Pod koniec sierpnia decyzją Prokuratury Rejonowej umorzone zostało śledztwo w sprawie mobbingu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu. To jednak nie koniec tej sprawy – zapowiada Mirosław Kozłowski, który w miniony wtorek złożył w imieniu Zarządu Regionu elbląskiej „Solidarności” zażalenie od decyzji prokuratury.
Przypomnijmy, sprawa trafiła do prokuratury pod koniec kwietnia. Elbląska „Solidarność” oskarżyła kierownictwo Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu o stosowanie mobbingu wobec niektórych podwładnych zatrudnionych w Urzędzie. O całej sprawie szczegółowo pisaliśmy pod koniec maja w artykule „Mobbing w Powiatowym Urzędzie Pracy”.
22 sierpnia, po czterech miesiącach od momentu złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 218 §1 KK, Prokurator Rejonowy w Elblągu wydał decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie naruszenia praw pracownika PUP w Elblągu na szkodę Alicji Kubicy i innych osób. Sprawa została umorzona z uwagi na brak znamion czynu zabronionego na zasadzie art. 17 § 1 pkt 2 kpk. Dochodzenie prowadziła elbląska policja. W toku postępowania przesłuchano w charakterze świadka m.in. Alicję Kubicę, która podtrzymała treść swojego zawiadomienia o stosowaniu na niej mobbingu i dyskryminacji w okresie od marca 2002 r. do listopada 2006 r. Doprowadziło to do tego, że pokrzywdzona musiała udać się m.in. na dziewięciomiesięczne zwolnienie lekarskie, a także złożyć wypowiedzenie z pracy.
W sprawie zebrano obszerny materiał dowodowy. Przesłuchano m.in. sześciu pracowników PUP, którzy potwierdzili zarzuty. Zeznali również, że kierownictwo PUP nie traktowało Kubicy na równi z resztą pracowników i że nie należała ona do osób lubianych w pracy. Co oczywiste, przełożeni pokrzywdzonej stwierdzili, że nic o mobbingu nie wiedzieli, a sama Kubica „była ciężka we współpracy, zachowywała się agresywnie, bez szacunku i nie przyjmowała do siebie uwag, że ona może popełnić jakiś błąd”.
Z zebranego materiału dowodowego, wynikło, że pomiędzy pokrzywdzoną a innymi pracownikami PUP trwał konflikt, którego podłożem były wzajemne stosunki w pracy. W uzasadnieniu umorzenia czytamy m.in. „Nie ujmując walorowi wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, zachowania pracowników PUP wobec Alicji Kubicy i innych osób tam zatrudnionych nie wyczerpują znamion przestępstwa naruszenia praw pracowniczych w postaci mobbingu lub innych przestępstw takich jak naruszenia nietykalności cielesnej, gróźb karalnych, średniego i lekkiego uszkodzenia ciała, zmuszenia przemocą lub groźbą do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. (...) Nie można uznać za takie działanie jednorazowe incydenty polegające na wytykaniu błędów pracownikowi, omawianie tych błędów na zebraniu, przy okazji przeprowadzonych kontroli, zwracanie uwagi na jego pracownika niezgodne z kodeksem pracy lub regulaminem funkcjonowania Urzędu, w końcu dyscyplinowanie go jeżeli nie dopełni swoich obowiązków”.
- To uzasadnienie jest śmieszne i świadczy o poziomie pracy Prokuratury. Czy nie jest dziwne to, że ja, jako osoba, która złożyła zawiadomienie do prokuratury w imieniu NSZZ „Solidarność”, nie została nawet wezwana na przesłuchanie w charakterze świadka? – zastanawia się Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu.- Mam prawo sądzić, że za tym wszystkim stoi układ, którzy utrzymuje się w Elblągu od dłuższego czasu. Układ, który zaczyna działać w wielu przypadkach, gdy składane przez nas do prokuratury sprawy są umarzane.
- W tym wypadku nie pozostało nam nic innego jak tylko się odwołać – mówi Kozłowski.
W miniony wtorek 4 września szef elbląskiej „Solidarności” skierował za pośrednictwem Prokuratora Rejonowego w Elblągu zażalenie do Prokuratora Okręgowego w Elblągu.
„Decyzja Prokuratora Rejonowego w Elblągu umarzająca śledztwo jest naszym zdaniem wadliwa. Nie dostrzeżono ciągłości działań kierownictwa Powiatowego Urzędu Pracy skierowanych przeciwko pokrzywdzonym pracownikom. Uzasadnienie decyzji wymienia pojedyncze zdarzenia nie kojarząc ich w jedną całość oraz bezpodstawnie wykluczając logiczny ciąg zdarzeń jako uzasadniający istnienie przestępstwa. Wszystko to przemawia za stwierdzeniem, że uzasadnienie decyzji jest nielogiczne.
Wygląda na to, że istnieje w organach ścigania przyzwolenie aby do tak drastycznych sytuacji jakie obserwowaliśmy w PUP w Elblągu podchodzić z lekceważeniem. (...) Przykład wymieniony powyżej a dotyczący PUP wskazuje jak trudno jest walczyć ze zjawiskiem mobbingu oraz z jakim brakiem zrozumienia ze strony organów Państwa powołanych do ścigania przestępstw spotyka się pracownik dochodzący i broniący swych praw. Sprawa Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu trwa nadal. Podejmować będziemy działania mające na celu ujawnienie całej prawdy oraz doprowadzenie do wyjaśnienia sprawy” – czytamy w piśmie przewodniczącego „Solidarności” w Elblągu.
- Pani dyrektor Radej może się cieszyć, bo wygrała tą bitwę, ale nie wygrała jeszcze wojny – powiedział Mirosław Kozłowski.
Panie Kozłowski daj Pan sobie siana. Jak Pan wie co kto zeznawał, to niech Pan poda do wiadomości, że przełuchiwanych było więcej pracowników i niech Pan powie co zeznawała reszta. Wyrósł nam miejscowy Kaczyński czy Ziobro, jak nic nie można udowodnic to jest układ. Przecież Prokuratura jest w Polsce najklepsza w tropieniu układów, zwłaszcza pod kierownictwem Pana opcji. Takie rzeczy Pan zarzuca Prokuraturze, wstyd. Prywata, prywata, przykład idzie z góry, tacy są idole Pana Kozłowskiego, nazwiska patrz wyżej. Z wyrazamio szacunku
Jak coś nie tak, to jest układ. Policja nieobiektywna, Prokuratura nieobiektywna. Solidarność obiektywna, bo zaangażowna w spór. Coś tak, jak Ziobro. Trzeba wojny, czytając tekst, prywatnej wojny.
Nie od dziś elbląska prokuratura się pogrąża. Kolejny raz udowadniają, że albo są nieudacznikami albo rzeczywiście wtedy trzeba sie doszukiwać jakiegoś układu w naszym mieście.