Maciej M. podczas nocnego polowania postrzelił kolegę. - Byłem przekonany, że to jest dzik - przekonywał myśliwy. Wczoraj, 3 listopada, w jego sprawie zapadł już kolejny wyrok.
Do dramatycznego w skutkach polowania doszło w czerwcu 2018 roku na polu we wsi Przezmark, w okolicy Elbląga. Dwóch mężczyzn planowało zasadzić się na dzika, jednak nocna nagonka tragicznie zakończyła się dla jednego z nich. Maciej M. wystrzelił, a kula trafiła jego znajomego Andrzeja R., przebijając klatkę piersiową, rozrywając płuco i łamiąc żebra. Mężczyzna przeżył. Drugiemu z myśliwych zarzucono jednak spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kolegi.
Zauważyłem ciemną niską plamę przemieszczającą się wzdłuż drogi technologicznej w moją stronę. Byłem przekonany, że jest to dzik, o którym wcześniej mówił Andrzej. Podniosłem się i po krótkim celowaniu oddałem strzał za pomocą sztucera. Byłem pewien, że Andrzej jest pod ścianą lasu, przed zejściem ze stanowiska powinien mnie o tym powiadomić, nie zrobił tego, idąc w moją stronę, nie włączył latarki. Po strzele Andrzej zawołał: Maciej ratuj". Nie wiedziałem wtedy jeszcze, co się stało. Zapytałem, gdzie jest. On zapalił latarkę. Dobiegłem do niego i zobaczyłem, co się stało [...] Jest mi przykro. Oboje z Andrzejem na tym polowaniu popełniliśmy błędy, które doprowadziły do tego, co się stało
- tak oskarżony zeznawał tuż po zdarzeniu.
Proces przed Sądem Rejonowym w Elblągu ruszył w marcu 2019 roku, w czerwcu tego roku zapadł wyrok. Obrońca oskarżonego i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego odwołali się od niego i sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Dziś, 3 listopada, poznaliśmy jego decyzję.
Sąd Okręgowy w Elblągu podtrzymał wyrok pierwszej instancji, który skazał Macieja M. na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zobowiązał go do powstrzymania się w tym czasie od udziału w polowaniach oraz nakazał na rzecz pokrzywdzonego zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 150 tys.
Wydanym dzisiaj (03.11.2021 r.) wyrokiem w sprawie Sąd Okręgowy w Elblągu zmienił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego tylko w ten sposób, że w miejsce środka kompensacyjnego w postaci zadośćuczynienia, na podstawie art. 46 § 2 kodeksu karnego orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w kwocie 150.000 zł, utrzymując wyrok sądu I instancji w pozostałej części. Ponadto Sąd odwoławczy obciążył oskarżonego kosztami sądowymi i opłatą
- informuje sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy SO w Elblągu.
Ta kosmetyczna zmiana pozwoli pokrzywdzonemu, jeśli będzie taka potrzeba, dochodzić roszczeń w osobnym postępowaniu cywilnym i nie zamyka mu drogi do wykazywania, że kwota tytułem zadośćuczynienia powinna przekraczać 150 tys. zł.
Koniec koleżeństwa ...
Co to za wyrok? Przede wszystkim tych dwóch baranów powinno dostać dożywotni zakaz polowania.
Tak się kończą dowartościowujące pseudo zabawy panów w śmiesznych czapeczkach i z małymi fujarkami.