Nie ma chętnych na 1100 zł z rządowego programu "Mama 4 Plus". Po pieniądze nie zgłosiła się jeszcze nawet połowa uprawnionych - wynika z informacji money.pl. ZUS przyjął 30 tys. wniosków, Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - ledwo 250.
W sumie oznacza to oszczędność dla budżetu - ponad pół miliarda złotych.
Jak wynika z informacji money.pl - ZUS zebrał 30 tys. wniosków, KRUS ledwo 250. Co ciekawe, po środki zgłosiło się 36 mężczyzn. 1,1 tys. zł nie spowodowało szturmu na oddziały. Z "zadośćuczynienia" wciąż nie skorzystała nawet połowa uprawnionych.
Ministerstwo szacowało, że w sumie z programu skorzysta blisko 80 tys. osób. 60 tys. osób dostanie gwarantowane 1,1 tys. zł - kolejne 20 tys. dostanie dodatkowe środki - tak, by ich świadczenie zrównało się z emeryturą minimalną.
Urzędnicy Zakładu nie są w stanie wyjaśnić, skąd problem. Ludzie przychodzą, pytają, ale ostatecznie nie korzystają z programu, nie składają wniosków.
W samym Zakładzie zgadują, że część osób po prostu nie jest zainteresowana tymi pieniędzmi, gdyż ma zbyt dobrą sytuację finansową. Rodzice wielu dzieci po prostu mają opiekę. Skali tej sytuacji w ZUS jednak nie znają. I trudno ją nawet oszacować, bo to tylko podejrzenie urzędników.
Z opinią o nikłym zainteresowaniu nie zgadza się Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przekonuje, że zainteresowanie tematem jest - nie ma po prostu wniosków.
- Liczba złożonych wniosków nie pokrywa się tu z liczbą obsłużonych przez nas klientów. Dotychczas na salach obsługi oraz na infolinii udzieliliśmy informacji o świadczeniu ponad 100 tys. osób - dodaje. To pokazuje, że spora liczba chętnych pytała o pieniądze, ale część nie jest do nich uprawniona, część nie jest chętna.
- zastrzega w rozmowie z money.pl Andrusiewicz
- W ZUS każdy może uzyskać pomoc doradców, którzy zostali specjalnie przeszkoleni z obsługi nowego świadczenia. Duże zainteresowanie pomocą doradców świadczy, że ta usługa była niezwykle potrzebna. Podkreśla, że Zakład i na stronach internetowych, i w oddziałach ma pełen pakiet informacji dla seniorek.
- tłumaczy
Jak wynika z informacji money.pl, przez pierwsze kilka dni liczba wniosków w KRUS nie przekroczyła nawet 100. W ostatnim czasie doszło do "przyśpieszenia". Efekt? Stan na 13 marca wynosi dokładnie 255 wniosków.
W KRUS ten wynik tłumaczą sobie "dużo mniejszą liczbą uprawnionych osób". Co ciekawe, sam KRUS nie posiada danych dotyczących dokładnej liczby uprawnionych. Jest jeszcze drugi powód zwlekania. To matematyka. Ta najbliższa portfelowi, bo seniorki doskonale wiedzą, co się bardziej opłaca.
- Wszyscy uprawnieni są świadomi istnienia programu, to nie brak informacji jest problemem - mówi money.pl jeden z urzędników.
- Niektórzy po prostu czekają na uprawnienie do pełnej emerytury. Kwota jest ta sama, ale można starać się na przykład o zasiłek pogrzebowy, gdy umrze żona lub mąż, albo o świadczenie pielęgnacyjne. Mama Plus tego nie gwarantuje - dodaje.
A zasiłek pogrzebowy to w tej chwili 4 tys. zł. Część seniorów z KRUS planuje po prostu poczekać jeszcze kilka lat, aż naturalnie nabędzie uprawnienia do emerytury minimalnej – przekroczy wymagany staż pracy. I choć emerytura będzie wynosić dokładnie tyle samo, co "Mama 4 plus" (1,1 tys. zł), to będzie wiązała się z większą liczbą uprawnień. I to wystarczy.
Niektóre oddziały Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego otrzymały dosłownie po kilka wniosków o pieniądze. Tak jest na przykład w Zielonej Górze czy Opolu. Tam po środki zgłosiły się… po 3 osoby.
Dla budżetu państwa to idealna sytuacja. Program w ciągu roku miał kosztować 916 mln zł. Jeżeli matki nie zaczną się masowo zgłaszać - budzet zaoszczędzi ponad pół miliarda złotych.
Dzięki PiS mamy wcześniejsze emerytury,500+, a takrze pieniądze za urodzenie powyżej 4 dzieci. Rynek nareszcie się nasycić bo każdy ma wybór czy chce emeryturę czy pieniądze inne. Tyle czekaliśmy na lepsze życie o mamy. A reszta obiecywali i kazała do śmierci tyrac.
https://biznes.interia.pl/news/zus-wydal-ponad-8-tys-decyzji-o-przyznaniu-swiadczenia,2606081,1021
Do "takrze" - Czyli "No i mamy". I to jest właśnie elektorat PiS-u, czyli ciemna masa. Po co się uczyć ? - Po co uczyć się języków obcych ? - Po co w ogóle pracować ? - Państwo da, czyli PiS da - z podatków frajerów, którzy uczą się, zdobywają specjalizacje, uczą się języków obcych. A taki lewus, leń i drobny pijaczek pisze "takrze". Brawo, brawo...
Czy i mamy: gdyby każda kobieta była leniwa i chciała tylko rodzić dzieci i żyć z zasiłków do końca swoich dni, to ciekawe z czego Pis by te zasiłki płacił, łatwo rozdaje się nie swoje, bierze cudze, tzn. tym co pracują i to oni powinni mieć ulgi na dzieci, a nie Ci co nic nie robią,
króliki pieprzone
Do Do. Po co innych obrazasz, a taki jest niby wykształciuch. Wstyd
Tytul artykulu idiotyczny.
Większość ludzi kształci się nie po to , żeby coś umieć , a po to , żeby nic nie robić i głupoty opowiadać . Tylko lenie i nieroby opisują i donoszą wszędzie na swoich obywateli .
Żeby nie PIS to bieda by była w każdej rodzinie, nawet w tej co pobierała niesłusznie Wat . Ale znalazł się gość wielki ekonomista wstrzymał WAT I ZASTOSOWAŁ" BAT" , jEŻELI ODPROWADZAMY PODATEK DO PAŃSTWA , a państwo jest uczciwe to pieniądze przekazuje ludziom , którzy są biedni i potrzebują , , PROSZĘ NIE OPOWIADAĆ GŁUPOT ,ŻE TO SĄ PIENIĄDZE NASZE , one byłe jak były w naszych kieszeniach . Na całym świecie państwa otrzymują całą administrację państwową .Administracja nie jest to naród bezpośrednio produkcyjny , ale w każdym państwie musi być np, wojko. policja parlament , nauczyciele i oni są opłacani z tych właśnie podatków , a my wtedy czujemy się bezpieczni , a niektórzy nie mogą tego przeżyć i mówią ,że to jest rozdawnictwo .
ekon-pewnie leczysz się na głowę-to nie jest rozdawnictwo???? tylko DEBIL tego nie widzi, tak rozdęty socjal nigdy nie nakłoni tych królików rozpłodowych- do pracy kopulacja i tatuo to jest MOTTO elektoratu PIS-u no i TY na czele !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!