Na przestrzeni dwudziestu lat nastąpiło wiele zmian społeczno-ekonomicznych w tym wiele bardzo niekorzystnych dla miasta Elbląga, które zapoczątkowały jego długotrwałą degradację i były to zmiany na powstrzymanie których elblążanie mieli mały wpływ by nie powiedzieć że żaden. Ten stan trwa nadal i jest zagrożeniem dla miasta i jego mieszkańców na miarę wyginięcia mamutów. Te sympatyczne zwierzaki wymarły ponieważ nastąpiło gwałtowne schłodzenie klimatu, a one nie zareagowały, nie zbudowały strategii przetrwania. Gdyby ruszyły na południe gdzie był klimat cieplejszy i zasoby żywności większe to by przetrwały.
Zachęcony udziałem Pani redaktor w rozmowwach o ważnych dla Elblaga sprawach przesyłam na początek mój skromny pogląd pisze do nas Stefan Rembelski.
Pierwsza debata dziennikarzy w redakcji "Dziennika Elbląskiego" dla wielu elblążan była dobrą nowiną. Byłem skłonny pomyśleć, że w tym magicznym czasie przedświątecznym może to nie światłość wielka, ale promyk światła mały wdziera się odważnie w skamieliną lokalnej debaty publicznej. Debata druga nie przyniosła co prawda owoców na miarę wynalezienia dynamitu ale mniej lub bardziej ożywiła polemikę anonimowych komentatorów wydarzeń bieżących oraz tych, którym kalendarz wyborczy nakazuje wzmożenie aktywności publicznej. Możemy zaobserwować z jednej strony pomysły na promocję Elbląga sprowadzające się do hasła wypowiedzianego w języku angielskim „Doing business in Elbląg”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Zrób interes w Elblągu”, a stąd już niedaleko do zapomnianego hasła klasyka polskich przemian „weź interes w swoje ręce” czyli konsekwentnie zmierzamy w kierunku anegdoty o tym, jak przychodzi chłop do lekarza i mówi, że ma mały interes a lekarz – cóż ja na to panu poradzę. Drugi wątek to luźne pomysły na Elbląg turystyczny, przemysłowy, tranzytowy i różne kombinacje tych trzech „kierunków rozwoju”. Trzecim nurtem pospołu płyną wspomnienia przeszłej świetności – tu następuje wyliczenie działających w przeszłości, a upadłych elbląskich firm – i powszechne narzekania na szeroko rozumiane przeszłe i obecne władze miasta z czwartą władzą włącznie. Można by zaryzykować twierdzenie, że drepczemy w miejscu - rok po roczku, kadencja po kadencji – kto dłużej mieszka w Elblągu, a interesuje się życiem publicznym lokalnej społeczności może dojść do wniosku że czas się zatrzymał. Taką mamy władzę jaką wybieramy, lub inaczej władza jest emanacją nas samych, a odzwierciedleniem naszej kreatywności jest nasze miasto Elbląg.
Na przestrzeni dwudziestu lat nastąpiło wiele zmian społeczno-ekonomicznych w tym wiele bardzo niekorzystnych dla miasta Elbląga, które zapoczątkowały jego długotrwałą degradację i były to zmiany na powstrzymanie których elblążanie mieli mały wpływ by nie powiedzieć że żaden. Ten stan trwa nadal i jest zagrożeniem dla miasta i jego mieszkańców na miarę wyginięcia mamutów. Te sympatyczne zwierzaki wymarły ponieważ nastąpiło gwałtowne schłodzenie klimatu, a one nie zareagowały, nie zbudowały strategii przetrwania. Gdyby ruszyły na południe gdzie był klimat cieplejszy i zasoby żywności większe to by przetrwały. Podobnie elblążanie muszą wspólnie stworzyć strategię dla swojego miasta na ten trudny czas z perspektywą dwudziestoletnią, trzeba nam poszukać szans aby ich wykorzystaniem odpowiedzieć na zagrożenia. W tym poszukiwanie role najważniejszą, role moderatora przypisuję czwartej władzy – mediom lokalnym wszystkim. One mają rzeczywiste narzędzia do prowadzenia debaty publicznej nad strategią rozwoju miasta, pytanie czy udostępnią je tym – a jest zapewne ich wielu – którzy mają sensowne propozycje, a niekoniecznie chcą gdziekolwiek kandydować ponieważ mają inne cele i pasje w swoim życiu. Na stronie internetowej pod hasłem strategia rozwoju widniej zeskanowany dokument stworzony na maszynie do pisania z ręcznie naniesionymi korektami – powstrzymam się od komentarza jego zawartości.
