Jak ustaliła Wirtualna Polska, kierownictwo Platformy Obywatelskiej szuka dla Ewy Kopacz miejsca na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze do niedawna była szefowa rządu miała startować z Warszawy, a teraz coraz głośniej mówi się o Gdańsku.
- Sytuacja zmieniła się po tym, jak Robert Biedroń zapowiedział start swojego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ma być jedynką na listach wyborczych w Warszawie. Jeśli wcześniej Biedroń nie dogada się z władzami Koalicji Obywatelskiej, a wszystko wskazuje, że do wyborów pójdzie osobno, to w stolicy zabierze sporo głosów, na które liczyła właśnie Ewa Kopacz jako kandydatka Platformy
– mówi Wirtualnej Polsce polityk zbliżony do kierownictwa PO.
Przypomnijmy, do tej pory mówiło się, że to właśnie była szefowa rządu ma obiecane pierwsze miejsce na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego w Warszawie. Jej notowania miały wzrosnąć po tym, jak były prezydent Polski Bronisław Komorowski oficjalnie oświadczył, że nie wystartuje do Parlamentu Europejskiego. Ale wtedy nie było mowy o nowym ugrupowaniu Roberta Biedronia, który wśród warszawskich wyborców cieszy się sporą popularnością.
A przecież na warszawskich listach Koalicji Obywatelskiej mają znaleźć się również czołowi politycy Nowoczesnej i dodatkowo Barbara Nowacka. To właśnie Nowacka, według wewnętrznych sondaży, miałaby największe szanse w starciu z Biedroniem w Warszawie. - Po tym, jak Nowacka przyłączyła się do Koalicji Obywatelskiej, zaatakował ją właśnie Biedroń. Za swoje słowa o tresowaniu później przepraszał. W kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego drugi raz nie zaatakowałby Barbary – mówi WP rozmówca.
Co więc z Ewą Kopacz? Jak jakiś czas temu ujawnił portal gazeta.pl, pod uwagę był brany scenariusz, że wystartuje z okręgu radomskiego - a więc z tego samego, z którego zdobyła sejmowy mandat. W wyborach do PE w 2014 roku Platforma zdobyła w tym okręgu (nr 5, obejmującym również Mazowsze) jeden euromandat (Julia Pitera). Według informacji WP, tym razem chrapkę na start w tym okręgu ma również poseł Andrzej Halicki, zaufany człowiek szefa PO Grzegorza Schetyny. Oprócz niego zagwarantowany start z wysokiego miejsca ma także obecny europoseł PSL Jarosław Kalinowski. O miejsce dla Ewy Kopacz będzie więc trudno.
To dlatego w ostatnim czasie pojawił się pomysł, żeby była premier startowała w Gdańsku. – Tu mieszka jej córka z rodziną. To dla niej drugi dom, często przyjeżdża nad morze, zostaje na dłużej – mówi dla WP źródło. Dodatkowym argumentem miałoby być to, że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego Platforma uzyskała tu najlepszy wynik w skali całego kraju – 47,69 proc. I zdobyła dwa mandaty do PE: europosłami zostali Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa.
Według rozmówców Wirtualnej Polski, ze startem Kopacz na Pomorzu również byłby kłopot, bowiem przy obsadzie list wyborczych to Lewandowski i Wałęsa będą brani pod uwagę w pierwszej kolejności. Ten pierwszy ma ogromne doświadczenie w pracy europoselskiej, był unijnym komisarzem ds. budżetu. Ten drugi, po porażce w wyborach samorządowych na prezydenta Gdańska, będzie chciał kontynuować kolejną kadencję w Parlamencie Europejskim.
W rozmowie z WP Ewa Kopacz mówi, że w Platformie nie było jeszcze rozmów na temat ulokowania kandydatów na poszczególnych listach.
- Takich rozmów z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną jeszcze nie było. Będę mogła odpowiedzieć na takie pytanie, jak zaczną się ostateczne przymiarki do list, które będą - mam taką nadzieję - listami szerokokoalicyjnymi. Trudno więc dzisiaj mówić, gdzie ja bym się czuła lepiej. Jeśli będą takie rozmowy, będą rozważane wszystkie warianty
- mówi WP była premier Ewa Kopacz.
- Nie ma też mojej ostatecznej decyzji czy w ogóle będę startować. Autentycznie brałam to pod uwagę w ubiegłym roku, ale jak to w polityce, tak wiele się dzieje z miesiąca na miesiąc, że trzeba się poważnie zastanowić i podjąć racjonalną decyzję. Jeśli miałabym się zdecydować, że będzie to kontynuacja mojej politycznej drogi przy równoczesnym reprezentowaniu Polski w Europie w zdeterminowany sposób, to pewnie wyrażę zgodę, jeśli tylko Grzegorz Schetyna mi taką propozycję złoży
- dodaje Ewa Kopacz.
Publikacja za zgodą wp.pl
A nie lepiej z radomia
Po raz drugi. Czemu PO dla tej Pani szuka miejsca. Przecież odgrażała się na cały świat, że jak PiS będzie rządzić, to ona wraz z córką i zięciem jadą do Kanady. Więc w czym problem by tą zapowiedz zrealizować. Przecież ponoć lekarzy w Polsce brakuje, więc miejsce w jakiejś wiejskiej przechodni dla niej się znajdzie. Panowie Sołtysi zaproponujcie jej zatrudnienie w swej wsi.
Na wsi lekarze sa potrzebni może się sprawdzi.
No cóż łatwe , duże pieniądze nie POzwalają zrealizować obietnicy ? TyPOwe dla PO każdego szczebla ? .
Co zwykłego Polaka obchodzi partyjny/na bonzo? Niech idzie do pracy.
Jak zwykle żrą się o " koryto " A tekst , że Jej ministrom wysokie premie się należą , był ..taki szczery .
Że im nie wstyd wystawiać do wyborów kłamczuchę.
Przecież to wolontariuszka jak sama kiedyś przyznała po katastrofie więc na kasę nie leci. Nasza lilia wonna
Niech kopie w tym jest dobra, najlepiej w Smoleńsku. Robota przecież nieskończona. To coś do parlamentu europejskiego czy w Polsce nie ma już ludzi, znów wstyd na cały świat. Baba robiła z gęby cholewę i teraz ma być w parlamencie europejskim. Są jakieś granice
Byle gdzie byle do koryta i dobrej emerytury, które dla polityków powinny być zlikwidowane. Ponadto Jasiu Fasola i Mietku co Wam zrobili ci ludzie na wsi, że chcecie ich ukarać