Zabieram głos z potrzeby serca. Nie sposób bowiem przejść do porządku dziennego po wydarzeniach, do których doszło ostatnio w polskim parlamencie w związku z okrutną zbrodnią popełnioną przed 30. laty na maturzyście, synu opozycyjnej poetki, Grzegorzu Przemyku. Zbrodnią, która wstrząsnęła wówczas opinią publiczną i obserwowaliśmy, jak ją tuszowano i manipulowano faktami podczas śledztwa i w trakcie procesu sądowego. Do tych wydarzeń wrócił Sejm.
Tekst uchwały mającej uczcić pamięć Grzegorza Przemyka i apelującej jednocześnie o dojście do prawdy o tragedii zakwestionował SLD, a konkretnie poseł z naszego regionu Tadeusz Iwiński, nie zgadzając się z określeniem, że Przemyk zginął "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych".
Wszyscy wrażliwi i pamiętający historię powojennej Polski obywatele z satysfakcją przyjęli postawę Senatu RP, który inaczej niż niższa izba się zachował i jednogłośnie przyjął uchwałę, w której zostały zawarte słowa prawdy. Np.: "Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych PRL fabrykowano dowody mające obciążyć winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, ukrywając te, które wskazywały na popełnienie zbrodni przez milicjantów. Konsekwencją tuszowania zbrodni było uwięzienie sanitariuszy oraz prześladowanie rodziny Grzegorza Przemyka i Jego przyjaciół"; "Sprawcy zabójstwa Grzegorza Przemyka uniknęli odpowiedzialności. Także po odzyskaniu niepodległości nie udało się ich osądzić i ukarać"; „Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu. Apelujemy do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, by ponowiły próbę osądzenia winnych"; "Po 30 latach od tragicznej śmierci Grzegorz Przemyk zajmuje należne Mu miejsce w historii zmagań o wolną i niepodległą Polskę. Jego ofiara nie poszła na marne. Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje Mu hołd".
Uważam, że historia to dobra nauczycielka. Jej znajomość uczy rozpoznawać złe uczynki, przestrzega przed złem, piętnuje nikczemność i nie pozwala na zapomnienie. Dlatego przeraża mnie postawa posła Iwińskiego. Przy okazji pragnę przypomnieć inną ofiarę peerelowskiego reżimu – Marcina Antonowicza z Olsztyna, studenta Uniwersytetu Gdańskiego.
I dalej – powtarzam za Wikipedią: Wieczorem 19 października 1985r, podczas pobytu w Olsztynie, został wraz z dwoma kolegami zatrzymany przez patrol milicyjny przy ul. Kaliningradzkiej (obecnie Dworcowa). Jako dokument tożsamości okazał legitymację studencką gdańskiej uczelni; wobec związków Gdańska z opozycją demokratyczną, a także w napiętej sytuacji w rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, został zabrany do milicyjnego "Stara", a jego koledzy otrzymali polecenie rozejścia się. Kilkanaście minut po zatrzymaniu Antonowicz został znaleziony na ulicy w ciężkim stanie, nieprzytomny, z krwiakiem mózgu. Według oficjalnej wersji podawanej przez władze rządowe, wyskoczył z samochodu. Zmarł kilkanaście dni później w olsztyńskim szpitalu, nie odzyskawszy przytomności.
W powszechnej opinii mieszkańców Olsztyna Antonowicz został skatowany przez milicjantów. Jego pogrzeb 6 listopada 1985r zgromadził kilkanaście tysięcy osób, które przemaszerowały ulicami miasta. W czasie uroczystości odczytano m.in. list Lecha Wałęsy, przemawiał również rektor Uniwersytetu Gdańskiego Karol Taylor, który wkrótce stracił stanowisko za domaganie się ukarania sprawców. Rzeczywistych sprawców nie ustalono, śledztwo zostało umorzone, a Antonowicz figuruje na liście domniemanych ofiar milicjantów z okresu stanu wojennego i kolejnych lat.
Dobrze, że w zabiegach o zachowanie w dobrej pamięci Marcina Antonowicza nie grzebał poseł Iwiński. Dzięki temu w grudniu 2004 imię Marcina Antonowicza nadano ulicy w olsztyńskiej dzielnicy Jaroty. W październiku 2006 odsłonięto poświęconą Antonowiczowi tablicę w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Olsztynie. Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Warmińsko-Mazurskiego "Pro Patria" powołało kapitułę, przyznającą stypendia noszące imię Antonowicza dla zdolnej młodzieży pochodzącej z rodzin niezamożnych i aktywnej w życiu społecznym, zaś 2 października 2007 prezydent Polski Lech Kaczyński przekazał rodzicom Marcina Antonowicza nadany mu pośmiertnie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
W Elblągu mieszkają rodzice zabitego w Gdyni w grudniu 1970 roku Zbyszka Godlewskiego. Większość elblążan pamięta o Nim. Chciałabym, abyśmy zdali sobie sprawę, że wśród nas żyją anonimowe dziś, a niegdyś represjonowane osoby. Nie straciły życia w starciu z peerelowską machiną przemocy, jednak wiele z nich do dziś odczuwa skutki tamtej represyjnej polityki, choćby finansowe i zdrowotne. Wychowywałam się w środowisku opozycyjnym i nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, że oprawcy mają się dziś dobrze i znajdują obrońców, nawet w osobach parlamentarzystów Wolnej Polski.
Korzystając z prawa do wolności prasy, pragnę podziękować senatorom RP za podtrzymanie we mnie wiary, że – posługując się słowami Czesława Miłosza – ci, którzy skrzywdzili człowieka prostego, nie będą bezpieczni. Mam nadzieję, że oddawaniu szacunku innym ofiarom peerelowskiego reżimu nie będą towarzyszyły skandale takie jak ten autorstwa posła z Warmii i Mazur.
