Po raz trzeci redakcja info.elblag.pl oraz cukiernia T.Deker połączyły siły i zorganizowały dla elblążan zawody w jedzeniu pączków. Dziś, 4 lutego, do słodkiego boju stanęło dziesięciu uczestników. Najszybciej pięć pączków zjadł Jarosław Sznajder!
Zasady były proste - wygrywa ten, kto jako pierwszy zje pięć pączków w czasie nie przekraczającym pięciu minut. Spośród wielu zgłoszeń, do zawodów zakwalifikowało się 10 pierwszych osób. Okazało się, że najbardziej pączki lubią jeść panowie.
Technik było wiele. Jedni decydowali się na popijanie każdego kęsa, inni robili dłuższe odstępy. Czterech zawodników, od początku wyróżniało się determinacją. Najszybszy okazał się jednak Jarosław Sznajder, który uzyskał czas 3 min. 15 sek. 92 setne sekundy! W zeszłym roku zajął on trzecie miejsce.
Zasady były proste - wygrywa ten, kto jako pierwszy zje pięć pączków w czasie nie przekraczającym pięciu minut. Spośród wielu zgłoszeń, do zawodów zakwalifikowało się 10 pierwszych osób. Okazało się, że najbardziej pączki lubią jeść panowie.
Technik było wiele. Jedni decydowali się na popijanie każdego kęsa, inni robili dłuższe odstępy. Czterech zawodników, od początku wyróżniało się determinacją. Najszybszy okazał się jednak Jarosław Sznajder, który uzyskał czas 3 min. 15 sek. 92 setne sekundy! W zeszłym roku zajął on trzecie miejsce.
Zdecydowałem się wziąć udział w zawodach z tych samych przyczyn, co w zeszłym roku – dla zabawy. Cenię sobie zabawę. W tym roku nie mogła przyjść ze mną córka, ale był syn. Bardzo mnie smuci, że nie poprawiłem swojego czasu sprzed roku, ale będzie wyzwanie na kolejną edycję
– zaznaczył Jarosław Sznajder.
Czy świętowanie Tłustego Czwartku poprzez organizowanie zawodów w jedzeniu pączków to dobry pomysł? - Każda inicjatywa, gdzie człowiek ma okazję wyjść z domu, do ludzi, jest trafiona – podkreślił zwycięzca trzeciej edycji naszych zawodów.
Tradycją staje się koszulka, która towarzyszy podczas zawodów Jarosławowi Sznajderowi. -To już jest historyczna koszulka – śmieje się elblążanin. - Zapisywane już są na niej wyniki. Niestety tegoroczny czas jest słabszy, ale miejsce na podium się zmieniło, więc jest dobrze. Mam bujną wyobraźnię, dlatego powstała ta koszulka. Oczywiście dzięki pomocy moich dzieci. Najbardziej mnie bawi pączek w przełyku, który jest smutny. Na szczęście te w żołądku już nie.
Zaledwie sześć sekund dłużej z pączkami rozprawiał się Bartosz Jaroszyński, który uzyskał czas 3 min. 21 sek. 74 setne. - Nigdy nie brałem udziału w takim konkursie – przyznał Bartosz Jaroszyński. - Zjadłem dziś lekki obiad i dwa pączki.
Elblążanin przyznał, że zjedzenie pięciu pączków w tak krótkim czasie było wyzwaniem.
Dobrze, że było ograniczenie pięciu pączków. Gdyby było zadanie zjedzenia, jak największej ilości w wyznaczonym czasie, to mogłoby się źle skończyć. Tu wszystko się udało
– stwierdził.
Do końca nie było wiadomo, kto jeszcze stanie na podium. Kęs w kęs szło dwóch zawodników. Ostatecznie, o sekundę, lepszy był Michał Bilewicz (3 min. 24 sek. 64 setne sek.).
Zauważyłem Wasze ogłoszenie i postanowiłem się zgłosić. Szczęście sprawiło, że się dostałem. Treningu przed zawodami nie było, ale o godz. 12.00 zjadłem cztery pączki i już więcej nic, żeby mieć w miarę pusty żołądek
– mówił Michał Bilewicz.
Michał Bilewicz przyznał, że zjedzenie pięciu pączków w trzy minut to nie jest proste zadanie. - Co innego, kiedy ma się na to kilka godzin, albo cały dzień, i na spokojnie je się pączki przy mleku czy herbacie – dodał. - Zjeść je w kilka minut to naprawdę ciężkie zadanie. Jestem zadowolony ze swojego wyniku, ale jeśli będę miał taką możliwość, to postaram się go poprawić za rok.
Dzielnie walczył też Paweł Olech (3 min. 25 sek. 75 setnych). Choć nagrody przygotowane były dla trzech pierwszych zawodników, cukiernia T.Deker postanowiła nagrodzić również ducha walki czwartego uczestnika.
Codziennie przeglądam info.elblag.pl i zaciekawiło mnie ogłoszenie, że będą takie zawody. Postanowiłem, że zmierzę się pierwszy raz w życiu w jakimś konkursie i nie żałuję. Bardzo fajni ludzie, atmosfera i bardzo się cieszę, że zostałem wyróżniony zajmując nawet czwarte miejsce. Myślę, że za rok poprawię ten wynik. W domu będę trenować
– śmiał się Paweł Olech.
Czy elblążanin przygotowywał się do zawodów? - Brak doświadczenia sprawił, że było czwarte miejsce. Z ciekawości, w pracy, sprawdzałem tylko, ile zajmuje zjedzenie jednego pączka i wyszło mi, że około 30 sekund - przyznał Paweł Olech. - Tutaj motywująco działał fakt, że innym zawodnikom szybko z talerzy znikały pączki. Było to bardzo fajne doświadczenie. Postaram się, żeby za rok było podium.
Nagrody w postaci bonów podarunkowych do cukierni T. Deker oraz upominkowe gadżety od naszej redakcji, trafiły do rąk zwycięzców.
jedzenie pączków na wyscigi to zwykła głupota, cała ta nagonka pączkowa to nic innego jak wciskanie ludziom kitu"JEDZ pączki, jedz, jedz"...tłusty czwartego to jeszcze nie dawno jadło sie jednego, dwa pączki dla tradycji, teraz komercja chce żebyśmy żarli ich 6-8-10, a czy ktos powiedział jakie to jest szkodliwe? że paczek nie jest zdrowy ? może media zajełyby sie pokazywaniem żdrowego stylu życia ,a nie ludzi żrącymi na wyscigi pączki,które im szkodza
Chyba redakcji pomyliły sie stosunki wynikow zawodnikow. Bo jest ciazko zrozumiec kto jaki wynik osignał
Oczywiście nastąpiła pomyłka. Pan Jarosław Sznajder uzyskał wynik 3 min 15 sek 92 set. Przepraszamy za pomyłkę.
szesc sekund roznicy miedzy pierwszym a drugim. a taki sam wynik!!!!
Brawo Jarek :) Piotr K