Wczoraj, 21 marca, w Ratuszu Staromiejskim, Drużyna RR wraz z Ryszardem Rynkowskim zebrała się na wokalno-taneczno-miganą próbę. Przypomnijmy, że elbląska drużyna podczas kolejnego odcinka telewizyjnego show „Bitwa na głosy” zaprezentuje się w piosence „I believe I can fly”, w refrenie używając języka migowego.
– Mi to już się podoba – stwierdził po wczorajszej próbie Ryszard Rynkowski. – Oprócz języka migowego, pani choreograf dołożyła nam pewne ruchy okolicznościowe. Będziemy to szlifować, żeby wyglądało idealnie. Myślę, że będzie wszystko w porządku. Przekaz będzie bardzo mocny.
Na pomysł tego, aby podczas występu pojawił się język migowy wpadł Ryszard Rynkowski. Jak przyznał piosenkarz, do tej pory miał nikłe pojęcie o tym języku. Czy, gdy zobaczył jak słowa tej piosenki wyglądają w języku migowym, zmienił zdanie co do występu? – Jeżeli to się dobrze pokaże to jest naprawdę piękna rzecz – zapewnia. – To nie jest nowy pomysł, bo język migowy na scenach pojawiał się wielokrotnie, i zawsze byłem tym zachwycony. To jest bardzo wzruszające, kiedy śpiewając równolegle się miga. Myślę, że w tym utworze jest to niezbędne, żeby wzmocnić tę pieśń o wierze we własną siłę, możliwości i marzenia.
Czy Drużyna RR ma talent do migania?
- To jest grupa z zacięciem artystycznym, wokalnym i ruchowym, więc jeżeli oni są w stanie opanować układ choreograficzny, to chyba refren w języku migowym to dla nich bułka z masłem – mówi Ania Garbarska-Werner, jedyna w Elblągu tłumaczka języka migowego, która podczas próby uczyła Drużynę RR refrenu.
Uczestnicy przyznali, że najbardziej obawiają się pomylenia gestów, w których jedna zmiana może zmienić znaczenie słów, które chcą pokazać. – Zawsze jest tak, kiedy tłumaczy się z jednego języka na drugi, że tłumaczenia nigdy nie są słowo w słowo. W tłumaczeniu ważne jest to, aby oddać sens i treść. Tu trudność była podwójna. Najpierw trzeba było przetłumaczyć tekst z języka angielskiego na polski, a potem z polskiego na migowy – zaznacza Ania Garbarska - Werner. – Uważam, że najlepszym źródłem informacji są głusi. Pokazuję im to, co wymyśliłam, a oni mnie ewentualnie poprawiają. Na bieżąco konsultowałam z nimi moje tłumaczenie, także jestem pewna, że to zadziała.
Elbląska drużyna podczas dwóch ostatnich dni dawała z siebie wszystko. Jak wyznała nam Agnieszka Lach, we wtorek „Rysiaczki” spędziły na próbie 12, a we środę 6 godzin. Dziś mogą pozwolić sobie na chwilę relaksu, a jutro czeka ich wyjazd do Warszawy. – Dla nas nauka tego refrenu jest szczególnie ciężka, ze względu na charakterystykę ruchów. To są konkretne ruchy, które trzeba precyzyjnie wykonać – mówi Agnieszka Lach. – Ale mogę zapewnić, że robimy, co w naszej mocy, żeby nie zawieść Elblążan.
- Dla mnie ten występ ma dodatkową wartość – przyznaje Ania Garbarska-Werner. – Ich występ będzie tuż przed wejściem w życie ustawy o języku migowym. To zbieg okoliczności, ale bardzo miły.
Czy dzięki takiemu wykonaniu elbląska drużyna zaskarbi sobie jeszcze większą rzeszę serc, a tym samym SMS-ów, dowiemy się już w najbliższą sobotę, 24 marca, podczas trzeciego odcinka „Bitwy na głosy”. – Jestem absolutnie spokojny, że wypadniemy dobrze – mówi Ryszard Rynkowski. – Reszta zależy tylko od telewidzów i SMS-ów.
– Na pewno damy z siebie wszystko, a to już od naszych Elblążan zależy, czy przejdziemy dalej, także apelujemy o głosy – podkreśla Agnieszka Lach. - My reprezentujemy Was i to od Was zależy, jak długo będziemy to robić.
Fantastyczny pomysł :-) Nasza drużyna na pewno sobie poradzi :-) Trzymam kciuki. :-) Będę wysyłać smsy :-)
Już nie mogę się doczekać tego występu :) Wysyłajmy SMSy na naszą drużynę!!
Trzymam kciuki i wysyłam SMS-y. Po 10 na każdy występ. Pozdrawiam całą grupę, a Panu Ryszardowi gratuluję i cieszę się, że mu się jeszcze chce, tak dużo robić dla Elbląga. Podziwiam. Wszyscy jesteście wspaniali.
Dobrobyt wytańczym i wyśpiewamy, robić nie będziem, nie ma gupich