O tym, że można żyć bez samochodu przekonywali organizatorzy IV Elbląskiego Dnia bez Samochodu. Zachęcali też do używania alternatywnych form transportu takich jak komunikacja publiczna, piesza lub rowerowa. Imprezy z tej okazji odbyły się wczoraj na placu Jagiellończyka.
Niedzielną imprezę zainaugurował przejazd kolumny rowerowej ulicami naszego miasta: Teatralną, Robotniczą, Stoczniową, Wałową, Wodną, Św. Ducha, Wigilijną, Giermków, Hetmańską i 12 Lutego. Rowerzyści zebrali się na placu Jagiellończyka, gdzie odbyło się mnóstwo konkursów, gier i zabaw. Jedną z nich było "polowanie na lisa", czyli znalezienie ukrytej na placu kolorowej wstążki. Spośród użytkowników dwóch kółek wybrano miss i mistera. Nagrodzono także najmłodszych i najstarszych rowerzystów. Wybrano też najdziwniejszy pojazd roweropodobny. Przy okazji Dnia bez Samochodu policjanci bezpłatnie znakowali rowery.
Ciekawy pomysł na imprezę, szczytny cel, ale... No właśnie "ale", nie do końca wszystkie atrakcje zostały przemyślane. Na powitanie kolumny rowerowej, w której jechali przede wszystkim uczniowie, kapela zagrała "Panno Walerciu...". Repertuar z pewnością odpowiedni na uroczystość weselną, ale czy na pewno na ekologiczną imprezę?
I druga uwaga. Kiedy wszyscy rowerzyści zaczęli jeździć po placu Jagiellończyka, zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. A gdy jeszcze prowadzący krzyknął: "szukamy lisa ukrytego na placu", zrobił się straszny chaos i o zderzenie nie było trudno.