Do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw : "złotówka za złotówkę" oraz dotyczącą comiesięcznych świadczeń dla osób, które studiują lub pracują na umowach śmieciowych.
Do tej pory polityka prorodzinna opierała się głównie na budowie żłobków, zwiększeniu urlopu macierzyńskiego z 24 do 52 tygodni oraz wypłacaniu becikowego. Jednorazowa zapomoga w wysokości 1000 zł nie przyniosła jednak pożądanych rezultatów. Wskaźnik dzietności w Polsce jest dalej poniżej normy UE. W 2012 r. wynosił on 1,3 , co oznacza że na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypada 130 urodzonych dzieci. Jest to jeden z najgorszych wyników w Europie. Minimum, które jest potrzebne do zapewnienia ciągłości pokoleń to 2,1.
Premier Ewa Kopacz na konferencji prasowej, która dotyczyła podsumowania 100 dni od wygłoszenia expose oraz zapowiedziom na przyszłość zapowiedziała, że konsultacje nie potrwają dłużej niż 30 dni i już w lutym trafią do Sejmu.
"Złotówka za złotówkę"
Projekt ten ma wspomóc osoby, które minimalnie przekraczają próg dochodowy i wedle prawa nie powinni mieć przyznanych świadczeń. Dzięki tej zasadzie rodziny nie stracą całości zasiłku, a zostanie im odliczana od niego kwota, o którą próg zostanie przekroczony.
- I jeśli o złotówkę, dwie, o dziesięć czy 20 złotych przekroczysz próg podatkowy, to nie stracisz swojej pomocy z opieki społecznej w całości, tylko o tę kwotę, którą przekroczyłeś próg - powiedziała Kopacz.
Z projektu tego skorzysta ok. 260 tys. rodzin. Koszt to ok 0,5 mld złotych. Jak dotąd spotkał się z pozytywną opinią ze strony Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA.
Comiesięczne "becikowe" przez rok
Jednorazowa zapomoga w kwocie 1000 zł nie mobilizowała społeczeństwa na tyle, by wskaźnik dzietności osiągnął zadowalający wynik. Nowy projekt w ramach polityki prorodzinnej zakłada, że osoby, które obejmie działanie tej ustawy, otrzymają po 1 tys. zł miesięcznie na dziecko przez rok. O świadczenie będą mogli się starać wszyscy rodzice, nawet studenci i osoby zatrudnione na umowę o dzieło czy zlecenie. W przypadku, gdy rodzina zdecyduje się na większą ilość dzieci - kwota zostanie stosownie zwiększona.
Podsumowując dotychczasowy okres działania jej rządu premier oceniła, że sukcesem jest m.in. wprowadzenie Karty Dużej Rodziny i program "Maluch na uczelni", który ułatwia godzenie roli matki i naukę.
Źródło : tvn24.pl
opr.
godnej pracy i wysokich zarobków tego ludziom potrzeba to problem niskiego przyrostu sam by się rozwiązał!
Rząd coraz bardziej nas okrada i takie nic nie warte gesty (patrząc na ciągłe podwyżki wszystkiego) nic nie dają. Fajnie byłoby móc robić dzieci i móc je utrzymać, ale to w tym kraju jest niemożliwe.
jasne! rząd przecież własnych pieniędzy nie ma, z własnej kieszeni tak łatwo by nie przydzielali! a ja nie zyczę sobie żeby z moich podatków dofinansowywać patologię, która w tym będzie upatrywać główne źródło dochodów, normalni ludzie decydują się na dziecko wtedy gdy są pewni, że ich na to stać i nie oglądają się na zapomogi
TERAZ RUSZY ROBOTA NIE WIEM ,CZY NIE BĘDZIE POTRZEBNA KOREKTA DO BUDŻETU ,BO MOŻE ZABRAKNĄĆ KASY DO PRODUKCJI MALUCHÓW .JEDEN CWANIACZEK POWIEDZIAŁ ,ŻE BĘDZIE ROBIŁ PRZEZ KALKE ,ŻEBY BYŁO WIĘCEJ KASY.
JESZCZE POwinni POwiedzieć PO ILE BĘDZIE TANIA KIEŁBASA - WYBORCZA , WIDAĆ ŻE WYBORY TUŻ , TUŻ , LUDZI ZNOWU ROBIĄ W WYBORCZEGO - BALONA ..............................
Super, w tej sytuacji rząd bedzie dotowac życiowe niedorajdy, które wpadają, albo płodza kolejne dzieci bez zaplecza finansowego na ich wychowanie. Jasne, wspierajmy kraj w ten sposób, a dzieci rozważanych i pracowitych ludzi w społeczeństwie bedą stanowiły marginalny procent. Z pewnością zbudujemy silne i mądre społeczeństwo przyszłości...
Jeżeli nasz rząd ma takie pomysły to niech jeszcze szybko zadba żeby te dzieci po urodzeniu, wychowaniu i wykształceniu na koszt naszego społeczeństwa nie wyjeżdżały do innych krajów w poszukiwaniu pracy i godnego życia. Przecież to co rząd proponuje to ubożenie naszego społeczeństwa na rzecz innych krajów których rządy myślą o przyszłości ludzi a nie tylko o ich rozmnażaniu. Co z tego że wskaźnik urodzeń wzrośnie? kiedy o dużo więcej wzrośnie wskaźnik polskich emigrantów. Może ktoś odpowiedzialny pomyśli jak wykorzystać potencjał młodych, zdolnych i wykształconych ludzi tu w kraju. Ludzie mają ciekawe innowacyjne pomysły ale na ich wdrożenie i produkcję to już brakuje kasy. Lepiej niech to sprzedadzą za granicą, my kupimy gotowy produkt.
a nie lepiej złotówkę państwo dorzuci za złotówkę zarobioną legalnie w pracy? a tak trzeba udowadniać swoje ubóstwo czyli nauka nic nie robienia
Tak jak już tu wspomniano: wystarczą wyższe zarobki... I TYLKO TYLE! Nic więcej. Jak człowiek zarobi tyle, że nie będzie musiał się martwić czy przeżyje do "pierwszego" i jeszcze z tego mu coś zostanie, to nie będzie miał potrzeby nigdzie wyjeżdżać za pracą i sam z siebie rozważy/podejmie decyzję o założeniu rodziny. Ja do dziś jestem kawalerem, bo mnie nie stać na założenie rodziny. Wybór mam prosty: albo zakładam rodzinę i żyję w ubóstwie i co miesiąc kombinuję skąd wziąć pieniądze, by wystarczyło, albo żyć jako kawaler i nie martwić się o finanse (pomimo, że dużo nie mam).
Na Skrzydlatej zacierają ręce ...