Służby ratunkowe i policja dziś (13 lutego) od rana pracowały przy kilku groźnych zdarzeniach drogowych na ul. Królewieckiej. Śliskie, nieposypane przez piaskarko-solarki jezdnie po raz kolejny zamieniły się w lodowiska. Jadące nawet powoli auta traciły nagle przyczepność i kierowcy przestawali nad nimi panować. Auta wpadały do rowów, doszło też do groźnego zderzenia w Dąbrowie. Mimo wczesnoporannych monitów policji służby drogowe na ul. Królewieckiej do godz. 9 nie pojawiły się.
Do pierwszego zdarzenia doszło w Dąbrowie przed godz 6. Kierowca opla astra jadąc w kierunku centrum miasta na łuku drogi wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu. Na miejscu były służby ratunkowe i policja. Na szczęście mężczyzna nie odniósł obrażeń. Już po tym zdarzeniu policjanci poinformowali odpowiednie służby o warunkach panujących na ul. Królewieckiej, która w wyniku ujemnej temperatury była pokryta warstwą lodu.
Do kolejnego zdarzenia doszło praktycznie w tym samym miejscu. Około godz. 7.40 zderzyły się tam trzy pojazdy. Jak nam się udało dowiedzieć, kierujący daewoo jadąc w kierunku Elbląga na łuku drogi stracił panowanie nad autem, wpadł w poślizg i obracający się pojazd uderzył w dwa inne jadące w przeciwnym kierunku: najpierw w audi, a następnie w forda. Na miejsce wezwano służby ratunkowe i policję, kierowca daewoo został przetransportowany do szpitala na badania.
Jadąc do tego zdarzenia po drodze napotkaliśmy kolejne auto w rowie. Na wysokości hotelu Europa w wyniku poślizgu na oblodzonej jezdni poza drogą znalazł się pojazd kia, którym podróżowały w kierunku centrum Elbląga dwie osoby. Jak nam powiedział jego kierowca - jechał on powoli i nagle, na zlodowaciałej ulicy, stracił przyczepność i wpadł do rowu. Na szczęście ani on, ani jego pasażerka, nie odnieśli żadnych obrażeń.
Niestety, do godz. 9 na ul. Królewieckiej nie pojawiły się żadne służby drogowe. Informacje o pokrytej lodem jezdni miały już od godz. 6, ale z tym nic nie zrobiły. Można mówić, że kierowcy nie dostosowali prędkości do warunków panujących na drodze. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Podobny poranek do dzisiejszego miał miejsce w piątek, 5 lutego. Doszło wtedy do kilku groźnych zdarzeń na drogach powiatu. Wówczas, np. na drodze Jegłownik-Stare Pole pierwsza piaskarko-solarka pojawiła się dopiero po godz. 8, co najmniej 2-3 godziny za późno. Meteorolodzy ostrzegali, że tamten, a także dzisiejszy poranek, będą z przymrozkami. Dlaczego nie wyciągnięto w odpowiednich służbach z tego wniosków i nie potrafiono przewidzieć gołoledzi na drogach?
Te służby nie oglądają prognozy pogody i to one powinny płacić za szkody z tego wynikłe.
Audi ma ładne letnie oponki :)
13- nasty
Akurat to nie Audi spowodowało wypadek tylko Daewoo wpadło w poślizg zaczęło się obracać i uderzyło w Audi z letnimi oponami które nie wpadło w poślizg.
Na oblodzonej drodze rodzaj opon nie ma znaczenia... Zimowe czy letnie tu nie pomogą. A drgowcy zaspali... Znowu...
W normalnym cywilizowanym kraju służby drogowe zanim spadnie temperatura poniżej "0" sypia środki i nie ma mowy o lodowisku na drodze
ludzie ze wsi nie potrafia prowadzic aut!!!!
miłosnicy letniego ogumienia wyjechali na drogi!!!! biada nam!!!
Wszędzie POTRZEBNY JEST ZDROWY ROZSĄDEK !!!!! - za kierownicą SZCZEGÓLNIE !!!!! Pozdrawiam wszystkich kierowców !!!!!
I tego rozsądku oraz braku wyobraźni po raz kolejny zabrakło przede wszystkim służbom odpowiedzialnym za utrzymanie dróg.