Lunapark w centrum. Elblążanie: „To świetny pomysł”. Lokatorzy: „O tej lokalizacji szkoda gadać”

Migające wesoło światła, kolorowe urządzenia, dobiegająca muzyka, gwar, krzyki, śmiechy elblążan i ich gości. Tak wygląda od wczoraj (26 wrzesnia) skrzyżowanie głównych ulic Elbląga i miejsce, które od kilku dni elektryzuje mieszkańców. W samym centrum miasta zainstalował się bowiem lunapark. Widok to nietypowy - tak przyznała większość zapytanych w naszej sondzie, którą przeprowadziliśmy wczoraj. Ale jeśli tym, którzy przyszli skorzystać z atrakcji wesołego miasteczka, jego lokalizacja w ogóle nie przeszkadza, o tyle tym, którzy przez najbliższe dni instalację będą mogli oglądać z okien swoich mieszkań, już nie jest tak bardzo do śmiechu.

Wczoraj (26 września) swoje wierzeje wraz z atrakcjami otworzył dla elblążan lunapark, który przez najbliższe dni będzie działał w centrum miasta w miejscu, gdzie pierwotnie miała powstać galeria Porto 55. Historię powstania, a w zasadzie końca tego centrum zna większość elblążan. Po szumnie zapowiadanej inwestycji od kilkunastu miesięcy straszy pusty plac, który uroku tej części miasta nie dodaje.

Pozostał też żal mieszkańców okolicznych bloków, którzy skazani zostali na obraz jałowej pustyni, którą oglądają z okien swoich mieszkań. Do tej pory wesołe miasteczka rozbijały się w Elblągu na ul. Warszawskiej. Wczoraj elblążanie, którzy przyszli skorzystać z atrakcji, jakie oferuje lunapark, w zdecydowanej większości poparli pomysł jego nowej lokalizacji. O podobne zapytaliśmy także lokatorów z Bażyńskiego i bloków stojących najbliżej nowej, miejskiej atrakcji. Ci nie ukrywają żalu - Najpierw było bagno, błoto, polikwidowane chodniki, nie mieliśmy jak dojść do sąsiednich ulic, a teraz stoi tu lunapark - gorzko podsumowują mieszkańcy. Zapraszamy do sondy.
 

Pani Ewelina, Pani Bożena, Pan Marek:

To bardzo dobry pomysł, bo lokalizacja jest w centrum Miasta. W ogóle myślę, że nikomu lunapark nie powinien przeszkadzać, szczególnie tym lokatorom z Bażyńskiego, bo to nie jest pierwszy raz, kiedy tutaj rozbija się wesołe miasteczko; kilka lat temu też stanęła w tym miejscu karuzela, tylko, że wtedy była jeszcze bliżej bloków, w stronę przychodni na ul. Bażyńskiego przy pa parkingu. Dziś przyszliśmy tu na pierwsze rozeznanie: atrakcje dla dzieci są bardzo fajne, córce bardzo spodobały się elektryczne samochodziki, a nas zaskoczyły ceny za te atrakcje: bardzo przystępne jak na naszą kieszeń.

Krzysztof Podolski i Barbara Podolska: 

Zdanie w kwestii lunaparku mamy podzielone: czy akurat tu w tym miejscu jego usytuowanie jest dobre? To jednak w jakimś sensie jest problematyczne, bo w sąsiedztwie są bloki. Ale jeśli mieszkańcy z okolicznych bloków skorzystają z tych atrakcji, to znaczy, że lunapark się tu przyjął. Gdyby to było tak jak do tej pory - za kanałem - to przypuszczam, że nie byłoby dużej frekwencji, Jakby na to nie spojrzeć, tu jest centrum miasta, wszędzie blisko, większy ruch, i więcej ludzi chodzi tu na spacery. A skoro lunapark się tu rozłożył to znaczy, że zezwolenie od odpowiednich organów na to dostali.

Do lunaparku na pewno wrócimy w niedzielę. Ceny za atrakcje są bardzo przystępne, a na te, gdzie w ogóle rozrywka dla dzieci jest przewidywana, to te nie są wygórowane: można powiedzieć, że na te najwyższe obiekty, najbardziej ekstremalne, cena równa się paczce papierosów.

Pani Monika i Pan Zbyszek: 

Czy to dobra lokalizacja na lunapark? Właśnie o tym z mężem rozmawialiśmy idąc tu i stwierdziliśmy, że to naprawdę dobry pomysł. Na pewno jest zauważalny, ale czy przeszkadza? Nam nie, bo tu nie mieszkamy. Ale na pewno to jest lepsze miejsce niż te na ul. Warszawskiej.
 

Pani Agnieszka, Pan Paweł i Natanek:

Podoba nam się, że w tym miejscu rozbił się lunapark, dziś jest pierwszy dzień, zobaczymy, czy i reszcie mieszkańców się spodoba. Starszym osobom może trochę przeszkadzać, ale kilka dni każdy powinni wytrzymać. W sąsiedztwie jest przecież Plac Jagiellończyka, gdzie też odbywają się imprezy i jest głośno. 

Pani Genowefa i Pan Zbigniew:

To bardzo dobra lokalizacja dla tego typu rozrywki, a za kanał to zbyt duża wycieczka dla rodziców, szczególnie z małymi dziećmi. Myślę, że ten lunapark dla mieszkańców okolicznych bloków nie jest zbyt uciążliwy. Przecież nie działa do północy. Poza tym jest ładnie, świecą światła, gra muzyka. Podziwiamy z mężem atrakcje i urządzenia z kolorowymi światłami, ale sama nigdy bym się nie zdobyła na skorzystanie z nich.

