Akt oskarżenia przeciw byłemu naczelnikowi OPS w Krzewsku do elbląskiego sądu trafił ponad 5 lat temu. Mężczyźnie zarzucono wielokrotne poświadczenie nieprawdy i podrobienie podpisów. Przez lata wyznaczano kolejne terminy posiedzeń. Zdzisław R. przedstawiał jednak zaświadczenia lekarskie i były one na jego prośbę odraczane. Do wczoraj (15 marca).
Łącznie ponad 300 zarzutów - akt oskarżenia liczy kilkadziesiąt stron - postawiła Prokuratura Rejonowa w Elblągu w 2016 roku Zdzisławowi R., byłemu naczelnikowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzewsku. Mężczyzna miał dopuścić się licznych oszustw, w tym 299 razy (w latach 2011 - 2015) poświadczyć nieprawdę we wnioskach o wypłatę równoważnika pieniężnego za udział w działaniach ratowniczych oraz kilkakrotnie podrobić podpisy innych osób na takich wnioskach. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Elblągu. Jednak od marca 2017 roku do maja 2021 r. postępowanie było zawieszone z uwagi na stan zdrowia oskarżonego. Terminy rozpraw wyznaczanie w późniejszym terminie były przesuwane, gdy do sądu docierały kolejne zaświadczenia lekarskie usprawiedliwiające nieobecność Zdzisława R.
Kolejne posiedzenie wyznaczono na 15 marca. Tym razem nie było inaczej. Przed zaplanowanym terminem adwokat oskarżonego złożył do sądu wniosek o jego zmianę. Argumentem miało być kolejne zaświadczenie lekarskiej, z którego, jak wyjaśniała Sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu Katarzyna Słyś, wynikało, że ze względu na stan zdrowia Zdzisława R. zalecane jest, aby ograniczył on wysiłek fizyczny w dniach od 8 do 25 marca. Na to jednak zareagował pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego (w tej sprawie jest nim gmina Markusy), wnosząc o nieuwzględnienie wniosku.
- Nie bardzo wiem, w jaki sposób oskarżony miałby się wysilać fizycznie w związku ze stawiennictwem w sądzie. W budynku sądu jest winda, samochodem można podjechać praktycznie pod same drzwi. Nie ma tu zaleceń lekarskich mówiących o konieczności hospitalizacji czy leżenia. W mojej ocenie nie ma przeszkód, aby procedować w niniejszej sprawie - przekonywał Dominik Witkowski, radca prawny reprezentujący gminę Markusy.
W 2020 roku, kiedy oskarżony również posługiwał się zaświadczeniami wykazującymi jego niemożność wzięcia udziału w postępowaniu przed sądem, jednocześnie pięciokrotnie wziął udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, dotyczyły one zabezpieczenia jezdni, dekontaminacji pomieszczenia po koronawirusie, likwidacji gniazda szerszeni, pożaru i złamanego drzewa. (...) ze szczególną ostrożnością powinniśmy podchodzić do tego, jaki jest rzeczywiście cel przedkładania przez niego kolejnych dokumentów. Czy chodzi tu o rzeczywiste zapewnienie mu możliwości czynnego udziału w postępowaniach w sposób nieskrępowany i swobodny, czy też chodzi o to, aby oskarżony w dalszym ciągu mógł pełnić funkcje kierownicze? (m.in. z taką karą musiałby się liczyć Zdzisław R., gdyby tak, jak zapowiadał wcześniej, zdecydował się na dobrowolne jej poddanie - przyp. red.)
- uzasadniał wniosek Dominik Witkowski.
Sąd przychylił się do wniosku przedstawiciela oskarżyciela posiłkowego. Rozprawa się odbyła. Podczas dzisiejszego (15 marca) posiedzenia odczytano akt oskarżenia. Ze względu na nieobecność Zdzisława R. sąd odczytał również wyjaśnienia składane przez niego na etapie postępowania przygotowawczego.
Nieprawidłowości w straży, które ujawniono, wynikały z tego, że pieniądze, które uzyskiwałem, przekazywałem na utrzymanie samochodu i sprzętu (strażackiego - przyp. red.). Niestety tego nie dokumentowałem. Konsultowałem to z zarządem. To wszystko
- mówił Zdzisław R. kilka lat temu, podczas ostatniego składania wyjaśnień. Wtedy też mężczyzna przyznał się do winy i zapowiedział, że chce dobrowolnie poddać się karze.
Oskarżonemu przez lata "nie udało" się dobrowolnie poddać karze. Nadal ma do tego prawo, ale teraz proces już ruszył. Podczas kolejnych rozpraw, zaplanowanych na czerwiec, sąd zamierza przesłuchać świadków w tej sprawie. Ich lista zawiera ponad 40 nazwisk.
Żenada 300 zarzutów i dalej nie ma końca.
Obecny Sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu w uzasadnieniu jednego z wyroków potwierdził nieprawdę co do rzekomej niekaralności oskarżonego bronionego przez Mec. Borzdyńskiego pomimo że w aktach znajdowała się karta karna z kilkoma skazaniami. Sędziego Prokurator nie oskarżył bo wiadomo po co ma sobie robić wrogów a rzecznik dyscyplinarny też nie uznał że warto się tym zajmować. No to taką mamy w Polsce równość obywateli wobec prawa i taki bezmiar niesprawiedliwości tworzą ci co narzekają że Ziobro ich gnębi Izbą Dyscyplinarną. Jiustita zamiata tę sprawę przez dziesięć lat udając że nic się nie stało. Takie mamy to nasze sądownictwo....
Sędziowie sądów elbląskich maja się za nietykalnych licząc na tzw. solidarność zawodową której nikt dotąd nie pokonał. Sędziowie dopuszczają się fałszerstw , zaniechań , poświadczeń nieprawdy oraz jawnej stronniczości ale rzecznik dyscyplinarny to też sędzia i nie pozwoli skrzywdzić swojego członka kasty.W Elblągu nigdy nie było reformy sądownictwa rozbestwieni sędziowie żyją jak pączki w maśle tucząc się na budżecie Państwa a biedacy którzy wnoszą o zwolnienie z kosztów sądowych dostają odmowy z pouczeniami . W razie czego to " stoją murem za >>>" a powinni stać za murem więziennym.!!.Banda hipokrytów udająca stróży prawa a w rzeczywistości to są takimi którzy bezkarnie łamią prawo którym manipulują na swoje potrzeby.Nie dajmy się omamiać tym cwaniakom.
Bzdury piszecie mariuszu lewandowski, bzdury!!
Proces 15 lat , po których wszystkich uczestników dopadnie demencja Co było na początku?. Dalsza część procesu już w Domu Starców.
A gdzież to te bzdury mój mały plotterku ? Nieprawdę potwierdził SSO Tomasz Piechowiak a uzasadnienie w którym to zrobił i kartę karną mam w swoich archiwach więc nawet jak akta ktoś zmieli to i tak mogę to udowodnić .... Pomyśl bo widzę że drukujesz kłamstwa - nie dopisuje ci rozumek czy może jakiś kolega poprosił cię o strolowanie mojej skromnej osoby ? Ale się uśmiałem.....