Rzadko zdarzają się dni, z których jedni są zadowoleni, a drudzy są źli. Dwie daty na przestrzeni sześćdziesięciu dni rozpalały w Elblągu emocje jednych i drugich. 7 listopad 2022r. - to narodziny radosnej nadziei ogółu i przerażenie niewielu przed utratę władzy absolutnej. 9 styczeń 2023r., przesunięta w czasie nadzieja ogółu na oczekiwane zmiany i iluzoryczne zadowolenie niewielu, że zabrakło kilkuset podpisów, że się nie udało. Wątpliwej szczerości podziękowania władz miasta za nieskorzystanie elblążan w pełni z demokratycznej procedury wyrażenia opinii. Podprogowy przekaz jest bardziej trywialny – niech się pali, niech się wali, my do końca będziemy trwali. Innej refleksji nie było, co oznacza kontynuację spychania Elbląga po równi pochyłej.
Społeczna inicjatywa przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Prezydenta i Rady Miejskiej przebudziła wyobraźnie elblążan i nic już nie będzie takie samo w Elblągu jak przedtem. Nie mnie oceniać czego zabrakło grupie referendalnej, że nie doprowadziła swojego projektu do pozytywnego końca, bo zabrakło przecież tak niewiele, ale jedno im się udało na pewno. Te 60 dni pokazało jak wielka jest nieformalna koalicja obrońców, stołków, stołeczków, układów, układzików i strachu przed nowym oddolnym ruchem mieszkańców, na który stare nie ma wpływu – ta koalicja rozciąga się od PSL-u przez PO, Lewicę aż do PiS-u włącznie.
Te partie zbierają pod listami wyborczymi po 6 tysięcy podpisów każda w 4 tygodnie. Tutaj wysłały do swoich elektoratów jednoznaczny sygnał, że przedterminowe wybory samorządowe w Elblągu są dla nich niekorzystne. Dlaczego? Dlatego, że trzeba by było rozmawiać o problemach Elbląga teraz, bez możliwości schowania się za kampanię ogólnopolską, która z natury rzeczy toczy się na bilbordach i głównych mediach ogólnopolskich. W takiej kampanii giną lokalne komitety mieszkańców i ich programy na szczeblu gmin.
Ta sytuacja w Elbląga pokazuje jednoznacznie, że interes miasta jest nic nieznaczący wobec interesów partyjnych. Przecież gdy przypomnimy sobie co było głównym impulsem przemawiającym za referendum, to te zagrożenia nie ustały, wręcz przeciwnie się spotęgowały, a czas działa wręcz dramatycznie na niekorzyść elblążan.
Stare wraca w najlepsze
Już przedłożenie budżetu i głosowanie za dalszym zadłużaniem Elbląga w roku przyszłym, jest symptomem braku refleksji prezydenta i radnych, w szczególności radnych opozycji. Rutynowo wg starego schematu, na zasadzie nic się nie stało, bez czucia nadchodzących turbulencji finansowych.
To będzie miało swoje konsekwencje poprzez zamknięcie ścieżki rozwoju miasta na długie lata, co już widać w przyśpieszającej dewastacji i degradacji szeroko rozumianej infrastruktury miejskiej.
Jesteśmy świadkami jak zmowa milczenia na fatalną polityką zaopatrzenia miasta w ciepło, będzie w konsekwencji prowadziła w bardzo bliskim czasie do podwojenia ceny ogrzewania i ciepłej wody dla 70 % mieszkańców Elbląga. Informacja z poufnego źródła pokazuje, jak niekorzystną i niebezpieczną umowę na dostawę ciepła miasto podpisało – stało się to za zgodą właściciela EPEC-u, którym jest prezydent miasta Elbląga.
Podpisano wieloletnią umowę na dostawę ciepła, bez możliwości wpływu na cenę, w docelowo drogiej technologii wytwarzania, z podmiotem, którego dalsza egzystencja nie rokuje stabilizacji, a w skrajnym przypadku, istnieje niebezpieczeństwo braku ciepła w dostatecznej ilości. Natychmiast jest konieczna interwencja w tej sprawie na szczeblu ministerialnym, a nie wyrażenie groteskowegogo protestu prezydenta.
Blokada rządowych środków na rozwój portu trwa w najlepsze. Główna uwaga jest skierowana na zamknięcie ust pracownikom szeroko rozumianej samorządowej sfery budżetowej. Publiczne mówienie o problemach miasta, administracji lub wyrażanie krytycznych opinii staje się aktem odwagi na miarę PRL-u. Elbląski Matrix rozwija się w najlepsze.
Musimy mieć świadomość, że taki stan będzie się utrzymywał do połowy roku 2024. W tym sensie jako wszyscy elblążanie mamy syndrom raju utraconego. Diagnoza jest, ale proces leczenia i rekonwalescencji przesunie się o półtora roku z błahego powodu – braku kilkuset podpisów.
Z drugiej strony ten brak kilkaset podpisów oddalił widmo raju utraconego dla sporej, dobrze ustosunkowanej grupy emerytów zatrudnionych na eksponowanych stanowiskach w mieście. Trzeba dobrze przepracować te półtora roku by nasze miasto miało szansę powrócić do utraconego raju – warunkiem jest tak jak u Johna Miltona upadek Lucyfera.
