większością, która dotkliwie odczuwa skutki tych decyzji i którzy postanowili bez uzgodnień dołączyć do tych działań.
Prezydent Grzegorz Nowaczyk wygrał wybory z takimi hasłami jak otwartość, transparentność. Przez cały czas, kiedy podpisy były zbierane, ani Prezydent, ani Platforma Obywatelska nie odnosiły się do tego. Nie starały się pokazać mieszkańcom, dlaczego warto wstrzymać się z referendum. Kiedy było już oficjalnie wiadomo, ile podpisów udało się uzyskać została zwołana konferencja prasowa, podczas której poseł Elżbieta Gelert oraz radni Jerzy Wcisła i Antoni Czyżyk zapewniali, że PO będzie wychodzić do obywateli, będzie ich lepiej informować. Czy Pana zdaniem nie było za późno na taki ruch?
Myślę, że Platforma Obywatelska zlekceważyła ewidentnie tę inicjatywę. Władze miasta uważały, że ludzie ci nie zbiorą wystarczającej ilości podpisów. Poza tym takie dziwne zachowania, jak posądzenie grupy referendalnej o kradzież prądu, odniosły inny od oczekiwanego skutek. Sympatia opinii publicznej zawsze jest po stronie słabszego, w tym wypadku Grupy Referendalnej. To przysporzyło im kolejnych podpisów i wbrew intencjom władz rozreklamowało dodatkowo tę inicjatywę. Zawarli umowę z Urzędem i to Zarząd Budynków Komunalnych, jako instytucja wynajmująca lokal powinien zadbać, by tam wszystko było legalnie podłączone, w tym prąd. Oskarżanie grupy referendalnej było śmieszne i raczej napędziło im zwolenników referendum, bo ludzie poczuli, że ktoś walczy z nimi nieczystymi metodami. Wydaje mi się, że DKS (Departament Komunikacji Społecznej- przyp. red.) i władze miasta zlekceważyły niezadowolenie społeczne mieszkańców. Mówiłem, że ludzie w Elblągu nie wytrzymają tak drastycznych podwyżek czynszów, biletów komunikacji miejskiej czy opłat parkingowych. To jest działanie wbrew rozsądkowi. Komunikacja źle funkcjonuje, miasto jest rozkopane, tramwaje nie jeżdżą z Ogólnej na Druską i na Bema od blisko 2 lat, autobusy mają pozmieniane trasy. Poza tym przekładane są wielokrotnie terminy oddania mostów, a w tym czasie podnosi się drastycznie ceny biletów w komunikacji miejskiej. Nie ma w tym żadnej logiki. Bilet miesięczny ma kosztować od 1 marca tyle, co w Warszawie. Tam możemy jeździć za tą miesięczną opłatę zarówno tramwajami, autobusami jak i metrem przez całe ogromne miasto. A u nas płacimy tyle samo za kilka przystanków brudnymi i zdezelowanymi autobusami. To jest absurd! Gdzieś w tym wszystkim zabrakło kontaktu ze społeczeństwem i zdrowego rozsądku. Być może pan prezydent zamknął się w gabinecie i źle oceniał sytuację, a poza tym ma złych doradców skoro powstała grupa referendalna.
Zebranie podpisów to dopiero pierwszy etap. Jeśli nawet okaże się, że ich ilość jest wystarczająca, to czy uważa Pan, że dostateczna liczba mieszkańców pójdzie oddać swój głos podczas ewentualnego referendum?
W dużych miastach różnie to bywa. Czasem ta frekwencja jest zbyt mała. Według mnie w Elblągu skumulowało się tyle niezadowolenia, że referendum będzie skuteczne. Śledziłem niektóre referenda, które się odbywały w Polsce. Powodem było np. zamknięcie szkoły ważnej dla mieszkańców. Ale to był raczej gniew mieszkańców danej dzielnicy. Nie kumulowało się na niezadowolenie mieszkańców całego miasta. Często takie działania dotyczące określonej grupy mieszkańców nie przekładały się na wyniki w referendum. Tutaj mamy niezadowolenie z wielu przyczyn, dlatego wydaje mi się, że referendum w Elblągu może być skuteczne. Jeżeli Komisarz Wyborczy ogłosi, że w połowie kwietnia odbędzie się referendum, to będzie wiosna, będzie ciepło. Ludzie nie będą siedzieli pozamykani w domach. Podpisy za referendum były zbierane w trudnym okresie, a w znacznie łatwiejszym będzie referendum. Warunki będą takie, że mieszkańcy mogą licznie pójść zagłosować. Poza tym kolejne przygotowywane decyzje są równie antyspołeczne.
