Dziennik elbląski napisał
Handlowcy z Placu Dworcowego w Elblągu będą musieli rozebrać zajmowane przez siebie kioski i budki. Dzisiaj radni mają zadecydować o wystawieniu części placu na przetarg.
- Wiedzieliśmy, że prędzej czy później, będziemy się musieli z placu wynieść - przyznaje Zygmunt Sulenta, handlujący lodami. - Ale jesteśmy tu już 15 lat! Że coś zaczęło się dziać właśnie teraz, dowiedzieliśmy się najpierw od sąsiadów, klientów i radnych. Na przykład tego, że możemy liczyć na jakieś działki zastępcze, słyszę dopiero od pani.A urzędnicy pytali nas przede wszystkim o to, czy działalność na placu to dla nas jedyne źródło dochodu. Janusz Augustynowicz, naczelnik miejskiego Wydziału Mienia Komunalnego i Spraw Mieszkaniowych podkreśla, że sam z zainteresowanymi rozmawiał trzykrotnie. - Na pierwsze spotkanie przyszło 14 osób - mówi naczelnik. - Wówczas przedsiębiorcy nie wykluczali, że założą stowarzyszenie, wykupią działkę i sami zbudują przewidziany w tym miejscu przez plan zagospodarowania przestrzennego kilkukondygnacyjny pawilon handlowo-usługowy. Jednak już na drugim spotkaniu usłyszałem, że ich na to nie stać.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim