Rozgoryczenie, szok, niedowierzanie, wielki smutek i totalna cisza, panowały w szatni Concordii po sobotnim, ostatnim ligowym meczu w Błoniu. Pomarańczowo-czarni jeszcze po pierwszej połowie prowadzili z miejscową Błonianką 2:1, co dawało im utrzymanie w III lidze. Niestety czerwona kartka i gra w osłabieniu, sprawiły, że wszystko w drugiej części się posypało. Wykorzystali to gospodarze, którzy szybko wyrównali, a w końcówce meczu dobili elbląski zespół dwoma kolejnymi trafieniami. Ta porażka, przy niekorzystnych dla Concordii rozstrzygnięciach w Sieradzu i Warszawie, sprawiła, że Słoniki po jednym sezonie żegnają się z trzecią ligą. To nie tak miało wyglądać. Po pięknej i ambitnej walce zespołu w całej rundzie wiosennej, która przyniosła tyle radości i pozytywnych emocji, do utrzymania zabrakło zaledwie jednego punktu...
Concordia przed tą kolejką zajmowała bezpiecznie 14 miejsce w tabeli z przewagą dwóch punktów nad strefą spadkową i walczącą wciąż o utrzymanie Wartą Sieradz oraz miała tyle samo oczek co piętnasty Sokół Ostróda. Elblążanie, aby nie oglądać się na wyniki z meczów Warty i Sokoła musieli wygrać w Błoniu ze zdegradowaną już wcześniej Błonianką.
Słoniki do sobotniego pojedynku przystąpiły w praktycznie optymalnym zestawieniu. Jedynym zaskoczeniem mógł być brak w wyjściowej jedenastce Joao Augusto, który z powodu rozcięcia nogi nie trenował w tygodniu i spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Jego miejsce w ataku zajął Michał Góral.
Podopieczni trenera Adriana Żurańskiego od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i już w 3 minucie wywalczyli rzut wolny pośredni, po tym jak Krystian Kalinowski złapał piłkę w polu karnym po podaniu od Arkadiusza Zajączkowskiego. Do ustawionej na siódmym metrze futbolówki podszedł Sebastian Weremko i strzelił mocno, ale obok słupka. Chwilę później Radosław Bukacki przejął piłkę tuż przed polem karnym gospodarzy i oddał strzał także obok bramki. Wysoki pressing Concordii przyniósł zamierzony skutek w 7 minucie. Wówczas Błonianka popełniła kolejny błąd przy rozegraniu piłki pod własną szesnastką. Skorzystał z tego Michał Góral, który minął obrońcę i uderzył z ostrego kąta tuż przy słupku, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na prowadzenie. W 12 minucie kolejna sytuacja Michała Górala, którego strzał z kilku metrów tym razem skutecznie obronił Krystian Kalinowski. W 20 minucie szansę do wpisania się na listę strzelców miał Mateusz Szmydt, ale po indywidualnej akcji jego płaski strzał z pola karnego nogami wybronił bramkarz Błonianki. Gospodarze w tym czasie dwukrotnie próbowali pokonać Jakuba Wąsowskiego strzałami z dystansu, ale elbląski golkiper nie miał problemów z obroną strzałów Maksymiliana Kosiora i Kacpra Koterwasa. Niestety w 28 minucie musiał skapitulować po tym jak piłkę do bramki z pięciu metrów skierował Szymon Śmieciński. Zawodnik gospodarzy dwukrotnie strzelał, za pierwszym razem piłkę zablokował Tomasz Szawara, a za drugim znalazła już ona drogę do siatki.
Stracony gol nie załamał pomarańczowo-czarnych, którzy już pięć minut później znów prowadzili. Po bardzo ładnej i szybkiej wymianie piłek, akcję sfinalizował wyśmienitym uderzeniem z dystansu Michał Góral i na tablicy wyników było 1:2. W 39 minucie znów mógł być remis, ale Kacper Koterwas przegrał pojedynek sam na sam z Jakubem Wąsowskim. Elblążanie w końcówce pierwszej połowie mogli podwyższyć swoje prowadzenie. Niestety piłka po strzale głową z kilku metrów Mateusza Szmydta przeleciała obok słupka, a chwilę później po uderzeniu z pola karnego Łukasza Kopki odbiła się od poprzeczki. W 44 minucie powinno być 3:1, ale znów Błoniankę przy życiu zachował Krystian Kalinowski, który wygrał pojedynek sam na sam z Łukaszem Kopką. Minutę później golkiper gospodarzy przeniósł nad poprzeczkę futbolówkę po strzale z rzutu wolnego Radosława Bukackiego. Już w doliczonym czasie pierwszej części meczu Kalinowski obronił bardzo mocny strzał Eryka Jarzębskiego. Młody zawodnik Concordii nie odpuścił i walcząc o piłkę chwilę później ostrym wślizgiem trafił w nogę Bartosza Skowrona, za co został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. To był początek dramatu pomarańczowo-czarnych, którzy nie dość, że nie wykorzystali kilku wyśmienitych sytuacji do zdobycia kolejnych goli, to całą drugą połowę musieli grać w osłabieniu.