Zacznę od własnych przemyśleń i mojego widzenia miasta , którego jestem mieszkańcem z wyboru od ponad trzydziestu lat. Tu upłynęły najpiękniejsze lata mojej młodości i dorosłego życia, tutaj mam przyjaciół, znajomych wśród żywych i na cmentarzu, tutaj pracuję zawodowo – kocham moje miasto i tu pozostanę. Jego pomyślność jest moją dumą, a porażka boli. Zacznę od szans bo one w sposób naturalny jeśli nie będą realizowane odsłonią zagrożenia.
Jak często w życiu bywa przychodzi czas, który otwiera przed nami drzwi, a niekiedy wrota i czy tego chcemy czy nie musimy przez nie przejść na wielką sale. Za niedługi czas takie wrota do rozwoju otworzy Elblągowi droga ekspresowa do trójmiasta to czas bliski 2012. To jest bardzo ważny element w przyszłej strategii rozwoju miasta – wymienię kilka czynników z tego wynikających, sytuujących Elbląg w bardzo dobrej pozycji wobec aglomeracji trójmiejskiej:
- podróż z Elbląga do Gdańska będzie trwała 30 minut;
- do obwodnicy trójmiasta, autostrady i lotniska 40 minut;
- do portu tyleż samo;
To wynik równy miastu Sopot, a lepszy od Gdyni nie wspominam o Wejherowie.
W nieodległej perspektywie pojawi się ustawa metropolitalna, do której pretenduje siedem ośrodków w tym trzy największe do których się zalicza trójmiasto – ośrodki te maja szansę na programy pilotażowe i wielką szansę na środki unijne związane z dużymi projektami i szybki rozwój bo taka jest polityka w ramach wspólnoty. Dla przypomnienia dodajmy, iż od Hamburga na wschód nie ma ośrodka, który by spełniał kryteria metropolii. Elbląg z racji swej bliskości nie może w swej strategii nie uwzględniać tego faktu chociażby z uwagi na po części wspólny rynek pracy i tereny inwestycyjne (park technologiczny) dobrze skomunikowane z aglomeracją. Miasto dysponuje kilkuset hektarami gruntów w bezpośredniej bliskości stref pełnego uzbrojenia, doskonale nadające się pod nowoczesne budownictwo wielorodzinne – ich dogodne położenie sprzyja minimalizowaniu kosztów początkowych przygotowania inwestycji, co w dalszym etapie pozwoli uzyskać bardzo konkurencyjną cenę metra kwadratowego mieszkania w stosunku do trójmiasta - dla przypomnienia średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Gdańsku to 6,6 tys zł, a w Bytomiu 2,5 tys ( faktyczny koszt budowy jest o 10 do 15% niższy). Istnieje bardzo duża przestrzeń na wysoką rentowność takich inwestycji. Powołanie przez miasto komunalnej firmy deweloperskiej pozwoli uruchomić ogromne inwestycje w budownictwie mieszkaniowym i kształtować pozytywną wzrostową koniunkturę dla rynku pracy, zmniejszyć bezrobocie, rozwinąć