Gorącym tematem kampanii parlamentarnej była kwestia uchodźców. Wybory są już za nami, ale problem uchodźców pozostał i czeka na rozwiązanie godne, w duchu europejskiej solidarności, z poszanowaniem praw ludzi dotkniętych dramatem wojny, wywołanej przez mocarstwowe siły zewnętrzne. Nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, zwołany na Malcie przez przewodniczącego rady europejskiej Donalda Tuska, ma dotyczyć dwóch kwestii – zabezpieczenia granic zewnętrznych unii europejskiej oraz sposobu udzielenia pomocy tym uchodźcom, którzy już się na terenie unii znaleźli przez poszczególne kraje członkowskie.
Na zabezpieczaniu granic w ogóle się nie znam, więc niech to robią fachowcy. Natomiast jak udzielić pomocy uchodźcom, każdy z nas może i nawet powinien swoją cegiełkę dołożyć. Znakomity kierunek w tej materii wskazał biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Grzegorz Ryś, wypowiadając w natchnieniu opatrzności następujące słowa - „Gościnność jest jedną z najważniejszych cech człowieka religijnego”. Któż zatem może być bardziej religijny, jak nie nasi duszpasterze w parafiach i czuwający nad nimi diecezjalni księża biskupi. Palotyński Instytut Statystyki Kościoła podaje, że w Polsce jest 10050 parafii katolickich. Tak ogromną przestrzenią bezgranicznej miłości bliźniego, nie każde państwo w unii europejskiej może się pochwalić.
Pokażmy europejczykom jak to się robi w Polsce
Przed rokiem 1990 nauka religii odbywała się w salkach katechetycznych domów parafialnych, wybudowanych z ofiar wspólnot parafialnych, bardzo często również z bezpośrednim zaangażowaniem parafian w prace stricte budowlane. Dzisiaj kiedy dzieci uczą się religii w szkołach publicznych, domy parafialne są znakomitym zapleczem do dawania ewangelicznego świadectwa miłości bliźniego według św. Mateusza - „Bo byłem głodny, i daliście mi jeść; byłem spragniony, i daliście mi pić; przybyszem byłem, a przygarnęliście mnie; byłem nagi, a odzialiście mnie...” - bo, kiedy jak nie teraz mamy wypełniać nauka naszego mistrza Jezusa Chrystusa? Właśnie teraz kiedy setki tysięcy ludzi potrzebuje naszej pomocy. Nieważne jak ci ludzie się na terenie Europy znaleźli, nieważne jakiego są wyznania, i nieważne kto z przywódców europejskich krajów popełnił błąd – ważne, żeby ci ludzie otrzymali od nas rozumną pomoc wynikającą z daru serca.
Rozumną to znaczy taką, by byli w otoczeniu ludzi życzliwych, by byli w parafiach, by nie byli anonimowi ale nasi, z naszej parafii. Jedna rodzina w jednej parafii to raptem cztery może pięć osób, które wtedy mają szansę na poznanie języka, naszej kultury ale i podzielenia się własną. Ich dzieci będą chodziły do szkoły z naszymi dziećmi. Nawiążą się normalne relacje i przyjaźnie. To najlepszy sposób integracji. Nie jest dobrym rozwiązaniem tworzenie obozów dla uchodźców, bo wtedy powstają podziały na my i oni. To sprzyja tworzeniu atmosfery nieufności, nieprzyjaznych spojrzeń, segregacji. Nawet w krajach tak otwartych jak Szwecja, rząd zmuszony został do nieujawniania miejsca pobytu uchodźców, z powodu zagrożenia ich bezpieczeństwa. Tradycje polskie sięgające czasów inkwizycji, pozwalały znaleźć schronienie w naszej ojczyźnie wszystkim prześladowanym i wypędzanym z innych części Europy za wiarę czy wyznawane poglądy. To na przestrzeni wieków nas tylko ubogacało. Dzisiaj nie możemy się od tych ludzi odwrócić, nie możemy się odwrócić od Europy, a później zasiąść do wigilijnego stołu i pozostawić jedno puste miejsce przy stole dla niespodziewanego wędrowca.
Polskie piekiełko powraca
W ferworze nieustannej walki politycznej historia zatoczyła koło i znów powstał spór o krzesło przy stole na unijnym szczycie. Tyle ze wtedy krzesło było jedno, a chętnych by na nim usiąść było dwóch. Dzisiaj dalej krzesło jest jedno, tyle że gorące i nie ma chętnych by na nim usiąść, bo temat politycznie trudny. Kompromitujemy się na oczach całej Europy prezentując małość i zapalczywość. Dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji, byłoby wysłanie na szczyt na Malcie prymasa Polski, który złożyłby deklarację, że polskie parafie przyjmą dziesięć tysięcy rodzin i szczyt byłby nasz. Cała europejska, ale i światowa prasa pisałaby tylko o Polsce.
