Pracownicy firmy organizującej pokazy dla seniorów skazani za usiłowanie oszustwa 89-latki. Kobiecie obiecywano wygraną, a tak naprawdę podsunięto jej do podpisania umowę na zakup towaru za blisko 9 tys. zł. Sąd wymierzył mężczyznom karę po 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. - Rozumiem, że sprzedawcy mają na celu sprzedać towar. Mają z tego osiągnąć określony zysk. Nie mogę się zgodzić na to, że używają w tym celu określonych metod, które wprowadzają w błąd osobę kupującą - powiedziała sędzia Katarzyna Słyś.
Przypomnijmy. Do zdarzenia, które zaprowadziło na ławę oskarżonych dwóch pracowników toruńskiej firmy handlującej sprzętem medycznym i AGD, doszło w maju 2019 roku. W jednym z elbląskich hoteli zorganizowano pokaz dla seniorów. Udział w nim wzięła pani Urszula, 89-letnia wówczas mieszkanka Elbląga. Kobieta znalazła się w gronie "szczęściarzy", którzy podczas losowania wygrali atrakcyjną nagrodę. Jednak zamiast obiecanej wygranej, w postaci wczasów w Zakopanem i drogiego sprzętu, podsunięto jej do podpisania umowę na zakup towaru za 8 tys. 900 zł (później twierdzono, że to był jedynie podatek od wygranej). Kobieta jednak nie dała się naciągnąć. Całe zajście nagrała na dyktafon i przekazała sprawę rzecznikowi praw konsumenta. Postępowanie przeprowadzone później przez prokuraturę zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia do elbląskiego sądu. Mężczyznom zarzucono usiłowanie oszustwa, (usiłowanie, bo do samego oszustwa ostatecznie nie doszło, z uwagi na działania podjęte przez Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta w Elblągu, który pomógł kobiecie rozwiązać umowę). Proces ruszył w lutym 2021 roku.
Dziś (21 grudnia) Sąd Rejonowy w Elblągu ogłosił wyrok dla Patryka P. i Sebastiana N. Uznał, że są winni popełnienia przestępstwa i wymierzył im karę po 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby wynoszący 1 rok.
Tak naprawdę pani pokrzywdzona nie wygrała, ale na skutek działań oskarżonych zawarła umowę kupna-sprzedaży. Całe zachowanie, począwszy od pokazu, od tego, co mówił oskarżony Sebastian N., że jest losowanie, że można coś wygrać, do późniejszej rozmowy pokrzywdzonej z Patrykiem P. tworzyło wrażenie, że ona wygrywa określone rzeczy. Można dokonywać sprzedaży, ale przedstawiając rzetelną ofertę. Natomiast zachowanie oskarżonego Patryka P. i wcześniejsze zachowanie Sebastiana N. zdaniem sądu miało na celu wprowadzenie w błąd pokrzywdzonej (...). Stąd też sąd uznał, że zachowanie oskarżonych wyczerpuje znamiona art. 286 par. 1 kodeksu karnego, to jest przestępstwa oszustwa. W związku z tym, że nie doszło do oszustwa, bo umowa została rozwiązana, pieniądze nie zostały przelane, sąd uznał, że jest to w formie usiłowania
- mówiła w uzasadnieniu wyroku Katarzyna Słyś, Sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu.
Sędzia podkreśliła jednocześnie, że: "sąd oceniał tylko i wyłącznie to jedno zachowanie. Nie dokonywał oceny pokazów w ogóle, nie dokonywał oceny zachowania wobec innych osób".
Oskarżeni, ich obrońcy ani prokurator nie pojawili się na sali sądowej podczas ogłoszenia wyroku. Obecny był natomiast Miejski Rzecznik Praw Konsumentów, od początku zaangażowany w tę sprawę.
Wyrok jest niski, natomiast jest skazujący. Dla mnie jest bardzo istotne, że sąd uznał, iż oskarżeni dopuścili się czynu zabronionego, ponieważ jest to jeden z pierwszych wyroków za oszustwo, do którego doprowadzono na spotkaniu handlowym, czyli tzw. pokazie
- mówił po ogłoszeniu wyroku Paweł Rodziewicz, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta w Elblągu.
Pani Urszula, dzięki której pracownicy firmy organizującej pokazy dla seniorów zasiedli na ławie oskarżonych, niestety nie doczekała wyroku w tej sprawie. Kobieta zmarła w tym roku.
Myślę, że seniorka byłaby zadowolona z tego wyroku. Jej również zależało na tym, aby sprawców ukarać. Wcześniej miała do czynienia z osobami, które padły ofiara podczas pokazów i zaangażowała się bardzo mocno w tę sprawę, pomagając nam utrwalić przebieg tego pokazu na dyktafonie. To stało się kluczowym dowodem umożliwiającym pokazanie, jak w rzeczywistości wyglądał przebieg pokazu, sąd na podstawie tego dowodu mógł ustalić, że sprawcy działali celowo i w porozumieniu
- podkreślił Paweł Rodziewicz.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
Jakie zawieszenie. Kara natychmiast wykonana. Do tego kara finansowa 100 tys zł. Może ten fakt dotrze do pustakow.
Fajnie, że mamy w mieście takiego rzecznika ! Brawo - o tym wyroku mówią w ogólnopolskich mediach.
taki wyrok to oni maja w................. a jeszcze beda sie odwolywac i dalej beda robic to samo dla oszustow powinien byc wyrok jeden prawomocny i natychmiast do puchy
Pani sędzia szybko i brzydko się starzeje.
dalej chodzcie na głupie pokazy .niech was kiwaja. Za kubeczek i byle co .
Kara zawieszenie , to nie kara .KARA to sto tysięcy złotych , to jest kara
Brawo dla rzecznika i dla wspaniałej Pani, niech Jej ziemia lekką będzie. Karą powinna być również wysoka grzywna! Wyroki w zawiasach to pomyłka prawna.
Leniwa i niedouczona sędzina poszła po najmniejszej linii oporu. Wyrok "na odp....ol". Skandalem jest nieobecność prokuratora na ogłoszeniu wyroku. No ale jak zwykle tzw. oskarżyciel publiczny ma w d... sprawy zwykłych obywateli. Nic nowego. Szkoda poszkodowanej może i mała ale co z całościowym kontekstem sprawy, ze społeczną szkodliwością procederu? Jak można było tych ch..... traktować jak zwykłych sprzedawców?!?! Przecież to są zorganizowane grupy przestępcze okradające bezbronnych, starszych i schorowanych ludzi!!! Dobra zmiana, nie ma co... PS. Podziwiam Pana Rzecznika za zaangażowanie, ale widząc taki finał sprawy człowiek traci resztę wiary w system. Trzymaj się chłopie, nie odpuszczaj.