Takie jak...?
Od marca zacznie obowiązywać nowa cena biletów. 25-30 procent w górę, to będzie bardzo bolesne. Na razie mieszkańcy wiedzą, że podniesiono te ceny, ale to jeszcze nie skutkowało wyciągnięciem pieniędzy z ich portfeli. Dopiero jak do tego dojdzie ludzie zorientują się jak znaczne są to kwoty. Od lipca planowana jest podwyżka za wywóz śmieci. Propozycja styczniowa to było 10,50 i 14,50, a więc to już był znaczny wzrost w stosunku do tego, co już płacimy. Obecnie płacimy za niesortowane śmieci średnio około 10 zł, bez żadnej segregacji. Teraz za segregowane będzie trzeba płacić 10,50, a znając te przepisy o segregacji, to większość ludzi będzie musiało zapłacić kwotę 14,50. To wzrost o 45 % tej opłaty. Pojawiła się jednak druga wersja, która zakłada, że niesegregowane śmieci będą kosztować 10,97 zł, a segregowane zaczynałoby się od 15,36 zł, a później malałaby stawka w zależności od ilości osób w rodzinie. Tak czy siak wzrost tych opłat będzie ogromny. A jest jeszcze sprawa opłat za pojemniki, które według tych propozycji muszą zakupić lub wydzierżawić wspólnoty. Kolejna sprawa, która będzie poruszana podczas najbliższej sesji dotyczy parkowania. Z tego, co wiem mają być również wprowadzone opłaty dla wszystkich mieszkańców za parkowanie w tych strefach. Na wniosek PiS-u, w poprzedniej uchwale, mieszkańcy byli zwolnieni z tej opłaty. Tutaj teraz daje się nam propozycje, żeby elblążanie mieszkający w SPP również mieli płacić. Inwalidzi mniej, ale również mieliby płacić. Tych niekorzystnych propozycji jest bardzo dużo i wszystkie biją mieszkańców po kieszeni. Co nam po prezes Aquaparku jak Aquaparku nie ma?
Podczas konferencji Platformy Obywatelskiej dziennikarze usłyszeli, że choć władze o tym nie mówią, to jednak dużo dobrego robią dla Elbląga i jego mieszkańców. Czy Pan, jako radny, dostrzega te pozytywy, o których mówi PO?
Nie. Z nami nikt nie konsultuje ważnych rzeczy dla miasta i mieszkańców. Poza tym mówienie o otwartości, czy o współpracy nie ma żadnego sensu. Decyzje, jak np. o powołaniu Prezesa spółki Aquapark, nie były z nami uzgadniane.
Nikt nie poinformował Was o powołaniu takiej spółki i tworzeniu zarządu?
Decyzja intencyjna w sprawie powołania spółki zapadła na listopadowej sesji. Ja głosowałem przeciw. Z drugiej strony mówiło się o prywatyzacji szpitala, a do niej w ogóle nie doszło, choć płaciliśmy duże kwoty jakimś doradcom prezydenta, którzy spoza Elbląga podpowiadali jak przekształcić szpital. Jest bardzo dużo takich dziwnych decyzji, z których nic nie wynika, a za które elblążanie płacą.
Wierzy Pan, że w tej kadencji aquapark powstanie?
Nie wierzę. Trzeba się skupić na mniejszych zadaniach i je zrealizować, żeby ludzie widzieli ten postęp. Może zamiast aquaparku zrobić dwa, trzy małe baseny na poszczególnych dzielnicach, jak Zawada, czy Nad Jarem albo pomóc Grupie Wodnej, która chciała otworzyć swój basen przy ul. Sadowej. Być może takie działania spowodowałyby, że ludzie byliby zadowoleni, bo dostępność do pływania byłaby większa, a koszty mniejsze. Nawet jeśli znalazłby się dobry wujek i wybudował aquapark, to on nie będzie dostępny dla wszystkich mieszkańców ze względów finansowych. Wstęp będzie bardzo drogi.
Grupa referendalna zbierała podpisy nie tylko za odwołaniem Prezydenta, ale również Rady Miejskiej.