Może warto pójść za apelem papieża Franciszka, tak jak to zrobili Włosi – zdeklarowali, że parafie we Włoszech, których jest 25 tysięcy przyjmą taką liczbę rodzin. Zachowajmy się przyzwoicie a zyskamy szacunek jako naród i społeczeństwo, a politycy niech podejmują decyzje jak uszczelnić europejskie granice przed migracją zarobkową, zachowując jedność Europy.
Stefan Rembelski
Aleś pan ćwieka zadał pasterzom kościoła - oni owszem lubią pouczać i pomagać cudzymi rękami. Okazje mają o jakiej nawet nie marzyli mogą słowa ewangelii zamienić w czyn i wtedy staną po prawicy Jezusa. Do dzieła wielebni panowie - parafianie pomogą tylko wyraźcie gotowość przyjęcia rodziny. Katolicki naród pomoże - nie wyobrażam sobie innej opcji.
biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Grzegorz Ryś czy to tata dziennikarza Rysia?
Żadnych imigrantów w Elblągu czy w Polsce.W pierwszej kolejności musimy pomóc naszym elblążanom,żeby mieli gdzie mieszkać , a na święta nie musieli stać w kolejce po dary ze szlachetnej paczki. A inna sprawa to można poczytać artykuły jakie to problemy z uchodźcami mają tzw. kraje zachodnie. Tak jeszcze przed upływem końca kadencji tego Sejmu posłowie przegłosowali podwyżkę o 70- zł. na jednego uchodźca co zamknie się kwotą pomocową w wys. 1.460 zł., dlaczego tyle i aż tyle?, gdzie pomoc dla Nas Polaków, przez takie działanie poniża się Nas biedaków.
"Dzisiaj nie możemy się od tych ludzi odwrócić, nie możemy się odwrócić od Europy, a później zasiąść do wigilijnego stołu i pozostawić jedno puste miejsce przy stole dla niespodziewanego wędrowca. " a ja mówię możemy się odwrócić. Bo : - Konrad Mazowiecki sprowadził nam na głowę Krzyżaków - ile z nimi było kłopotów aż do 1945 roku - całe zastępy Żydów sprowadziły się nam do Polski i same kłopoty - do dziś - następny Mazowiecki zrobił grubą kreskę i nie możemy się z tego bagna wydobyć Więc mówię ręce precz od Polski żadnych uchodźców chcę mieć spokój w domu.
No niestety panie Rembelski-pudło! Sprawa uchodźców to problem Turcji i Ameryki oraz wszystkich państw, które tam maiły w przeszłości swoje ziemie! Trzeba było już 10 lat temu interweniować tam gdzie muzułmanie mordowali chrześcijan na ich terenach i nie dopuścić aby ta "gangrena" rozeszła się po Europie. Nie wyobrażam sobie aby w Polsce można było współżyć z muzułmanami o charakterze roszczeniowym i bojowym. III wojna światowa nadchodzi bo od takich incydentów powstają największe konflikty.
Lecz sie. Albo wypad do Syrii.
Problemem jest fadtoma co wylizała rów makreli i zgodziła się na brudasów.Problem ten możemy rozwiązać my Polacy biorąc sprawy w swoje ręce!
Bądź pozdrowiony Stefanie, twój tekst jest wspaniałym świadectwem naszej chrześcijańskiej wiary i jestem pewien, że zgadza się z nim 90% polskiego społeczeństwa, które tworzą wszak katolicy. Wkrótce „ojciec dyrektor” z Torunia za pomocą swych katolickich mediów rozpropaguję tą szczytna ideę. Możesz tez liczyć na wsparcie Prezydenta wszystkich Polaków nowego Rządu i Parlamentu zdominowanego przez „prawych i sprawiedliwych” najprawdziwszych Polaków i katolików, którym wiara i miłość bliźniego leżą zawsze na sercu! Stefanie niech Bóg ma cie w swojej opiece, kto wie może nie jest za późno i możesz jeszcze zrobić karierę w służbie zakonnej? POkój wam pislamsko-korwinowscy hejterzy;)
Mamy w Polsce swoją biedę i nie bedziemy się martwic o imigrantów ekonomicznych ,niech jadą tam gdzie ich tak serdecznie witają ,podobno juz mniej serdecznie ..Nie po drodze nam polakom z tymi ludzmi .
Pani "ewo" pani słowa są niegodne chrześcijanki! Przecież Pan nakazał "miłować bliźniego swego.."! Czyżby odrzuciła pani wiarę swoich przodków?