Nic nie przychodzi samo – Nic nie odchodzi samo
Kluczem jest odpowiedź na fundamentalne pytanie - Co jest najważniejszym imperatywem Elbląga? Rozwój Miasta czy „Interesy Korporacji Samorządowych”? To w najbliższej przyszłości zdecyduje o strukturze wydatków miasta i to przesądzi o tym czy Elbląg wejdzie na ścieżkę wzrostu Dużego Miasta, czy też staniemy się upadającym powiatowym zaściankiem z kompleksem Olsztyna.
Jako zwyczajny mieszkaniec Elbląga z pewną nadzieją traktuję zapowiedź powołania otwartego zespołu Elblążanie Dla Elbląga 2024. Jeśli ten zespół zasilą zwyczajni elblążanie zatroskani losem swojego miasta, jeśli ten zespół nie zostanie zinfiltrowany przez wszelkiej maści partyjnych działaczy, to jest szansa na zmiany pro rozwojowe, na mentalną rewolucję postawy: z - co Miasto mi da, na - co ja zrobię dla mojego Miasta.
Kluczem są publiczne debaty w kwestii fundamentalnej – struktury budżetu miasta. Ile w tej strukturze będzie pierwiastka miastotwórczego, pierwiastka wzrostu, a ile konsumpcji. Kolokwialnie mówiąc ile cukru w cukrze. To powinny być szczere, trudne merytoryczne debaty – których finałem będzie świadomy wybór jakiego Elbląga chcemy. To wymaga od nas elblążan uczestnictwa – dzisiaj w większości jest to konformizm. Czas pokaże czy „pozostanie popiół i zamęt” czy też „zostanie na dnie popiołu gwieździsty dyjament”.
Głos z Miasta
Jeśli Elblążanie Dla Elbląga 2024 pana Rembelskiego połączą się z NE 2.0 pana niezależnego radnego Tołwińskiego, jeśli tak to czy nie będzie "górnolotnie i wesoło"?
Stara mentalność jezeli nie odejdzie na emeryturę to nic tu się nie zmieni! Akcja referendum jednak obnazyla wiele i odsłoniła pancerną kurtynę zakulisowych metod, a to pewnie dopiero początek! W 2024 zmiany będą na pewno ! Bo elblązanie tego chcą i nikt juz tego nie zatrzyma ! Z wielkim niesmakiem obserwuje się walkę i metody dinozaurów , bo to juz tylko dinozaury l
Stare pryki,antyki z ul. Łączności do lamusa u na śmietnik historii Elbląga.
Panie/Pani Ludzi, to nie tak. Elbląg to ostoja czerwonych. Nie głosują już na SLD, bo im po drodze z nowymi bolszewikami. Z tą opozycją totalną. I nie obchodzi ich miasto. Najważniejsze to robić na złość pisowi. Wiesz jakie były zachwyty w szkołach i urzędach, że w Elblągu wygrała KO i Trzaskowski? Ci ludzie wychowują dzieci. Zresztą dzieciom to nie szkodzi bo taką samą mentalność wynoszą z domu. Połowa z nich to wnuczęta UBeków i kacyków. Taki mamy klimat.
Rzygać już się chce jak to czytam.
@aaa Witek, nie pij już.
to oczywiste, że chcą zmian, będziemy świadkami jednak, jak zamordyści będą niszczyli, tych którzy ośmielą się dać głos w rozmowie o Elblągu, , a nade wszystko potencjalnych konkurentów, aby nowe szło, a stare jechało , nie pozwólmy na to
Poa tymi, ktorzy nie z łożyli podpisów, niestety winni są poniekąd inicjatorzy referendum. Jakby się tak nie chowali to spokojnie byłyby podpisy i po zabawie. A tak jeszcze dali soltysowi Wrolewskeimu w rękę oręż na zasadzie - "zobaczcie, jak mało osob chciało mnei odwołać". Do czasu wyborów przeciętny zjadacz chelba już o tym zapomni i na to liczy Wróbel. Stąd wszystkie inwestycje na 2023 r., żeby zaćmić wyborcom wizję. A ci dadzą sie oczywiście nabrać i znowu wybiorą tego gnoja, zapominając do jakeij beznadzieji przez ostantie lata doprowadził miasto.. Właśnie dlatego trzeba było go odwolać tu i teraz, a nie czekać do wyborów.
Ktoś kto ma jaja , honor, zasady i zna swoją wartość nigdy żadnemu małemu , przestaszonemu kretowi w ukrytych , tchórzliwych dzialaniach zniszczyć się nie da! To dotyczy tylko słabych jednostek ! A to juz ich problem! Reszta jest juz i bedzie medialna bo gęby nikomu się juz nie zatka ! Sila internetu, przekazu , plotek jest juz zbyt silna w kazdym srodowisku nawet w tym najbardziej konspiracyjnym!
Ten "głos z miasta" to kompletna bzdura. Rembelski nie osiągnął żadnego sukcesu, poza tygodniem (jednym) strachu w ratuszu. Później, aż do końca było po rembelsku, czyli czwarty raz nieskutecznie. Podobny "sukces" zanotowali zwolennicy zmian nie mający chęci kopnięcia starego a jedynie postraszenia go - może coś da jak temu od osób niepełnosprawnych który w ratuszu nabrał sprawności 9finansoewj) i uciekł nie widząc problemów i osób niepełnosprawnych. chce się zawołać " Boże chroń nas przed motywacją i skutecznością Rembelskiego, bo przed Nowakiem się obronimy". Rembelski mówi że zabrakło 300 głosów. więc on tylko mówi - kto to widział spoza jego grupy? rembelski walczy o samorząd i demokrację ale arogancko przepędza dziennikarza który chce pomóc w niszczeniu zebranych list - przydadzą się