Ja uważam, że dobrze pracuję jako radny. Jako radny opozycji nie mogę być jednak tak skuteczny, jak ci, będący w koalicji rządzącej. Oni mają wpływ na prezydenta. My możemy albo krytykować, albo próbować przemycać swoje projekty, nawet kosztem tego, że nieraz musimy rezygnować z autorstwa projektu. Przecież pomysł obniżenia opłat w przedszkolach i żłobkach był nasz, ale trafił na parę miesięcy do szuflady, by po czasie zostać ujawniony jako projekt Platformy. To jest nie w porządku, bo na tym stracili mieszkańcy, którzy mogli już kilka miesięcy wcześniej ponosić niższe opłaty. To namacalny dowód na to, jak wygląda współpraca w Radzie.
Dlatego jeżeli mieszkańcy zdecydują, żeby odwołać Radę Miejską, nie będę miał z tym żadnych problemów. Bo to mieszkańcy będą decydowali o składzie nowej Rady Miejskiej, a wydaje mi się, że radni PiS-u są dobrze oceniani przez elblążan. Uważam też, że nasz klub bardzo dobrze pracował w tej kadencji. Mamy swój program, dostosowujemy go do obecnej sytuacji i będziemy przygotowani, żeby przekonać mieszkańców do naszych kandydatur w ewentualnych wyborach.
Wybiegnijmy trochę w przyszłość. Czy jeśli dojdzie do referendum, a Prezydent Nowaczyk zostałby odwołany, czy Pana zdaniem wystartuje on w kolejnych wyborach?
Ja bym nie kandydował, gdybym nie uzyskał akceptacji społecznej. Co zrobi prezydent? Trudno powiedzieć. Nie jestem jego doradcą. Ale jeżeli ja zostałbym odwołany, to bym nie kandydował.
A Pan będzie kandydował?
Nie wiem. To jest decyzja przyszłościowa. Na razie jest za dużo niewiadomych. Na pewno opozycja ma za cel przejęcie władzy. My swój program przygotowujemy i na pewno nie jest on tak bolesny dla mieszkańców, jak program realizowany teraz przez pana prezydenta i Platformę Obywatelską.
Gdy rozmawialiśmy jeszcze przed rozpoczęciem zbierania podpisów za referendum, mówił Pan, że osoba, która przejmie władze będzie na straconej pozycji, bo zostanie jej niewiele czasu na pokazanie na co ją stać. Stąd moje pytanie czy w ogóle by się Pan zabrał za takie zadanie?
To jest decyzja polityczna. Jestem doświadczonym radnym i znam doskonale Elbląg. Wiele rzeczy zrobiłbym inaczej. Wiem, że władzom Elbląga potrzebna byłaby skromność. Nie są nam potrzebne Dubaje, Chiny i złote karty. Być może to ułatwia życie, ale na krótką metę. To jest takie nieliczenie się z obecną sytuacją mieszkańców. Należy dawać przykład na racjonalne wydatkowanie pieniędzy publicznych w dobie kryzysu. Rozpasanie budzi sprzeciw i oburzenie.
Ale rozumiem, że gdyby taka propozycja została Panu zaproponowana...
To rozważę ją. Nie mam parcia na szkło i władzę. Jeżeli grupa osób zadecyduje, że ja spełniam oczekiwania, to głęboko się zastanowię, czy wystartować. To jest duża odpowiedzialność.
Wieść gminna niesie, że ewentualnym następcą Prezydenta Nowaczyka miałby być pan Antoni Czyżyk. Czy sądzi Pan, że PO wystawiłaby pana Czyżyka na swojego kandydata?
Tego nie wiem. Wiem, że w Platformie są dwa stronnictwa, które ze sobą rywalizują. W PO jest kilka osób, które mogłyby kandydować. Na pewno nie pani Gelert, która jest posłem i drugi raz takiego błędu nie popełni, żeby zrezygnować ze stanowiska parlamentarzysty. Pan Czyżyk ma dosyć stabilną pozycję w Światowidzie. Czy będzie chciał ją zamienić na stanowisko Prezydenta? Nie wiem. To już jest decyzja Platformy. Może Witold Strzelec, który jest doradcą prezydenta, wyjdzie zza kurtyny na pierwsze miejsce. Skoro doradza prezydentowi, to wyraźnie ma bogatą wiedzę. A może ponownie powróci do czynnej działalności politycznej osoba niedoceniana w PO jaką jest Paweł Jankowski.
Ostatnio wiele emocji wzbudziło wystąpienie radnego Jerzego Wcisły. Czy to wykluczy jego kandydaturę?
Ja byłem zaskoczony jego słowami, obojętnie w czyim kierunku je wypowiedział. Takich słów się nie używa. Nazywanie kogoś szują czy złodziejem jest nie na miejscu. Nie wiem czy miał na myśli osoby, które zbierały podpisy, czy, że władze miasta są tak oceniane? W każdym razie to jest złe określenie.
Pan Wcisła wyjaśniał, że chciał tylko przytoczyć komentarze internautów, które były kierowane pod adresem władzy i on nie miał zamiaru nikogo obrazić.
To w takim razie bardzo niezręcznie to powiedział. Ja to odebrałem inaczej. Uważam, że jako przewodniczący Rady, powinien przeprosić za te słowa.
Czy byłby Pan w stanie podać nazwiska osób, nie tylko z PiS-u, które miałyby szanse w walce o fotel Prezydenta Elbląga?
Nie chciałbym spekulować, ale jest bardzo dużo osób, które mają duże osiągnięcia i w gospodarce, i na forum publicznym. Niektórym z nich nie chce się w to angażować, bo jest to bardzo odpowiedzialna praca. Raczej jest mało z nią związanych korzyści, przyjemności z posiadania władzy, a więcej trosk i kłopotów.
Podobno Prezydent Elbląga zarabia więcej niż Prezydent Warszawy, więc korzyść materialna na pewno jest.
Są znacznie niższe stanowiska w Elblągu, które są lepiej opłacane. Rzeczywiście prezydent Nowaczyk jest bardzo dobrze opłacany. Pensja mogłaby być trochę niższa, bo i Elbląg jest mniejszy od Warszawy, ale może kłopotów jest więcej w zarządzaniu. Ale tak czy siak, porównanie i skala obu miast jest dziwna.
A gdyby zdarzyło się tak, że jednak Prezydent Nowaczyk zostałby odwołany i nie wystartował ponownie, to gdzie i na jakim stanowisku by Go Pan widział?
Na pewno znalazł się w trudnej sytuacji. Kolejne wybory do Europarlamentu i te samorządowe, są dopiero w 2014 roku. Na pewno jeśli się taką złą ocenę otrzyma, start w wyborach jest kłopotliwy. Przez te dwa lata nie było między nami żadnej współpracy, więc teraz nie chciałbym mu doradzać w tej kwestii.
Przeprowadziliśmy sondę wśród przypadkowo spotkanych elblążan, by sprawdzić co mają do powiedzenia na temat ewentualnego referendum i sytuacji w Elblągu. Zdania były podzielone. Czy Pana zdaniem przez te dwa lata można było pokazać więcej?
Tak, ale pan prezydent za bardzo się skupił na rzeczach związanych z urzędem. Zmieniał strukturę organizacyjną i to trwało tak długo, że za mało czasu poświęcano miastu. Dwa lata to jest tylko połowa kadencji, ale jeżeli mieszkańcy po tym okresie są tak niezadowoleni, to trzeba wyciągać wnioski, a nie epatować kolejnymi podwyżkami.
Czy Pana zdaniem wszystkie decyzje podjęte przez władze miasta były konieczne?
Z niektórymi należało się powstrzymać. Może wokół pana prezydenta zabrakło kogoś wyważonego. Nie wiem dlaczego jest trzech wiceprezydentów? Zawsze było dwóch. Obowiązki trzech wiceprezydentów są niejasne i nie ma sekretarza urzędu, czyli tego, który powinien pilnować, żeby urzędnicy dobrze pracowali. Nowoczesność nie polega na tym, że wszystko się zmienia. Warto korzystać z dobrych doświadczeń. A tu zabrakło doświadczenia. To, że pan prezydent pracował w Urzędzie Marszałkowskim to dobrze, bo miał wiedzę na ten temat. Ale dyrektorzy, którzy zostali powołani przez niego, nie byli doświadczeni. Obecni wiceprezydenci też mieli niewiele wspólnego z funkcjonowaniem miasta. Jak tylu nowicjuszy naraz weszło do urzędu, to...
Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której referendum się odbędzie, ale zostanie unieważnione z powodu zbyt małej frekwencji, to co w pierwszej kolejności powinna uczynić władza, by zmienić nastawienie elblążan i pokazać, że w naszym mieście może dziać się dobrze?