małe firmy budowlane, pobudzić rynek materiałów budowlanych, promować Elbląga w trójmieście jako świetnego i taniego miejsca do mieszkania skomunikowane lepiej niż niektóre miasta wewnątrz aglomeracji. Nastąpi naturalny transfer kapitału ludzkiego i finansowego (którego nam brak) z trójmiasta do Elbląga. Co więcej nastąpi absorpcja kapitału tych elblążan, którzy dzisiaj pracują w innych krajach UE, a swoje środki inwestują dzisiaj w trójmiejski rynek nieruchomości. Powstanie w Elblągu dużej dzielnicy mieszkaniowej na miarę osiedli nad Jarem i Zawady w dalszej perspektywie korzystnie wpłynie na optymalne wykorzystanie mocy istniejących źródeł wytwarzania energii cieplnej, a tym samym na obniżenie stałych kosztów jej wytwarzania. W krótkiej perspektywie powstrzymamy kurczenie się ludnościowe miasta, a w horyzoncie 20 – 30 letnim powinno to dać wzrost liczby mieszkańców do 190 do 200 tys. Taki wzrost w postępie geometryczny tworzy zrównoważony rozwój wszystkich dziedzin życia - od handlu i szeroko rozumianej sfery usług poprzez przemysł, naukę i kulturę. Budując rocznie 500 mieszkań średniej wielkości - 50 metrów kwadratowych - a jest to realne - uruchamiamy inwestycyjny przerób na kwotę 60 milionów złotych, a zysk netto miasta może wynosić do 25 milionów złotych. Takie projekty uruchamiają efekt kuli śnieżnej. Dla strategii rozwoju miasta, to właściwy kierunek i dobry moment na rozpoczęcie inwestycji.
Nikt dzisiaj rozsądnie myślący nie może pozwolić sobie na marnowanie takiego kapitału w centrum miasta i użytkowanie kilkuset hektarowego terenu w formule ogródków działkowych, gdyż skazuje to Elbląg na powolną śmierć, a jego rozwój czyni niewspółmiernie drogim infrastrukturalnie. Rachunek jest banalnie prosty – w odległości 10 – 15 km od Elbląga metr kwadratowy gruntu kosztuje około 3zł, a w Elblągu od 200 – 300 zł. Przy dzisiejszej dostępności komunikacyjnej miejsce ogródków działkowych jest właśnie tam – również ze względów ekologicznych, tylko z dala od dużych ośrodków miejskich możliwe jest uprawianie zdrowych warzyw i owoców. Szczególnie teraz w sytuacji perspektywy długiego spowolnienia gospodarczego i tragicznej zapaści rozwojowej miasta Elbląga, po utracie statusu miasta wojewódzkiego, nie możemy sobie zamykać drogi rozwoju poprzez marnotrawstwo najcenniejszych terenów inwestycyjnych. Przed elblążanami stoi decyzja, która zdeterminuje na lata szybki rozwój miasta przy metropolii (a nie wykluczone, że i w jej ramach) lub jego długotrwałą degradację i marginalizację w regionie. Tej debaty nie unikniemy im wcześniej tym lepiej.