Maria Kosecka
a co ta gwiazda zaranna szuka na infoelblag. Przypomina sie ze istnieje? Zeby ludzie moze jeszcze na nia czasem zaglosowali???????????? Won!!!!!!!! Tej pani juz bbbbbbbbbbaaaaaaaaaaaarrrrrrrrrrrdzo dziękujemy.... ale to bardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pal licho p. Kosecką , ale skąd ty durniu bez kultury , tu się wziąłeś ? Nie wiesz ograniczony osobniku , że twoje miejsce jest na wysypisku ? Zatem , nie przychodź niekulturalny osobniku w miejsca , gdzie bywają ludzie mądrzy i kulturalni .
Serdecznie dziękuję autorce. Podobnie jak ona myśli zapewne wielu ludzi. Grzegorz Przemyk jest ofiarą-symbolem i rzeczą niewybaczalną było robienie skandalu wobec sprawy jego uhonorowania. Poseł Iwiński , który potrafi klepać po tyłku współpracującą z nim kobietę, nie powinien w ogóle zabierać głosu. Jego pragnienie, by w białych rękawiczkach cackać się z nikczemnikami, na szczęście nie zostanie zrealizowane. A ten "no też" niech się puknie w mózgownicę. Nienawistnicy - nawet wirtualni - są prawie tak samo groźni jak niegdysiejsi zomowcy.
Mam tylko jedno pytanie do pani Koseckiej. Caemu od stycznia do marca 2013r,gdy pełniła pani funkcje radnej...nie było pani w Urzedzie Miesęjskim na dyrzuze rsdnej w kontakcie z mieszkancami? Ostatnio 28 marca,tez było zastepstwo za pania. A pani w mediach sie lansowała,ze "pomaga pani ludziom". Jak? Unikajac interesantow?
W przypadku Pani Koseckiej zawsze można liczyć na rzetelną ocenę i zajmowanie się sprawami ważnymi i istotnymi dla dużej części patriotycznego, polskiego społeczeństwa. Jak mało kto walczy o prawdę i zachowanie pamięci o ważnych wydarzeniach. Żenujące podejście postkomunistów i byłych sekretarzy wybitnie pokazuje ich status moralny. Żal patrzeć co robią z dzisiejszą lewicą. Precz z komuną!!!
To trochę nie tak . Nie do końca p. Marysiu pisze Pani prawdziwie . Nie , nie zarzucam Pani niczego zdrożnego . Ale musimy też walnąć się we własne piersi . Mocno i solidnie . Żeby zabolało . I zadudniło . Bo sumienie tego nie potrafi . A , cóż My zrobiliśmy dla Tych wszystkich , co zostali skrzywdzeni ? Cóż zrobili Ci co przytulali się do piersi Solidarności ? Cóż zrobili Ci , co wyniesieni przez zwykłych ludzi wysoko , odlecieli nie oglądając się za siebie ? Mnie głupia , cyniczna i skandaliczna wypowiedź p. Iwińskiego nie dziwi . Bo ja nie zwykłem oceniać czegoś , czego nie ma . Dla mnie ludzie pokroju p. Iwińskiego nie istnieją . Ja nie umiem i nie chcę rozumieć ludzi skądinąd wykształconych , o manierach furmanów . To już tak powszechne zjawisko , że całkiem niechcący przywykłem .
Honorowanie "bohaterów" to wam załgane złodziejskie chamy najlepiej wychodzi. Ciekawe czy ten zas..... "bohater" walczył wtedy o bezrobocie, umowy śmieciowe, saksy, nędzę, niedożywione dzieci i przekazanie za symboliczną złotówkę majątku narodowego Polaków, zachodnim korporacjom. Serdecznie pozdrawiam.
do: komitet obronny robotników: a raczej zas... komitet. Cóżeś sam zrobił komitecie, żeby mieć prawo obrażać nieżyjących ludzi? to, że masz dostęp do internetu i możesz anonimowo obrażać nieżyjących ludzi, to nie twoja zasługa. Ktoś to dla ciebie wywalczył. Nie nazwę cię załganym chamem, choć wymyślona przez ciebie fraza pasuje do twej osobowości jak ulał. Serdecznie pozdrawiam.
Po pierwsze przedstawiam w rzeczywistym świetle zasługi waszych "bohaterów" czego w tym załganym kraju nikt nie robi, jestem uczciwym i przyzwoitym człowiekiem i mam głęboko w d... czy cię prawda uwiera. Nikogo nie obrażam, w bohaterstwo koniunkturalnych "bohaterów" szczerze wątpię, bohater Niesiołowski podpalał muzeum w Poroninie i to najczęściej jest tego rodzaju bohaterstwo. Większość z tych bohaterów to tacy ludzie jak ja którzy padli ofiarą manipulantów np sejmowych i którym systemowa propaganda dorabia mordy "bohaterów". To są swego rodzaju celebryci potrzebni do skłócania społeczeństwa, a ja jestem za stary żeby podlegać waszym manipulacjom. Są ludzie uczciwi i są s..syny i tylko taki podział w społeczności ludzkiej funkcjonuje i to jest całkowicie niezależne od opcji politycznej
i jeszcze jedno, wszystko co żeście dla mnie "wywalczyli" z wielką chęcią bym wam z powrotem do tych parszywych, pazernych, załganych ryjów wepchnął. Jak starczy sił wykonam to zadanie lub polegną i zostanę "bohaterem" następnej czeredy obłudnych s..synów. Serdecznie pozdrawiam