Klemens Juchta:

Przede wszystkim nikt się do nas nie pofatygował, by powiadomić, że coś takiego się rozbije w sąsiedztwie naszego bloku. Dlatego byliśmy zdziwieni, gdy zobaczyliśmy wozy i montaż tych wszystkich urządzeń. Widzieliśmy tu wszystko: wielkie sklepy, autohouse, a teraz - karuzele. Wygląda na to, że ten lunapark trochę tu postoi, to nie jest cyrk, żeby stał kilka dni. Standardowo pewnie potrwa to ze dwa tygodnie. 

To dopiero pierwszy dzień funkcjonowania tego miasteczka, więc na razie znacząco on nie przeszkadza. Światła też nie są uciążliwe. Trochę słychać dobiegającą muzykę. Ale podejrzewam, że dopiero zacznie nam przeszkadzać. Na razie jako lokatorzy czekamy. Jeśli będzie uciążliwy i będzie stał długo to zajmiemy w tej sprawie jakieś stanowisko, niewykluczone, że będziemy protestować u odpowiednich organów.
 

Stanisław Okłota:

Mi ten lunapark w ogóle nie przeszkadza. Muzyki nie słychać w ogóle, okna są pozamykane, bo przecież już chłodno się zrobiło, więc tym bardziej nic nie słychać. Poza tym ile ten lunapark tu postoi? Tydzień? Dwa tygodnie? To nie jest taki długi czas. Atrakcja zresztą jest - dla młodzieży, dzieci, niech się bawią. Ja jestem zadowolony, teraz przynajmniej jest wesoło - wcześniej straszyło tu puste pole. 
 

Marianna Kowalska: Mimo, że jestem starszą osobą, to ten lunapark mi nie przeszkadza. Okna pozamykane, muzyka nie jest głośna, poza tym będą grali do 22, a potem wiadomo-cisza nocna. Widzę też, że wszystkie urządzenia są odgrodzone od bloku płotem, więc świateł też nie ma i bardzo nie przeszkadzają. 

Pani Mirosława:

O pomyśle z tym lunaparkiem w tym miejscu to szkoda w ogóle gadać. Najpierw było bagno, błoto, polikwidowane chodniki, nie mieliśmy jak dojść do sąsiednich ulic, a teraz stoi tu lunapark. 

Nikt nas nie informował o tym, że jest plan, by wesołe miasteczko tu rozstawić. Czujemy się zlekceważeni, bo przecież to centrum, a kilka metrów od płotu grodzącego lunapark stoi przecież nasz blok. Czy naprawdę były to jakiś duży problem, gdyby na tablicy informacyjnej w bloku, wywieszono wiadomość o tym, że przez jakiś okres czasu ten lunapark tu zafunkcjonuje? Albo gdyby ktoś zapukał do mieszkań i nas o tym poinformował? Chyba nie. Drobna formalność, a mieszkańcy chyba nie czuliby się tak zlekceważeni. W ogóle szkoda ogólnie mówić na temat tego terenu. Po sprzedaży w ręce prywatne miała tu stanąć galeria. Plany nie doszły do skutku, a teren stoi tak od tej pory i nikt się nim nie interesuje - ani osoba, w której ręce trafił, ani Miasto. Wszystko naokoło nas pięknieje, a ten teren od kilkunastu miesięcy jest toaletą dla psów - nawet trawy tu nikt nie kosi.

Wiem, że ten lunapark to miła rozrywka dla dzieci i rodzin z maluchami. Trochę jednak dziwnie mieć taką atrakcję vis-a -vis okien. Dziś jest pierwszy dzień działania i jest jeszcze w miarę spokojnie, ale wiadomo, im bardziej będzie się rozkręcać, tym więcej ludzi przyjdzie. Nie ukrywam, że obawiam się hałasu, mam tylko nadzieję, że gdy nadejdą godziny ciszy nocnej także i lunapark skończy swoje działanie.

I pytanie podstawowe: skoro trawy nie potrafią nawet wykosić na tym terenie, to kto posprząta bałagan po tym, jak lunapark się stąd zwinie? Obyśmy nie mieli tu większego nieporządku, niż do tej pory.

Bogumiła Gutowska:

Na razie jest spokój i względna cisza, więc lunapark nam nie przeszkadza. Fakt, zdziwiło mnie, że wybrano tą lokalizację, i zastanawialiśmy się nawet, kto dał na to zgodę, ale w końcu to centrum miasta. To chyba lepsze miejsce na tego typu atrakcję, niż Zakanale, gdzie dotychczas rozbijały się wesołe miasteczka. 

Renata Czerwińska:

Moja opinia w tym temacie jest negatywna. W ogóle oburza mnie fakt, że nie bierze się w tym względzie pod uwagę opinii mieszkańców i tego, czy odpowiada im usytuowanie w ich bliskim sąsiedztwie instalacji, która niewątpliwie jest w jakiś sposób uciążliwa. Nie oszukujmy się, dziś jest jeszcze spokojnie, bo to pierwszy dzień działalności lunaparku. Ale każdego dnia będzie tu przybywało więcej ludzi. Obawiamy się hałasu, głośnej muzyki i niewątpliwie to będzie narastało. Czekamy i zobaczymy, jaki obraz nas zastanie, gdy lunapark odjedzie z Elbląga.

.