Drugim bardzo ważnym tematem w moim myśleniu o przyszłości Elbląga, a który wynika z funkcji miasta, to szeroko rozumiana infrastruktura komunikacyjna – jak wygląda dzisiaj zwłaszcza w godzinach szczytu wszyscy wiemy, a jest to dopiero przedsmak tego co nas czeka za lat 5, 10 czy 15. Przy tak szybko rosnącej liczbie samochodów – paraliż komunikacyjny i życie w oparach spalin z samochodów stojących na światłach skrzyżowań ulic. Dostawianie kolejnych świateł niczego nie rozwiązuje, a wręcz pogarsza sprawność komunikacyjną. Zanim kolejne skrzyżowania zabudujemy na głucho centrami handlowymi ( Nowowiejska, Teatralna, Pułkownika Dąbka, 12 Lutego) należy rozstrzygnąć, które ulice będą głównymi strumieniami komunikacyjnymi miasta i będą posiadały skrzyżowania dwupoziomowe bezkolizyjne, aby mogły przenieść główny ciężar ruchu jako arterie życia zdrowego miasta. To jest plam minimum na chwilę obecną – temat musi być podjęty niezwłocznie, aby decyzje o warunkach zabudowy w rejonach tych ulic nie powodowały kolizji z przyszłymi inwestycjami w obrębie modernizacji i przebudowy skrzyżowań ulic. Większość mieszkańców Elbląga już dzisiaj wskaże w mieście wiele skrzyżowań naturalnie ukształtowanych pod rozwiązanie dwupoziomowe bezkolizyjne. Rzecz jasna jest to projekt na lata, ale merytoryczna debata publiczna z udziałem elblążan powinna na łamach lokalnych mediów toczyć się teraz, a nie w czasie kolejnej kampanii wyborczej – gdyż w wyborczej gorączce pustosłowie zabija wymianę myśli opartą o logiczne argumenty. Decydując się na napisanie tego tekstu, w głębi duszy żywię głęboką nadzieję, że jest szansa na otwarcie przestrzeni na rozmowę publiczną wielu elblążan, którym spełniły się pomysły na swoje życie, osiągnęli sukces zawodowy i w swojej radości ducha podzielą się swoim spojrzeniem na Elbląg i jego kierunki rozwoju. Tworzylibyśmy razem jako wspólnota, pozytywny przyczynek do strategii rozwoju miasta – naiwnie wierzę, że taka publiczna rozmowa na argumenty z udziałem lokalnej czwartej władzy jest możliwa.
Stefan Rembelski
Elbląg to miasto kolesiów i skorumpowanej władzy zarówno w urzędzie miasta i instytucjach podległych miastu. W niektórych firmach podległych urzędowi dyrektorzy pełnią władzę dożywotnie bez żadnych konkursów. SKANDAL. Bez namaszczenia prominentów nie ma szansy na znalezienie pracy. KORUPCJA. Miasto to umiera - młodzi uciekają a pozostają sami emeryci i renciści. BRAK IWESTYCJI W REKREACJĘ (np. basen, orliki - jedyną rozrywką dla młodzieży szkolnej jest spożywanie piwa na skerach parkowych, aquapark i wiele innych) OBWODNICĘ WSCHODNIĄ MIASTA - temat niewygodny dla p. B. Brak perspektyw w rozwoju dla przyszłych inżynierów...................................... itd. Elbląg umiera - tutaj niewarto mieszkać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!MAMY TO CO WYBIERAMY.
ale o co tu chodzi ??
Elbląg to przede wszystkim ludzie, którzy tu mieszkają, pracują, uczą się i nie tylko. Od kiedy jestem w tym mieście, zawsze dziwiła mnie mentalność elblążan. Prawie zawsze słyszałem narzekania na to jakie te miasto jest złe. Wszyscy się jakoś dziwnie nakręcają, a ja tego nigdy nie mogłem zrozumieć. Jest coś takiego jak samo spełniające się przypowiednie. Przykładowy elblążanin dorasta w przeświadczeniu, że te miasto jest bez przyszłości, pełne starych ludzi. Zaczyna w to wierzyć, choć tak na prawdę nie jest. Później taka osoba zdobywa zawód i dalej słyszy jak w tym Elblągu jest nie dobrze. Jego znajomi wyjeżdżają, to on również decyduje się na taki krok. Podobny system działań jest przyczyną kryzysów finansowych. Elbląg może to czekać, najlepszym przykładem jest Włocławek, gdzie występuje bardzo duża emigracja ludzi młodych. Smutne, ale jest to raczej nieuniknione. Ja również w tym miesiącu stąd uciekam.
Oprócz markietów nie sprowadzono dużego inwestora które by dał prace ludziom proszę spojrzeć na gminne pod Toruniem przy drodze NR1 jakich tam pozyskała inwestorów gmina moim zdaniem nie będę głosował na ludzi kojarzonych z dawnym systemem władzy,a kiedyś na nich głosowałem to mój błąd
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
jak ktos pracuje w wymiarze sprawiedliwosci, policji albo wieziennictwie lub jest grabarzem to warto tu zostac bo postepujaca bieda i brak perspektyw prowadzi do patologi i lamania prawa- wiec praca bedzie zawsze a jedna z najszybciej rozbudowujacych sie dzielnic jest Debica cmentarz....
jasus całkowita racja.
