Elbląska Orkiestra Kameralna nie byłaby sobą, gdyby jej kolejny koncert nie był wyjątkowy. Melomani przyzwyczajają się do tego, że każde spotkanie z EOK, to nie tylko uczta dla ucha, znakomici goście, ale również niespodzianki, które zaskakują i zachwycają. Tak było również podczas „Koncertu Walentynkowego”, który odbył się 14 lutego w Sali „U Św.Ducha” Biblioteki Elbląskiej im. Cypriana Kamila Norwida.
W klimatycznym entourage'u biblioteki, której stare mury otulone barwnym światłem sprawiały przytulne wrażenie, rozbrzmiewały wczoraj dźwięki utworów stworzonych z miłości i podziwu. W pierwszej części koncertu Elbląska Orkiestra Kameralna, pod batutą Anny Duczmal – Mróz, zagrała porywające „Tańce Rumuńskie” Beli Bartók’a. Cykl jest wyrazem fascynacji Bartóka muzyką ludową, stąd w utworze energetyczne dźwięki muzyki cygańskiej, prostota melodii pasterskich, a także skoczne rytmy polki.
Kolejne wyznanie miłości popłynęło w dźwiękach „Czterech Pór Roku” Astora Piazzoli w wykonaniu gościa wieczoru, kazachskiego skrzypka, Erzhana Kulibaeva. Kompozytor złożył tym utworem hołd Antonio Vivaldiemu, którego twórczość podziwiał. Stąd u Piazzoli liczne zapożyczenia z utworu mistrza o tym samym tytule.
Elbląskiej publiczności tak bardzo spodobał się występ młodego skrzypka, a jej gorący aplauz wzruszył muzyka, że przed przerwą Erzhan Kulibaev podarował nadprogramowe, solowe wykonanie, demonstrując swą wirtuozerię.
Jako się rzekło, walentynkowy koncert obfitował w dzieła stworzone ku czci, dlatego w drugiej jego części usłyszeć można było kolejne wyznania. Tym razem Edward Grieg suitą „Z czasów Holberga” oddawał hołd największemu komediopisarzowi Północy, duńskiemu pisarzowi baroku, z pochodzenia Norwegowi, Ludvigowi Holbergowi.
„Koncert Walentynkowy” zakończyła kompozycja Piotra Mossa, „Concerti Piccoli per la Maestra”. Utwór powstał z myślą o założycielce i dyrektor Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus, Agnieszce Duczmal, z okazji jubileuszu 45-lecia jej pracy artystycznej. Prowadząca koncert Bożena Sielewicz poprosiła obecnego na widowni kompozytora o krótki wstęp przed wykonaniem jego dzieła.
- Chciałem tym utworem wyrazić swój podziw i uznanie dla Agnieszki Duczmal, a tym samym złożyć Maestrze podziękowania. Chciałem zrobić to w sposób niekonwencjonalny, łamiąc niejako standardowe wykonanie i proponując utwór o sporym ładunku komizmu – mówi kompozytor. – Muzykom też czasem należy się chwila odprężenia.
„Concerti piccoli per la Maestra” to cykl czterech małych koncertów, z których każdy napisany jest na innego solistę. Pierwsze solo grają skrzypce, potem altówka, wiolonczela i ostatni - kontrabas. Każdy instrument wiodący grał w sposób odbiegający od koncertowego a akompaniujący im zespół, poza swoimi, używał także instrumentów niewystępujących na co dzień w składzie zespołu smyczkowego. Kto wcześniej czytał ogłoszenie EOK poszukującej nietypowych instrumentów (w tym metalowych pokrywek o średnicy 20 lub 16 cm i grubości 2 mm, szklanych kieliszków o promieniu 2,5 lub 5 cm i wysokości 15 cm), ten zrozumiał skąd tak nietypowe zapotrzebowanie.
Piotr Moss, jak sam stwierdził, nie chciał pisać utworu „poważnego” i takim na pewno nie jest „Concerti piccoli per la Maestra”. Świadczył o tym głośny śmiech widowni uzupełniający dźwięki płynące ze sceny. Zabawa była przednia. Utwór sprawił radość widowni i świetnie bawiącej się podczas jego wykonywania muzykom, którzy oprócz wydobywania muzyki z instrumentów wydawali również własne dźwięki. Jęki, lamenty czy zakatarzone nosy stanowiły uzupełnienie instrumentalnej części utworu.
Kompozytor nie ukrywał wzruszenia i radości z reakcji publiczności. A ta ostatnia opuszczała salę z szerokimi uśmiechami na twarzach, które nie znikały podczas oczekiwania na odbiór garderoby z szatni. Każdy otrzymał również słodkie „conieco”. Oczywiście w kształcie serca.