Choć tradycyjnie kolędy śpiewa się od wigilijnej Pasterki do święta Trzech Króli, Elbląska Orkiestra Kameralna już w niedzielę, 21 grudnia, wystąpiła przed spragnionymi chwili zadumy melomanami. Sala u św. Ducha Biblioteki Elbląskiej wypełniona była po brzegi.
Na scenie zrobiło się tłoczno. Obok Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, pojawili się również muzycy duetu Pulsaciones - Mikołaj Majkusiak (akordeon) i Andrzej Heimowski (gitara klasyczna), Marta Maślanka (cymbały, instrumenty perkusyjne), Wojciech Lubertowicz (duduk, ney, instrumenty perkusyjne) oraz Mateusz Damięcki (recytacja). Równie tłoczno było na widowni. Wielu elblążan, chcąc oderwać się od przedświątecznego, zakupowo-porządkowego szaleństwa postanowiło, za sprawą koncertu, wyciszyć emocje i również duchowo przygotować do zbliżających świąt.
Wnioskując z reakcji publiczności, artystom udało się wprowadzić słuchaczy w świąteczny nastrój. Pełna skupienia cisza towarzyszyła przytaczanym przez Mateusza Damięckiego tekstom literackim nawiązującym do historii i tradycji bożonarodzeniowych, a gromkie brawa nagradzały muzyków po każdym wykonaniu. Najpopularniejsze kolędy zabrzmiały w nowych aranżacjach. „Mizerna cicha”, „Bóg się rodzi”, "Cicha noc”, „Gdy się Chrystus rodzi”, Lulajże Jezuniu” czy „Wśród nocnej ciszy” pojawiły się jako motyw przewodni kompozycji stworzonych przez Pulsaciones.
- Było cudnie i nastrojowo – stwierdza p. Bogusia, - ale trochę brakowało mi możliwości pośpiewania, które samo cisnęło się na usta podczas dłuższych fragmentów wplecionych w nowe brzmienia.
- Bardzo mi się podobało – przyznaje p. Jakub. – Było inaczej, nie tak „kościołowo”, a jednak uroczyście, a chwilami wręcz podniośle. Zresztą po reakcji publiczności widać, a właściwie słychać było, że też przypadła im do gustu taka forma kolędowania.
Integralną częścią koncertu były recytowane przez Mateusza Damięckiego teksty literackie, wśród których były wiersze m.in. Ernesta Brylla „Ciemno tej nocy betlejemskiej było”, Jana Sztaudyngera „W Boże Narodzenie” , Romana Brandstaettera „Betlehem” oraz proza Tomasza z Celano „Boże Narodzenie w Greccio” i Cesara van Hülsta „Greccio”, „Obchody Święta Bożego Narodzenia w Greccio”, „Szopka i Eucharystia”, „Szopka i jasełka”. Pochodzący z ostatniego utworu fragment pokazuje w jaki sposób należy upamiętniać dzień narodzenia Jezusa.
„Wydarzenie bożonarodzeniowe w Greccio, tak jak zostało przedstawione przez najstarszego i najbardziej wiarygodnego historyka, Tomasza z Celano, nie ma – jak się wydaje – nic lub prawie nic wspólnego z pobożnymi przedstawieniami, o których wspomniano wyżej.
W Greccio nie było przepychu charakterystycznego dla katedr i opactw. Nie było aktorów ani tekstów do recytowania. Nie było choreografii wielkich ceremonii pontyfikalnych nadających ton obrzędom liturgicznym, w które wplatano te spektakle. Była natomiast prawdziwa, naturalna grota skalna. Bracia, przybyli z pobliskich klasztorów, stali na zewnątrz wraz z ludźmi, modląc się i śpiewając z wielką pobożnością. Przyświecało im światło pochodni. Nie odczytywali jednak uroczystych słów liturgii ani nie korzystali z nut świętych pieśni, ponieważ nie posiadali brewiarzy ani antyfonarzy, ani innych ksiąg. Jedynie żar wiary i miłość rozgrzewały ich w tę chłodną noc. Nie był to spektakl, lecz czyste przeżywanie wiary i miłości.”