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
Drogi Autorze: Degradacja Elbląga postępuje geometrycznie od 1999 roku. Żaden parametr ekonomiczny nie nie wskazuje na rozwój trędu wzrostu (po za bezrobociem). Wyludnianie się miasta jest więc oczywistą konsekwencją krótkowzrocznej i nastawionej jedynie na zatrzymanie swoich wpływów aktualnie rządzącej miastem formacji politycznej. Ponoć samorządność lokalna miała polakom przydać "ważności" ... no i przydała ...ważnych problemów: braku perspektyw, biedy, bezrobocia i nędznej egzystencji. Okazało się bowiem, że poprzedni wszystko wiedzący z okólników partyjnych jak i związkowych "bibułek" nie dali sobie rady z ciężarem władzy. Dali więc spokój ... i zadbali o wybrańców i powstał osobliwy "folwark zwierzęcy" gdzie wszystko idzie dobrze a jak nie idzie to nie wina folwarku. Przeczytałem szereg "publikacji" zaczynających się od słowa "strategia" i także powstrzymam się od komentarza tychże. Mam wrażenie (a niekiedy pewność), że miasto przeszło już pewiem "punkt przegięcia" krzywych obrazujących rozwój ekonomiczny, po którym nie ma już drogi powrotnej. Miejskie "firmy" to patologia zarządzania i siedlisko kumoterstwa. Nepotyzm, a za tym pewne niezniszczalne układy, zastąpił już dawno zdrowe zasady działalności rynkowej. Młodzi ludzie albo wałęsają się do PUP "dla podpisu" albo łapią się czegokolwiek za 560 zł albo pakują torby i wyruszają w świat. Samorząd ma się doskonale, bo przecież to ustawy nakazują tak działać aby "grało w papierach i dyplomach". W tym mieście nie ma żadnej liczącej się firmy a te które istnieją też kombinują jak się stąd wynieść. Sektor prywatny może i byłby bardziej rzutki w swerze płac ale generowanie dodatniego wyniku finansowego albo choćby nie generowanie strat jest w obecnej dynamice sprzedaży produkcji i usług fiskalnie nie możliwe. A pazerność fiskusa rośnie! Brak dobrych "motywatorów" biznesowych" ze strony miasta (strefa ekonomiczna= porażka inwestorska), zamykanie infrastruktury (port - aaaaa port, linie kolejowe - SKM nie do Elbląga, przekop- będzie 2136 r o głębokości 1,2 m aby śledzie mogły od razu do zalewy Octowej wpłynąć). No cóż pozyskanie inwestora to nie wycieczka krajoznawczo-wyborcza a precyzyjna gra biznesowa; jak zarobi to przyjdzie. Póki co jedziemy z górki a przed nami czerwone "światło" wskaźników bankructwa. "Strategie" postępowania z bankrutami są za to dobrze opisane!
Ob. Rembelski chyba nie mieszka w Elblągu pisząc w taki sposób o infrastrukturze komunikacyjnej! Człeku - Elbląg będzie się rozwijał południkowo!!! Gdyż z jednej strony mamy Żuławy, a z drugiej Wysoczyznę Elbląską! I komunikacja w tym miejście będzie miała podobny charakter (vide dzisiaj linie tramwajowe, w 80% równoległe!). Mozna się zapytać: dlaczego zlikwidowano idącą w poprzek linie tramwajową nr. 3? Dzisiaj przesypujemy piasek z kupki na kupkę (Plac Konstytucji), a nikogow UM nie interesuje, że efekt z tego będzie znikomy! A droga ekspresowa? Ta droga "w ekspresowym tempie" wypompuje resztki młodych, aktywnych ludzi - do Trójmiasta! A jadący z W-wy będą mijali Elbląg 10-razy szybciej niż dotychczas!