Informacja o tym, że był Pan wojewodą elbląskim nikogo nie zaskoczy, ale mało kto wie, że był Pan inicjatorem powstania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
W tym czasie weszła zmiana ustawy o szkolnictwie wyższym. Ta nowelizacja powodowała, że można było wnioskować o powoływanie uczelni wyższych szkół zawodowych. Skorzystaliśmy z tego w Elblągu, ponieważ rektor Politechniki Gdańskiej twierdził, że na dłuższą metę nie będzie ich stać na utrzymanie filii Politechniki w naszym mieście. Na bazie oddziału Politechniki, Studium Nauczycielskiego, powołaliśmy Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Elblągu. Powołałem wówczas komitet organizacyjny, w którego skład weszli przedstawiciele samorządów, przedstawiciel Prezydenta Miasta. Koordynowałem tymi praca, a pod koniec 1997 roku mieliśmy przygotowane założenia i wniosek został złożony do Ministerstwa. Uzyskał on akceptację, co zaowocowało PWSZ. Jest to dla Elbląga bardzo ważne wydarzenie. To jest pierwsza publiczna uczelnia wyższa, w historii Elbląga. Kształci na poziomie licencjackim, ale i inżynierskim.
Uważa Pan, że PWSZ to też dobry sposób na powstrzymanie młodych ludzi przed wyjazdem z Elbląga?
To był jeden z tych powodów. Mogliśmy dać im ofertę kształcenia się na poziomie wyższym nieodpłatnie. Młodzież elbląska ma tę szansę i część z nich nie wyjeżdża. Zostaje w Elblągu na stałe, szczególnie ci, który skończyli kierunek informatyki. Znaleźli pracę chociażby w Alstomie. Myślę, że wtedy to wpłynęło na zmianę decyzji wielu młodych, którzy chcieli studiować i mogli to robić w Elblągu. Wciąż jednak wyjeżdżających jest bardzo dużo, za dużo. To jest ogromna strata. Myślę, że dzisiaj jest czas, by spojrzeć na kształtowanie nowych władz centralnych, aby tam był autentyczny głos Elbląga, żeby to była wypowiadana troska o rozwój i utrzymanie potencjału ekonomicznego Elbląga, bo od wielu lat tak się nie dzieje.
Jaka była Pana rola w rozbudowie elbląskiego Teatru?
Zaczęło się to jeszcze w latach 80-tych. Podjąłem rozmowę z p. Stanisławem Tymem, który zdecydował się zostać dyrektorem elbląskiego teatru. To był czas wielkim zmian. Wtedy odrodziła się Elbląska Wiosna Teatralna. Teatr był ogromny. Miał największą scenę w Polsce Północnej. Widownia była ogromna, ale niewygodna. Kiedy zostałem wojewodą rozmawiałem z dyrektorem teatru, którym wtedy był już Dariusz Barton, i zaproponowałem, żeby zmniejszyć widownię zapewniając jej większy komfort tworząc większą przestrzeń między rzędami. Powstała wtedy koncepcja, jak sprawić, by poprawić te warunki. Dzisiaj sądzę, że mamy jeden z ciekawszych teatrów.
Zaangażował się Pań również w sprawy Galerii El.
To dość odległa historia. W tamtym czasie w Polsce zatrzymały się pewne formy wystawiennicze. Na spotkaniu z elbląskimi twórcami stwierdziliśmy, że warto do nich wrócić. Galeria El była takim centrum plastyki, kultury, manifestacji twórców sztuki szeroko rozumianej. Uważaliśmy, że warto wrócić do wystaw, do konfrontacji twórców elbląskich, i tak się stało. Dzisiaj Galeria El wciąż się rozwija. Przestrzeń dawnego kościoła została bardzo dobrze wykorzystana i odgrywa ogromną rolę. Trzeba umacniać pozycję naszej Galerii w Polsce, ale nie tylko. To jest bardzo dobry kierunek.
Nie każdy wie, że był Pan współautorem kontraktu, który zawarło ABB z Chińską Republiką Ludową. Jak doszło do tej współpracy?