Należy obniżyć koszty bezpośrednie funkcjonowania Urzędu i innych instytucji, zmienić priorytety inwestycyjne, ograniczyć je do najważniejszych. Powinno się zlikwidować niektóre departamenty, DKS jest w ogóle niepotrzebny. Wstrzymać pomysły takie, jak wizja Aquaparku. Ale to jest jak na razie lista pobożnych życzeń. I oszczędzać, ograniczać i jeszcze raz oszczędzać…
Dziękuję za rozmowę.
No cóż Wilk po raz kolejny udowodnił, że po mimo siedzenia w ławce rady od 20 lat nie wielkie ma pojęcie o samorządzie, gospodarce i polityce! Wilkowi gratuluję poczucia humoru jeśli on twierdzi, że Grupa referendalna nie kojarzy się nikomu z żadną partią. Widzę, że bycie prezesem w ELSINIE przez dekady padło mu na oczy i rozum. Skompromitowany po raz kolejny. Dziękuję info.elblag.pl za ten wywiad, który chyba wszystkich uświadomił, że kariera Wilka zakończyła się ostatecznie. W grupie referendalnej po za obywatelem Mariuszem Lewandowskim są palikoty- informacja dla podobnie inteligentnych jak Wilk.
a gdzie się podziała RADA MENAGERÓW, Panie Olechnowicz, Korzeniowski, Radulski, Wójcik i reszta?Gdzieście wy ach gdzieście?
tak jest ,za referendum stoi ruch p.,niech wskażą kandydata na prezydent za referendum stoi ruch p., skompromitowany, wichrzycielski, bez przyszłości,bez wizji, bardzo destrukcyjny hamujący rozwój elbląga
Jerzy Wilk ma świadomość, że jest "niewybieralny" jeżeli chodzi o wybory prezydenckie i dlatego odrobinę kokietuje, że jeśli będą prośby to będzie kandydował. W PiS też od miesięcy trwa poszukiwanie młodej nowej i nie zgranej twarzy, bo szare eminencje tego ugrupowania czyli małżeństwo Krasulskich nie pozwoli na kolejną porażkę Wilka w walce o fotel Prezydenta. Cały wywiad typowy dla opozycji z jednym pięknym zdaniem, że "My swój program przygotowujemy i na pewno nie jest on tak bolesny dla mieszkańców" - ładne prześlizgnięcie się w tym miejscu po budżecie i realiach budżetowych, bo Pan W-ce Przewodniczący ma świadomość, że pewne decyzję z punktu widzenia finansów muszą być podejmowane.
Brawo Jerzy Wilk, jak zawsze trafnie ich wypunktował. Do tego przedstawił kilka ciekawych propozycji.
DONALD MATOLE TWÓJ RZĄD OBALĄ KIBOLE !
To teraz tylko czekać na termin referendum i do urn szanowni mieszkańcy do urn trzeba POzbyć się tych koleżków
Do kamery tego nie powie ale rzeczywistość jest taka że PiS w Elblągu razem z Palikotem będzie obalać w Elblągu prezydenta. Trochę to niedemokratyczne! Z drugiej strony. Dostaniecie władze na rok, a za rok nowe wybory samorządowe i co wtedy?
Niech może radny Wilk opowie jak będąc radnym przez 20 lat starał się i namawiał Gwintowta oraz Słoninę, aby ceny najmu komunalek urealniać, ściągać zaległe czynsze. Co zrobił, żeby ludzie nie zadłużali mieszkań na kilkadziesiąt tysięcy ale nie dlatego bo nie mają pieniędzy tylko dlatego, że cwaniactwo popłaca. Co zrobił radny Wilk jak w 2009 roku przyszli do niego "kanarzy" z prośba o interwencję w ZKM-polecam artykuł na info.elblag.pl pt" ZKM-elblaska stajnia augiasza" http://info.elblag.pl/20,13314,ZKM-elblaska-stajnia-Augiasza.html Niech przypomni wszystkim jak "przyzwala" Słoninie zadłużać miasto. Teraz się obudził?
grupa referendalna składa się ludzi, którzy są kłamcami, złodziejami i szujami i z nimi wladza rozmawiać nie będzie i koniec, i błagam was nie zabierajcie mi mojej motorówki i nie idzcie na referendum, ja wam odkryje wodną drogę do Kapsztadu, rzekami, obiecuję