W drugich 45 minutach cały zamysł i koncepcja gry elbląskiego zespołu musiała zostać zmieniona. Obraz gry z pierwszej połowy diametralnie się zmienił. Błonianka wyczuła swoją okazję i od wznowienia gry przejęła inicjatywę, odważnie ruszając do ataku. To błyskawicznie, bo już w 48 minucie przyniosło efekt. Bartosz Skowron zagrał daleką piłkę do Kacpra Koterwasa, który mając przed sobą Jakuba Wąsowskiego strzelił obok niego wprost do bramki. 2:2 i Concordia musiała zacząć spoglądać na wyniki z innych stadionów. Gdy w końcówce meczu sytuacja Słoników zaczynała być już beznadziejna i zarówno Warta, jak i Sokół prowadziły w swoich meczach, elblążanie musieli jeszcze bardziej się otworzyć i spróbować zaatakować bramkę gospodarzy. Dwukrotnie strzałem przewrotką próbował zaskoczyć bramkarza Joao Augusto, ale nic to nie dało. Najlepszą okazję miał w 84 minucie Łukasz Kopka. Jego strzał z 16 metra świetnie obronił jednak Krystian Kalinowski. Chwilę później Błonianka przeprowadziła składną akcję, która rozmontowała elbląską defensywę i mogła cieszyć się z prowadzenia, gdy na listę strzelców wpisał się rezerwowy Paweł Jabłoński. W tym momencie Słoniki nie miały już nic do stracenia i ruszyły pod pole karne gości. To narażało zespół na kontry Błonianki, która po jednej z nich rozstrzygnęła losy meczu i zadecydowała o spadku Concordii. W 88 minucie najlepszy na boisku Kacper Koterwas zagrał na wolne pole do Szymona Śmiecińskiego, który pokonał Jakuba Wąsowskiego w pojedynku jeden na jednego.
W istotnych z punktu widzenia Concordii meczach Warta Sieradz pokonała u siebie walczącą o awans Legionovię Legionowo 1:0, a Sokół Ostróda pokonał na wyjeździe Ursus Warszawa 2:1. Wszystko to sprawiło, że pomarańczowo-czarni spadli na 16 miejsce w tabeli i w przyszłym sezonie występować będą w czwartej lidze. Mimo wszystko zespołowi należy się duże uznanie za piękną walkę w rundzie wiosennej, która wniosła wiele nadziei i radości. Niestety podobnie jak dwa sezony temu, elblążanom do utrzymania w trzeciej lidze znów zabrakło punktu...
Błonianka Błonie – Concordia Elbląg 4:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Michał Góral (7'), 1:1 Szymon Śmieciński (23'), 1:2 Michał Góral (28' – asysta Kopka), 2:2 Kacper Koterwas (48'), 3:2 Paweł Jabłoński (84'), 4:2 Szymon Śmieciński (88')
Concordia: Jakub Wąsowski – Mateusz Jońca, Sebastian Weremko, Tomasz Szawara, Radosław Bukacki (77' Mateusz Zielecki), Szymon Drewek (77' Radosław Nowicki), Jakub Rękawek, Eryk Jarzębski, Mateusz Szmydt, Łukasz Kopka, Michał Góral (57' Joao Augusto Fortunato Mariano).
Błonianka: Krystian Kalinowski – Kacper Koterwas, Bartosz Skowron, Maksymilian Kosior (34' Adam Niemyjski), Krystian Nowakowski (61' Amine Yus El Ntoumbe), Rafał Włodarczyk, Filip Kowalczyk (61' Kacper Kacprzycki, 78' Paweł Jabłoński), Maksymilian Korczak, Arkadiusz Zajączkowski, Mariusz Zalewski, Szymon Śmieciński.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce)
Żółte kartki: Jarzębski, Kopka, Joao Augusto, Jońca (Concordia), Kosior, Korczak (Błonianka)
Czerwona kartka: Jarzębski (45'+1 – za drugą żółtą)
To był ostatni mecz ligowy w tym sezonie Concordii. Przed pomarańczowo-czarnymi został jeszcze ostatni mecz sezonu, którym będzie finał Wojewódzkiego Pucharu Polski z Tęczą Biskupiec. Spotkanie odbędzie się w piątek, 23 czerwca o godzinie 19 w Biskupcu.
III liga - grupa I - sezon 2022/2023 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Wstyd . Jak można było do tego dopyścić. Już nigdy nie wejdziecie do 3 ligi
"Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną"....
Pojęcia nie mam jak można było to spieprzyć . I nie mam na myśli tylko tego ostatniego spotkania . Taka amplituda wyników ... to nie jest normalne
nastepna szmacianka po olimpii kto to finansuje ? gorzej niz druzyny podworkowe
Nazwę klubu piszemy z wielkiej litery Olimpia.Bedziecie kopać szmaciankę ,ale juz nie na Krakusa ,tylko w Parku Kajki.Przyjdę zobaczyć.