Będąc wojewodą elbląskim przewodniczyłem delegacji do Chińskiej Republiki Ludowej. W składzie tej delegacji był ówczesny prezes ABB, Robert Bucke. W programie była wizyta w Ministerstwie Energetyki. Tam odbyliśmy rozmowę, która umożliwiła kolejne, już bardziej zaawansowane. Zaowocowały one ogromnym kontraktem. Myślę, że w zakresie sprzedaży usług trudno będzie wykonać większy kontrakt. Był on realizowany przez prawie 10 lat. Było to też bardzo ważne dla stabilizacji ABB, zapewniło to pracę wielu osobom oraz stabilizację ekonomiczną tej firmy. Myślę, że tego typu wyjazdy zagraniczne powinny mieć podobne efekty. Ne chodzi mi tutaj o skalę, ale o to, żeby to nie były tylko wycieczki. By chociaż w części kończyły się nawiązywaniem działań w obszarze gospodarki, kultury, ekonomii. By można było dostrzec namacalne korzyści.
Brał Pan również udział w budowie pierwszego gazociągu na Bałtyku.
Będąc dyrektorem Elektrim - Megadex wygraliśmy kontrakt na budowę gazociągu w naszej wieży wiertniczej na Bałtyku do Władysławowa. Został on wybudowano bardzo szybko, bo w ciągu 6 miesięcy powstało 80 km gazociągu. A trzeba pamiętać, że trzeba go było położyć w morzu i na wybrzeżu. W marcu wmurowałem kamień węgielny, a otwarcia dokonaliśmy we wrześniu. Nie za bardzo wierzono, że Polacy dadzą sobie radę. A jednak! Pamiętam, że wtedy przyjeżdżały delegacje rosyjskie. Myślę, że wynieśli z naszej pracy pewne doświadczenie. My jako pierwsi wybudowaliśmy gazociąg na Bałtyku, na nasze wybrzeże.
Był Pan wojewodą elbląskim i senatorem. Dlaczego startuje Pan do Sejmu w okręgu elbląskim z drugiego miejsca?
Zawiązywanie koalicji skutkuje różnego rodzaju kompromisami. Ten kompromis został zawarty i w tym przypadku na rzecz podtrzymania koalicji Zjednoczonej Lewicy. W tym nie ma nic dziwnego. Sytuacja była krytyczna. Mogło nie dojść z tego zjednoczenia, a byłem i jestem za zjednoczeniem lewicy. Uważam, że zjednoczona, silna lewica to też silniejsza pozycja Elbląga, bo zawsze tak było. Widząc, że może nie dojść do koalicji Zjednoczonej Lewicy zaproponowałem, że może pierwsze miejsca na liście dla koalicjanta mogłoby być w okręgu elbląskim. I tak się stało.
Jeśli zdobędzie Pan mandat, jakie elbląskie problemy zawiózłby Pan do Warszawy?
Jestem zwolennikiem aktywnej postawy na rzecz regionu. Moją dewizą jest, aby myśleć globalnie, ale działać lokalnie. Rozumiem ustawową rolę posła - reprezentanta Rzeczypospolitej, ale reprezentant jest związany z określonym terenem. Ktoś, kto startuje z danego regionu musi znać jego problemy i czuć się z nim związanym, mieć więź emocjonalną. Niezmiernie ważne jest stworzenie koalicji na rzecz Polski Północnej, w tym Elbląga w sprawie współpracy z Federacją Rosyjską, przemianami w zakresie żeglugi na Zalewie przez Mierzeję. Port elbląski został wpisany do rejestru portów morskich. To dlatego, że wpisałem go do strategii województwa, którą przyjęła Komisja Europejska. Trzeba również wzmocnić pozycję przemysłową Elbląga. Kolejną, niezmiernie ważną rzeczą, jest tworzenie nowego centrum przemysłowego w Polsce, w tym na północy, blisko Elbląga. Można by było poprzez rozbudowę sieci tworzyć nowe ośrodki wytwarzania przemysłowego, a tym samym zwiększać potencjał Elbląga. Nie możemy być tylko zapleczem dobrze rozwiniętego rolnictwa. To jest ważne, ale innowacje muszą powstawać z nowej myśli inżynierskiej, która związana jest z elektroniką, energetyką, informatyką. Zadaniem ważnym dla władz Elbląga, ale nie tylko, aby wybudować na północy profesjonalną elektrownię, bo ten prąd, który dzisiaj zużywamy w Elblągu jest jednym z najdroższych w Polsce. To jest rzecz, o którą bym walczył będąc w Parlamencie.
...................................................Materiał sfinansowany ze środków KW Zjednoczona Lewica................................